Garnier Ultimate Blends, Honey Treasures, The Strength Restorer Shampoo Szampon wzmacniający

Posiadam włosy wysokoporowate z tendencją do kręcenia i falowania. Szampon kupiłam na promocji. Posiada gęstą konsystencję i przyjemny zapach. Dobrze się pieni. Radzi sobie z mocno przetłuszczoną skórą głowy, nie wysusza jej przy tym i nie podrażnia. Czy ten szampon ma działanie pielęgnujące? Nie zauważyłam, ale też nie oczekiwałam tego od niego. Bez problemu zgrywał się z innymi produktami pielęgnacyjnymi. Dla mnie przy tym produkcie nie było żadnego zaskoczenia, działał w kwestii mycia skóry głowy i włosów i to mi wystarczyło.

W 2017 pracowałam w Indiach i tam natknęłam się na szampon Garniera Lavenda z mleczkiem pszczelim, który był fantastyczny. Niestety, nadal chyba nie jest dostępny w Europie. W poszukiwaniu tamtego zapachu i podobnego działania kupiłam Garniera royal jelly. Ma przepiękny zapach, który utrzymuje się na włosach, a jest to dla mnie równie ważne, co dobra pielęgnacja. Jest to dobry szampon do włosów zniszczonych i suchych, ponieważ nie przesusza dodatkowo, a włosy po zastosowaniu są miękkie i puszyste. Nie obciąża włosów, ale też jakoś spektakularnie nie myje. Zapewne kupiłabym go jeszcze raz.

Ze względu na skłonność do przetłuszczania moich włosów, przerobiłam i ten szampon. Ogólnie oceniam go bardzo dobrze, gdyż włosy po nim nie przetłuszczały sie tak szybko, ładnie pachnie, dość wydajny i jest w przystępnej cenie.

Dostałam ten szampon razem z odżywką w prezencie ale nie zużyłam ani jednego ani drugiego do końca. Zapach ładny dość intensywny. Jednak jak na moje grube i gest włosy ten szampon za słabo się pieniądze, trzeba zużyć dużą ilość aby uzyskać więcej piany. Opakowanie małe i średnio Moli pod pasowało, jakoś ciężko się otwiera. Ogólnie nie dla mnie.

Przy używaniu tego produktu zauważyłam znaczną poprawę w stanie moich włosów, zauważyłam że moje włosy są świetnie nawilżone i gładkie. Końcówki przy używaniu tego szamponu są w idealnym stanie a włosy wydaję się o wiele mocniejsze. Nie mam temu produktu nic do zarzucenia, bardzo się z nim polubiłam i wrócę do niego jeszcze nie raz.

Słyszałam o tej serii wiele dobrego, więc postanowiłam skusić się na szampon i odżywkę, aby się przekonać, czy rzeczywiście toto takie super. Mam takiego fisia, że zawsze lubię używać serii (znaczy szampon + odżywka), żeby sprawdzić, jak one ze sobą działają i czy faktycznie dana seria będzie dobra używana razem. Szampon ma fajne opakowanie. Bardzo miłe dla oka, kwestia gustu oczywiście. Mnie akurat opakowania Garniera się podobaja. Dziurka nie jest za mała, ani za duża, więc szampon o stosunkowo gęstej konsystencji wydostaje się przez nią bez problemu i w pożądanej dla nas ilości. Zapomniałam wspomnieć, że ma kolor żółtawy. Zapach nie do końca mnie kupuje, spodziewalam się czegoś słodkiego, miodowego i to otrzymałam, jednak to nie jest coś, co chcę czuć na włosach caly dzień. Jest milutko i cukierkowo, ale nie na cały dzień, więc generalnie co do zapachu na dłuższą metę jestem na nie. Szampon dobrze domywa włosy i w sumie tyle mogę o nim powiedzieć, bo resztę roboty zrobi odżywka (przy moich włosach do pasa nie ma mowy, żebym NIE użyła odżywki, która pomoże mi rozczesać kudły), więc szampony służą mi tylko do oczyszczenia włosów i skóry głowy. Niestety nie zauważyłam, żeby moje włosy były wzmocnione, czy odżywione po użyciu tego produktu, wypadają tak samo, jak wcześniej. Po prostu nie widać żadnej różnicy, czy używałabym tego szamponu (czy też serii) czy szamponu za 2 złote. Oczyszcza i tyle, nie robi nic więcej, także więcej niż 3 gwiazdki nie dam.