Lacoste Pour Femme Intense EDP 

Słodki karmel z domieszką delikatnych pączków róży. Nie jest nadmiernie słodka to kompozycja, ale ma w sobie coś co lubię. Świetna na jesienno-zimową aurę, gdzie ciepłe otulające zapachy są na porządku dziennym. Ma ogon, który idzie za mną i to jest jego natura. Jednocześnie swobodnie podkreśla swą elegancję. To połączenie sportowego luzu z eleganckim szykiem. Zapach trwały tak bardzo, że przenika ubrania. Butelka złota, z efektem ombre. Podoba mi się zatyczka, jest jakby frezowana. Flakon jest ciężki sam w sobie. Prosty, ale efektowny.

Jakim cudem ta przerozkoszna, karmelowa łakoć nie została tu jeszcze przez nikogo skomplementowana? Świadomie to napisałam - nie "oceniona", a "skomplementowana", bo nie wyobrażam sobie innej opinii. Te taktownie słodkie, zmysłowe perfumy firmy Lacoste, specjalizującej się właśnie w szykownej, i wygodnej odzieży, są równie eleganckie, a jednocześnie - wdzięczne, dziewczęce, wygodne, swobodne, sexy. Uwodzicielskie, ale bardzo subtelnie, bez buduarowego zadęcia, i bez morderczego ogona. W odróżnieniu od klasycznej - białej "Lacoste Pour Femme", "Lacoste Pour Femme Intense" są znacznie bardziej zmysłowe, dużo cieplejsze i zdecydowanie słodsze, choć bazą zapachu również są moi ulubieńcy: cedr i drewno sandałowe, na której rozwijają się bardzo udanie - już nie białe kwiaty, a karmel i róża. Perfumy słodkie w granicach umiaru i delikatne tak, że świetnie sprawdzają się również w ciepłe dni, i wówczas osobiście najbardziej lubię oprawiać nimi biało-beżowo-złote stylizacje. Na osobne wyróżnienie zasługuje też fakt, że perfumy Lacoste Pour Femme - zarówno klasyczne, jak i ich wersja "Intense" są niby lekkie, bliskoskórne, wykreowane przez dość popularny Dom Mody, i wypuszczone w świat w całkiem przystępnej cenie (brawo!!! Choć te zmysłowe karmelki są nieco droższe), a skomponowane jednak z wielkim znawstwem i klasą, stawiającymi obie buteleczki zdecydowanie na perfumeryjnej wyższej i bardzo eleganckiej półce. Szczerze polecam - obie wersje :-)