Bourjois Twist Up the Volume Black Balm Tusz do rzęs

Ten tusz do rzęs jest jak najbardziej dobry do polecenia jako taki zwykły tusz do dziennego makijażu.Rozdziela i wydłuża rzęsy a po przekręceniu szczoteczki na „drugi tryb” pogrubia i dodaje objętości.Ogólnie ten tusz jest jak najbardziej poprawnym tuszem jednak na specjalne okazje albo do makijaży wieczorowych pokusiła bym się o inny tusz który zrobił by efekt WOW.

Kiedyś byłam wielką fanką tego tuszu i korzystając z promocji w Rossku, postanowiłam do niego wrócić ale niestety się rozczarowałam. Nie wiem czy została zmieniona formuła od czasu kiedy ostatni raz używałam tej mascary ale przede wszystkim - produktu jest zdecydowanie za dużo na szczoteczce - muszę nadmiar wyrzec w chusteczkę przed jakimkolwiek użyciem, co jednocześnie bardzo przekłada się na wydajność ponieważ spora część tuszu zostaje na chustce żebym mogła w ogóle przystąpić do malowania. Szczoteczka jest za duża - ciężko się nią manipuluje przy oku, o domalowaniu rzęs w kącikach oczu nie ma mowy. Co najgorsze - już po około dwóch godzinach od aplikacji, produkt pozostawia mi ciemne cienie pod dolną powieką, jakbym miała tam siniaka. Jest to koszmarnie uciążliwe. Ciężko się domywa podczas demakijażu. Cieszę się jedynie z tego, że nie postanowiłam wrócić do tego tuszu gdy był w regularnej cenie.

jak w tytule. Fajny bajer ze szczoteczką, która zmienia długość. Sama formuła też uważam, że ciekawa i ładnie podkreśla rzęsy. Dostałam ją w prezencie, więc nie mogę odnieść się do stosunku cena-jakość. Nie kupiłabym ponownie. 1. Nie jest cruelty free, 2. przerzuciłam się na brązowe tusze.

Z tuszami albo się nie lubię albo je uwielbiam. Ten bardzo lubię - spełnił moje oczekiwania. Mam krótkie rzęsy i proste rzęsy, dzięki tej maskarze są dłuższe i podkręcone. Dodatkowo są ultra czarne! Nie pozostawia grudek oraz czarnych plam. Starczył mi na 3 miesiące, a po czasie zaczął niestety się osypywać (stąd końcowa ocena)

Skusiłam się na ten produkt ponieważ byłam ciekawa podwójnego działania tego tuszu oraz opakowania z pokrętłem które zmienia dwa różne ustawienia (pogrubienie i wydłużenie) . Z racji że w codziennym makijażu lubię naturalne rzęsy używam wersję pierwsza która pięknie wydłuża rzęsy i to naprawdę bardzo mocno dając piękny efekt bez sklejania rzęs druga opcja również bardzo lubię daje ona gęste , pogrubione rzęsy ale wyglądające przy tym naturalnie i nie przesadnie, również nie są one sklejone i są pięknie oddzielone. Kolor tuszu to bardzo intensywna i soczysta czerń. Tusz długo się utrzymuje , nie ściera i nie rozciera , nie kruszy się i nie osypuje , szczoteczka jest bardzo praktyczna i z łatwością można nią pracować . Opakowanie jest bardzo poręczne i pojemne a sam produkt wystarcza naprawdę na długo . Jest to bardzo dobry produkt który często bywa na promocjach i można go dorwać w dobrej cenie .

Ten tusz otrzymałam w prezencie, sama bym go raczej nie kupiła, bo nie lubię "wynalazków" (mam tu na myśli tą szczoteczkę). Zazwyczaj kupuję tańsze produkty, po firmie Bourjois spodziewałam się większego łał, a w sumie go nie ma. Tusza nakłada się dość łatwo, bo jest mokry, czasem tworzy lekkie grudki. Nie widzę specjalnej różnicy, jeśli chodzi o ustawienie szczoteczki. Mi wygodniej używać jej w wersji dłuższej, kiedy ma bardziej rozrzedzone "kolce" (bo to nie włosie, tylko silikon) - wówczas lepiej rozdziela rzęsy. W opcji krótszej, kiedy ma pogrubiać, to przy okazji bardziej grudkuje i skleja, a pogrubienie nie jest dużo większe. Nie osypuje się, jest dość trwały. Nie jest zły, po prostu jest wg mnie tej samej jakości, co tańsze maskary.

