Najlepszy krem do cery z problemami naczyniowymi, jaki miałam przyjemność (lub nieprzyjemność) stosować. Mam cerę suchą, porozszerzane naczynka i dużą skłonność do napadowego rumienia. Do niedawna często pojawiały się też na mojej twarzy dziwne małe krostki czy pryszczyki - podobno wstępna faza trądziku różowatego. Byłam u kilku dermatologów, standardowo kazali stosować Rozex. Postanowiłam jednak najpierw poszukać pomocy w kremach i rozexu nie używam. Nie mam cery alergicznej, ale wrażliwą jak najbardziej.
Wypróbowałam do tej pory, w formie próbek lub pełnych opakowań, m.in. LRP Rosaliac AR Intense i UV, Biodermę AR, serię naczynkową Pharmaceris, Iwostin Capillin i Rosacin. Clinique jest jedynym kremem, po którym widzę poprawę. Nie zaognia moich rozszerzonych naczynek, po około godzinie od aplikacji buzia jest wyraźnie spokojniejsza i bledsza. Od kiedy zaczęłam go stosować, nie pojawiły się żadne krostkowe niespodzianki, które towarzyszyły mi wiernie przy każdym innym kremie. Z dnia na dzień jest coraz lepiej i mniej różowo :) Zaczęłam wierzyć, że mogę się pozbyć swojego problemu. Krem stosuję codziennie na noc. Na dzień natomiast nakładam Clinique Moisture Surge Intense, na to fluid z linii Redness Solutions też Clinique. To trio mnie naprawdę uszczęśliwia :) Poza znaczną poprawą w redukcji rumienia, zauważam dużo lepsze nawilżenie buźki, chyba nawet małe zmarszczki które mam pod oczami się lekko wygładziły.
A więc...
+ Na mnie działa! Redukuje zaczerwienienia, uspokaja buzię, nie powoduje zapychania, czyli robi co powinien :)
+ Nawilża. Mam cerę dość suchą, dla mnie nawilżenie jest wystarczające.
+Wchłanianie. Krem na mojej buzi wchłania się szybko, pozostawiając może nie film, ale taką lekką fajną "aksamitność" :) Stosuję na noc, ale myślę, że bardzo dobrze by się sprawdził też pod makijażem.
+/- Zapach. Krem, jak wszystkie kosmetyki Clinique, nie ma dodanych do składu żadnych substancji zapachowych, ale mimo to pachnie dość intensywnie, chyba tymi ekstraktami roślinnymi, których ma w sobie sporo. Mi ten zapach nie przeszkadza, z czasem go nawet polubiłam, ale innym może się nie spodobać, jest dość specyficzny.
- Opakowanie - słoiczek. Ślicznie wygląda na półeczce, ale jest dużo mniej higieniczny niż tubka. Z drugiej strony widać ile pozostało produktu i można go wybrać do końca. Mimo wszystko uważam opakowanie za minus.
- Opakowanie - brak zabezpieczenia. Jestem z natury pedantyczna i wolałabym, żeby krem za ponad 200zł był jakoś zafoliowany czy zaplombowany, a nie tylko wstawiony do kartonika i postawiony na półkę w perfumerii. Nie wiem, czy takie sytuacje mają w sklepach miejsce, ale teoretycznie każdy mógł do słoiczka z naszym kremem włożyć wcześniej swój paluszek...
Pomimo tych dwóch minusów, polecam ten produkt, bo robi swoją robotę i robi ją dobrze :)
Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego