Rimmel Lasting Finish, Lipstick By Kate, Nude Collection Pomadka do ust

Produkt zakupiony w markecie ,pomadka ma ładne beżowe opakowanie waniliowy zapach kremową konsystencję świetną pigmentację krycie jest komfortowa w noszeniu dodatkowo nawilża nadaje na ustach ładny efekt delikatny blasku bez drobin.Od klasycznej wesji Lasting Finish nie różni sie niczym oprucz opakowniem i innymi odcieniami .Wybrany kolor nr40 beż w ciepłym odcieniu.

Podczas uzupełniania zapasów w mojej ulubionej Drogerii internetowej wypatrzyłam tę pomadkę. Spodobało mi się opakowanie i cena, więc kupiłam dwa kolory. Numer 40 i 45. Odcień 40 je3st bardzo jasny, jaśniejszy niż moja czerwień wargowa, więc mieszam go z innym. Natomiast odcień 45 to piękny, codzienny nudziak w kolorze brudnego różu. Pomadki są bardzo kremowe i przyjemne w noszeniu. Nie zastygają, więc niestety nie można spodziewać się po nich wyjątkowej trwałości. U mnie trzymają się do pierwszego posiłku lub napoju. Ale osobiście mi to nie przeszkadza. Krycie pomadek jest bardzo dobre i jedna warstwa pokrywa usta równomiernym kolorem. Zapach jest bardzo delikatny i ja określiłabym go typowo pielęgnacyjnym (jak zwykły balsam do ciała na przykład z minimalną domieszką kwiatową). Polubiłam je, bo są tanie i ładnie nawilżają usta. Kupię inne kolory.

Kiedy nie mam ochoty na zabawę kolorami, wybieram nudziaki :) . Wyczaiłam tę szminkę w TKMaxxie, więc wzięłam bez większego zastanowienia (u nas w drogeriach chyba w ogóle nie było tej serii szminek). Mój odcień to 43, to taki typowy beżyk, naturalnie wyglądający na ustach. Ogólnie szminka nie różni się właściwościami od wersji podstawowej (w czarnym opakowaniu). Ma identyczny zapach i eleganckie opakowanie (tutaj w kolorze jasnego beżu z białym autografem Kate Moss). Trwałość nie jest jakaś fenomenalna, ale za to przy piciu nie schodzi w trymiga. Polecam :) .

Kolekcja Rimmela by Kate Moss przypadła mi do gustu w sferze makijażu oka, oggólnie twarzy, jak i ust. Lubuję się w pomadkach w tonacji brązu, nude, a ta jest jedną z tych, które bardzo lubię. Kremowa, łatwo się rozsmarowuje. Nie wysusza ust, kolor długo się utrzymuje. Kolor idealnie wtapia się w usta i długo na nich pozostaje.

Szukałam ich pewien czas na stronach rodzimych drogerii internetowej - nie znalazłam w moim rosku również ich nie ma ( jedyna rzecz ambasadorska Kate to trio do konturowania) więc poprosiłam o pomoc niezawodną rodzinkę z Anglii , tak oto trafiły mi się trzy odcienie tej gamy :) Pięknie opakowane w plastik w kolorze brzoskwini , opakowanie bardzo dobrej jakości , sztyft nie zacina się przy wysuwaniu , sama pomadka ścięta idealnie , bardzo dobrze się ją nakłada. Zapach bardzo przypomina mi te szminki od Kate w czarnych opakowaniach- jest tak samo delikatny i nie zostawia chemicznego posmaku w ustach Kolekcja typowo dzienna delikatna , ja akurat mam jaśniejsze odcienie chociaż na zdjęciu widzę , że znajdą się w gamie również ciemniejsze odcienie. Ja posiadam akurat : 42- jest to odcień które wszystkie kojarzymy jako '' ładniejszy odcień naszych ust'' delikatny wręcz pastelowy róż , chociaż w opakowaniu wydawał mi się bardziej brzoskwiniowy 45- to jest przepraszam za dziwny związek frazeologiczny jasny róż w kolorze delikatnej bladej róży ( mam nadzieje , że wiecie o co mi chodzi ;D) 43- odcień typowego jasnego beżu Formuła pomadek jest dość dobrze nawilżająca , są bardzo kremowe a po ustach suną gładko. Nie przesuszają nadmiernie ust i nie osadzają się na naszych naturalnych zmarszczkach , zjadają się również dość równomiernie. Niestety w żaden sposób nie zastygają więc wytrzymują na ustach około 4 godzin , a gdy jemy lub pijemy to już w ogóle ich nie ma. Ale jako takie zwykłe dzienne pomadki w niezbyt wygórowanej cenie są jak najbardziej przyjemne i miłe w noszeniu :)