Tusz do rzęs otrzymałam w prezencie. Z ciekawością wypróbowałam. Tusz elegancko się prezentuje, czarna, smukła buteleczka z fioletowymi wstawkami. Co mnie na pewno zachwyciło?! Patent z przekręcaną szczoteczką. Mamy 2 szczoteczki w jednym, wystarczy przekręcić i wybrać odpowiednią. Pierwsza pozycja pozwala nam wydłużyć i rozdzielić rzęsy. Muszę przyznać, że radzi sobie z tym doskonale. Nie skleja rzęs, nie tworzą się grudki. Druga pozycja skraca i zagęszcza szczoteczkę, abyśmy mogli uzyskać pogrubione rzęsy. Niestety tutaj jestem zawiedziona, bo tego pogrubienia nie zauważam. Tusz utrzymuje się cały dzień na rzęsach, nie kruszy się. Zmywanie go również nie stanowi problemu.

Tusz zapowiada fajny patent z przekręcaną szczoteczką, która ma w jednej pozycji pogrubić rzęsy, a w drugiej wydłużyć. Mechanizm działa bez zarzutu, nie zacina się i jest łatwy w obsłudze. Przy moich średnich pod każdym względzie rzęs lubię tylko efekt wydłużenia. Trzeba precyzji i cierpliwości żeby pokryć każdy włosek, ale efekt trzyma się cały dzień. Kiedy chcę pogrubić rzęsy i nadać im objętości, to niestety widzę posklejane i niefajnie wyglądające rzęsy. Czerń jest głęboka i trwała. Nie osypuje się, nie robi pandy- co ważne. Zmywa się bardzo łatwo każdym micelarem. Szczoteczka jest silikonowo- plastikowa, dość sztywna, więc nie każdy taką polubi. Wydajność bardzo dobra, na długie tygodnie! Czy ma właściwości pielęgnacyjne> raczej nie zauważyłam .

Używam już którąś z kolei buteleczkę, myślę że tusz jest OK, ale też po prostu ok. Nie kruszy się więc w moim przypadku to bardzo duży plus, jest wydajny, szczoteczka nie skleja rzęs, nadal szukam czegoś co mnie zachwyci szczególnym wydłużeniem, ale o tym nie mogę powiedzieć że jest zły.

Maskarę Twist Up The Volume kupiłam dwa miesiące temu. Potrzebowałam jakiejś na cito i po szybkim riserczu stwierdziłam, że z komercyjnych maskar ta ma dosyć dobry skład, w dodatku była na przecenie w drogerii, więc żal było nie kupić. Używam jej w duecie z zalotką i to jest naprawdę sztos, jak potrafi trzymać skręt rzęs i wyglądać przy tym naturalnie, a nie jak tzw. nogi pająka. Rzadko kiedy się osypuje, w moim przypadku to nie jest osypywanie typu chamskie czarne grudy pod oczami ale takie delikatne, czarne plamki które nie rzucają się zbytnio w oczy. Szkoda tylko że nie ma wersji travel, bo nie nadążam ze zużyciem zwykłych opakowań maskar.

Niestety tusz bardzo szybko odbija się na górnej powiece. Nawet przy nałożeniu tylko jednej, cieniutkiej warstwy i odbiciem na chusteczce nadmiaru produktu. Próbowałam różnych metod nakładania i efekt zawsze ten sam. Z plusów muszę przyznać ze ma bardzo dobrą szczoteczkę, w pozycji 1 świetnie rozdziela rzęsy, łapie nawet te krótkie. Za to efekt w pozycji 2 jest nijaki. Ani nie podkręca, ani nie pogrubia, ani nie rozdziela. Jak nałożyłam go jako drugą warstwę to mi tylko posklejał rzęsy i nic więcej.

Nie znam podstawowych wersji tego tuszu, ale wiem już, że kupię go ponownie. Bardzo zaciekawiła mnie nowoczesna szczoteczka w dwóch wersjach (wydłużanie, pogrubianie). Bardzo ciekawe rozwiązanie i to w jednym produkcie. Rzęsy są pięknie wydłużone i pogrubione. Tusz w ciągu dnia nie kruszy się. Polecam polować na dobre promocje, wtedy się najbardziej opłaca. Bardzo lubię tą markę i ponownie się nie zawiodłam.

Najbardziej zaintrygowała mnie szczoteczka dostępna w 2 trybach - wydłużania i pogrubiania, było to bardzo komfortowe i ładnie się aplikowało tusz. Natomiast efektu odżywienia jako tako nie odczułam Wadą jest cena, jeszcze na promocji (ok 35 zł) to można się skusić.

Tusz Biurjois Twist up the volume dostałam jako gratis przy zakupach w drogerii Rossmann (czasem mają takie akcje przy zakupie za określoną kwotę produktów wybranych marek). Kiedyś miałam klasyczną wersję tego tuszu i byłam bardzo zadowolona, dlatego podeszłam entuzjastycznie do tego wariantu. Wersja fioletowa ma oprócz efektu pogrubienia i wydłużenia pielęgnować nasze rzęsy. Miły dodatek, nie powiem ;) Tusz tak jak i inne jego warianty pięknie rozdziela rzęsy i pogrubia, nie tworząc przy tym efektu przerysowania czy sklejania rzęs. Intensywna czerń pięknie podbija kolor oczu. Mechanizm zmieniający szczoteczkę działał płynnie. Tusz sam w sobie jest dość wydajny i nie powoduje podrażnień. Nie zauważyłam spektakularnego efektu odżywienia, ale nie mogę powiedzieć na niego nic złego. Jest to bardzo dobry tusz, który w pełni spełnia obietnice producenta.

