Avon Little Black Dress Party EDP 

Perfume zamówiłam do wypróbowania, ładny flakonik, przyciąga uwage. Szata graficzna delikatna i ciekawa. Zapach bardzo ładny, nie za słodki, przyjemny i idealny do stosowania na codzień. Jednak mam wrażenie, że po psiknięciu na siebie, zapach odrazu się ulatnia. Może przez pierwsze kilka minut się utrzymywał. Wiem, że perfuma/woda toaletowa inaczej utrzymuje się na ciele każdego z nas. Jednak napewno bym już więcej jej nie kupiła.

Jest to jedna z moich ulubionych perfum firmy Avon, która mnie zachwyciła. Zapach jest bardzo przyjemny, kobiecy i utrzymuje się prawie przez cały dzień, co jest dużym plusem. Stosowałam tą perfumę na co dzień i zdecydowanie nie jest tylko na imprezę. Nie jest dusząca ani zbyt silna, bardzo subtelna. Opakowanie takie dość klasyczne, proste bez większych zdobień. Przeważnie kupuje ją w dużo bardziej atrakcyjniejszej cenie niż tutaj podana.

To jest mój ulubiony zapach już od wielu lat. Swego czasu krył się w nieco innym flakonie pod nazwą Little Red Dress. Na szczęście zmieniono tylko nazwę, a kompozycja zapachowa pozostała nietknięta. Bardzo kobiecy zapach, ale nie jest ciężki. Nadaje się również na co dzień. Zapach dosyć długo utrzymuje się na skórze czy ubraniach, dzięki temu, że to woda perfumowana, a nie toaletowa. Mój nr 1! Póki co nikomu nie udało się go zdetronizować. ;)

Ostatnio za sprawą koleżanki lubującej się w zapachach od AVON przypomniałam sobie o istnieniu Little Red Dress - perfum, które bardzo lubiłam za czasów licealnych. Oszczędnie używałam wówczas jednej jedynej buteleczki, a kiedy woda się skończyła, nie kupiłam kolejnej, bo jakoś zbiegło się to w czasie z wprowadzaniem w moje życie pewnego minimalizmu ;) No i cóż... przypomniałam sobie, przeszukałam za zapachem sieć - jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że czerwona sukienka została wycofana. Na szczęście na jej miejsce marka zaproponowała tenże flakonik :) Nuty zapachowe według opisu są prawie (!) identyczne. W wersji Party pojawiła się konwalia w środkowej nucie oraz wanilia w nucie dolnej. Ale nic to - kupiłam. I przepadłam. To ten sam zapach - pewnie nos mnie troszkę okłamuje, nie mam porównania bezpośredniego z wersją poprzednią. Nie mniej jednak perfumy podobają mi się tak jak kiedyś, wywołują miłe skojarzenia z czasami szkolnymi Ja czuję tu przede wszystkim słodką malinę i różę w towarzystwie wanilii, z czasem woń nabiera cech pudrowości. Trwałość jakby lekko osłabła, ale dla mnie nie jest to wadą. Niska cena i dostępność produktów AVON rekompensuje ten mały minusik ;) W zasadzie zapach utrzymuje się i tak dość długo na tle innych tej marki. Flakon jak flakon, jest prosty i wygodny, a jego niewielki rozmiar pozwala z łatwością wpakować go do każdej torebki Zaznaczyłam, że według mnie jest to lepszy wybór na dzień, ale... dla mnie to raczej woda uniwersalna. Choć ten słodziak kojarzy mi się przede wszystkim z wiosennymi słonecznymi dniami, ze zwiewnymi bluzeczkami. No ale kto nam zabroni otulać się ulubionym zapachem kiedy zechcemy? Ja lubię się nim spsikać w chłodny ponury dzień - ot tak, żeby poprawić sobie humor Jeśli macie obiekcje i obawiacie się, że to inny zapach, polecam spróbować. Mój mało wyrafinowany nos nie odczuwa różnicy po latach :)

Do moich Avonowych ulubiencow zapachowych dołącza LBD Party. Perfum nalezy do kategorii orientalno-owocowej. Kompozycja otwiera sie slodka, malinowa nuta z delikatnym akcentem sliwki. Chwile pozniej mozna wyczuc drzewo sandalowe i zmyslowe pizmo. Slodkie zapachy owocowe bardzo przypominaja mi lato i wakacje. W chlodniejsze dni , uzycie perfumu ,przypomina cieplo i beztroskie chwile. Zapach LBD Party dedykowany jest dla smialych i zdecydowanych kobiet, lubiacych przyciagac uwage. A to wszystko dzieki orientalnym nutom, z soczystym owocowym akcentem, ktory utrzymuje sie kilka godzin.

Dotarła do mnie opinia, że przypomina Chloe. Choć nie koniecznie sugeruje się opiniami innych, ale przy okazji promocji zaopatrzyłam się we flakonik tej kompozycji. Nie zawiodłam się. Flakonik jest klasyczny, czarny z elementami złota. Zapach na otwarciu dosyć słodki malinowy z nutami śliwki. Nie jest to słodycz ciężka i duszaca a wręcz przeciwnie subtelna i powabna. Nie trawa też długo rozchodzi się i dopuszcza unty kwiatowe w róża w roli głównej. Nie jest jednak to róża intensywna a zlagodzona białymi kwiatami. Ładnie się rozwija i nadaje lekko pudrowy charakter. Drzewno - piżmowa baza utrwala całość na długo. Na mojej skórze utrzymuje się do 8 godz. Polecam

Jestem ogromną fanką standardowej wersji Little Black Dress, ale po zakupie tej wersji chyba zmienię zdanie, i jednak wersja Party poleci na pierwsze miejsce. Zapach jest prześliczny, dziewczęcy, subtelny. Uważam także, że ta wersja jest dużo bardziej delikatniejsza od standardowej wersji. Zapach jest bardzo słodki, wyczuwam bardzo mocno malinę, oraz róże. Mamy w nim także kilka składników kwiatowych, i bardzo dobrze łącza się ze słodkimi nutami. Produkt idealnie nada się na dzień, ale także na wieczorne wyjście.

Zapach Little Black Dress Party trafił do mnie przez przypadek. U konsultantki zamawiałam klasyczną wersję czarnej sukienki ale otrzymałam przez pomyłkę tą. Po pierwszym powąchaniu postanowiłam ją wypróbować. Zapach bardzo mi się podoba. Jest mocny,dość słodki ale nie mdlący, według mnie bardziej elegancki i na wieczór niż na co dzień ale, co kto lubi. Zdecydowanie wolę tego typu zapachy używać zimą. Myślę że miłośniczkom klasycznej LBD powinien również przypaść do gustu gdyż wg mnie są z tej samej kategorii zapachów. Mocnych, kobiecych, zmysłowych i eleganckich, pasujących raczej do kobiet niż młodych dziewcząt. Trwałość zapachu- bardzo dobra. Polecam.

Muszę się przyznać,że na początku nie był on dla mnie zbytnio pięknym zapachem.Co na niego spojrzałam myślałam o tradycyjnej wersji,a ja za nią zbytnio nie przepadam. Ale psikałam się nim na co dzień i muszę powiedzieć,że z każdym dniem podobał mi się coraz bardziej.Nawet do tego stopnia,że kiedy mi się skończył to strasznie żałowałam. Jest bardzo elegancki,ale w dobrym słowa tego znaczenia,nie jest zbytnio przegięty. Całkiem długo wyczuwalny był. Ale też nikt mi nie powiedział,że zapach jest zbytnio duszący,bo ja generalnie jestem z tych,którzy używają zapachów nie standardowych.Ja nie znoszę kwiatowych zapachów.Bardziej w kierunku korzennych,piżmowych,ciężkich,nocnych i lekko słodkich perfum -to jest moja bajka. Ten ma w sobie piżmo i drzewo sandałowe,ale również ma w sobie owoce i róże,ale mimo tego stanowi całkiem fajne połączenie dzienne. Myślę,że jak będzie w dobrej cenie,to się na niego skuszę.

Są takie zapachy z Avonu bez których nie wyobrażam sobie swojej toaletki są to Treselle , Life By Kenzo , Femme , Attraction oraz wiekowa czerwona kieca- więc gdy zobaczyłam przy flakoniku Red Dress pożegnalny dzwonek zrobiło mi się słabo ( dokładnie tak jak przy Femme;0 ) jednak nauczona doświadczeniem nie zakupiłam od razu kilku flakonów na wypadek końca świata tylko czekałam na nową odsłonę- i tutaj mój blond zmysł kojarzenia sprawdził się jak misia w pyszczek machnął- jest i czerwona kieca po lekkiej reformacji w nie zmienionym ( alleluja!) składzie nut zapachowych :) Flakon jest naprawdę ładny. Kwadracik dobrze leżący w dłoni. Utrzymywany w dość oszczędnej ale eleganckiej stylistyce mariażu czerni ze złotem. Bardzo mi się to podoba. Atomizer działa bez zarzutu uwalniając perfumy delikatną mgiełką Jest to taki typowy słodziak , którego nie waham się nosić latem. Jestem spożywczo/ jadalno/ słodka i nie wyobrażam sobie porzucić moich słodkości na rzecz kategorii wodno- ogórkowej. No. :) Zapach jest jak to zazwyczaj w przypadku Avonu bywa jedno wymiarowy. Nie jest to dla mnie wielka wada- oczywiście tylko wtedy gdy zapach jest przyjemny/ A ten jest :) Pachnie słodką maliną z krzaczka przełamaną frużeliną śliwkową. Na tym spoczywa delikatny waniliowy puch w wersji bitej śmietany okalany dość transparentnym sandałowcem. I to wszystko. I jak dla mnie wystarczy. Całość jest słodka ale dość stonowana i nie wywołuje bólu zębów ( przynajmniej u mnie :) Lubię go gdy jest ciepło. Do baletek i krótkich spódniczek. Do letnich sukienek i loków. A nawet i do wianków ze świeżych kwiatów. Zawsze kojarzy mi się ze słońcem i beztroską. Bardzo przyjemny w noszeniu. Optymistyczny i beztroski. Stworzony dla przyjemności U mnie czuć go 9 godzin z lekkim owocowym ogonem. Mocno komplementowany a zarazem bezpieczny. Po prostu przyjemny. Warto go poznać o ile oczywiście jeszcze go nie znacie :) Nie jest to może taki typowy zapach imprezowy jak sugeruje nazwa , ale można go użyć i na wyjścia i na luźny leniwy dzień- sprawdzi się :)