Jestem generalnie zwolenniczką tuszy z tradycyjną szczoteczką. Kiedy ten pojawił się na promocji postanowiłam go kupić. Mam inny tusz tej firmy który był jak dotąd moim ulubieńcem. Podeszłam do testów sceptycznie. Byłam zdziwiona jak bardzo się z nim polubiłam. Pierwsze malowanie tym tuszem mnie przeraziło, bo niemal umalowałam sobie nim powieki. Jednak po chwili ogarnęłam go na tyle, żeby go poprawnie nałożyć. Tusz potrzebuje chwili żeby zastygnąć więc warto chwilkę poczekać. Nakładam tylko dwie warstwy. Posiadam krótkie blond rzęsy,niemal niewidoczne, a ten tusz je "robi". Pierwsza warstwa je pogrubia, po przekręceniu szczoteczki i nałożeniu drugiej warstwy rzęsy są rozdzielone, podkręcone i jeszcze troszkę pogrubione. Nie ma mowy o "pajęczych nogach". Wytrzymuje na rzęsach cały dzień w dobrym stanie, nie osypuje się i nie marze. Potrzebuje dobrego produktu do demakijażu żeby dokładnie go usunąć. Na pewno przetestuję jeszcze tusze z tej serii Twist Up.

Zachęcona pozytywnymi opiniami złotej wersji kupiłam fioletową, która dodatkowo ma pielęgnować rzęsy. Niestety efekty przy stosowaniu tej maskary nie przypadły mi do gustu. Po pierwsze tusz ledwie się nanosił na rzęsy (w obu pozycjach skrętu szczoteczki), długo musiałam pracować aby uzyskać jakikolwiek efekt wytuszowanych rzęs - głównie czubkiem szczoteczki. Po tak długim tuszowaniu - oczywiście w pewnym momencie dochodzi do sklejania. Efekt nieciekawy. Jak trochę tuszu dostało się na linię wodną to okropnie szczypał, w trakcie noszenia również jakby trochę się rozpływał i podrażniał. Podczas dnia odbijał się na górnej powiece (czas luty-marzec, więc temperatury umiarkowane na dworze i w biurze - żadnych ekstremów). Po miesiącu stosowania tusz zaczął trochę wysychać i trudniej było go nanosić, ale czekałam jeszcze na efekt wow przy pielęgnacji. Po 2 miesiącach dałam sobie spokój - nie zauważyłam żadnej poprawy rzęs, a stosowanie tego produktu nie należało do przyjemnych. Z zalet mogę wymienić solidne, atrakcyjne opakowanie, ciekawy mechanizm skręcania szczoteczki (działa poprawnie - ale u mnie nie miało to znaczenia). Nie wiem czy wypróbuję inne wersje, ale do tej na pewno nie wrócę. Normalna cena drogeryjna niestety b. wysoka.

Po poleceniu znajomych postanowiłam zakupić ten produkt i przetestować na sobie. Za taką cenę spodziewałam się czegoś tysiąc razy lepszego, ale wiadomo, że nie każdemu wszystko zawsze podpasuje. Tusz w ogóle nie dawał takiego efektu, jaki powinien dawać. Moje rzęsy nie były podkreślone, czułam się jakbym malowała się końcówka jakiegokolwiek tuszu. Dodatkowo produkt bardzo szybko wysechł. Jedynym plusem jest tutaj zrobienie szczoteczki i małej i dużej, jak kto sobie zażyczy.

Nie wiem właściwie z czego wynika fakt, iż z tego tuszu nie jeden zadowolona, a z innych wersji byłam. Tusz teoretycznie ma taką samą szczoteczkę, jak reszta, jednak nieco się od nich różni. Po pierwsze, zawsze jest zbyt wodnisty i "mokry". Nie wysycha z czasem. Co za tym idzie zbyt mocno skleja rzęsy. Krótsza wersja szczoteczki jest dość ciężka w obsłudze, gdy tusz jest zbyt wodnisty, ponieważ łatwo o odbicie na powiece, rzęsy rozdzielone są dość kiepsko. Dłuższa wersja szczoteczki ładnie rozdziela rzęsy, ale nadal mamy efekt sklejenia, ale nie pajęczych nóżek, bo tusz słabo wydłuża rzęsy, Efekt jest kiepski niezależnie od wersji szczoteczki, więc jestem na nie. Polecam wersję białą.