Shiseido Majolica Majorca, Lash Enamel Glamour Tusz pogrubiający i wydłużający

Bardzo lubię naturalnie wyglądające, niesklejone rzęsy. Do tego mam irracjonalną słabość do brązowych tuszy do rzęs, co razem daje kombinację trudną do uzyskania. Ten tusz ją gwarantuje. Jest cudowny. Co prawda trzeba kilku dni, żeby opanować jego używanie, bo nakłada się go odrobinę inaczej niż europejskie tusze, ale warto! Piękny, naturalny efekt + lekkie wydłużenie rzęs. Do tego jeszcze tusz zmywa się łatwo samą wodą, ale nie rozpuszcza się, tylko "roluje" przy pocieraniu, więc można sobie w nim zafundować filmowe pocałunki w deszczu bez obawy o efekt misia pandy. Kupowałam na ebay'u i to niestety jego największy minus. No i może jeszcze cena. Tusz jest jednak dość wydajny i do samego końca utrzymuje swoje właściwości.

Od pewnego czasu Shiseido to moja ulubiona marka:) I tak powoli odkrywam różne produkty, a niektóre mam okazję testować prosto z Japonii, gdzie zamieszkała moja przyjaciółka. I to od niej dostałam ten produkt. Do tego dołączono świetny olejek do demakijażu, też w takiej fikuśnej, malowanej tubce. Tusz nie uczula, pogrubia i podkręca rzęsy. Daje też bardzo naturalny efekt, więc jak ktoś szuka efektu teatralnych zasłonek z rzęs, to nie będzie zadowolony :) Lubię też, jak ten tusz ładnie się trzyma i nie poddaje byle mżawce czy innej niepogodzie. Podobny efekt zapewniają też inne 'japońce', jak np. Kanebo. Do pełnego zmycia konieczny jest olejek, w przeciwnym razie trzeba trzeć i trzeć (sic!) POLECAM! Ja na pewno spróbuję go kupić w jakiejś polskiej drogerii!

To moja absolutnie najlepsza mascara.Nie rozmazuje się, trzyma spokojnie kilkanaście godzin bez rozmazywania i osypywania. Nie straszne jej deszcz(nawet największą ulewa),basen czy tarcie oczu,po prostu nie do zdarcia.Na początku jest mocno wodnista i dobre nalozenie jej wymaga wprawy,ale z czasem gestnieje i praca z nią robi się latwiejsza. Daje absolutny efekt WOW! Rzęsy są mega długie(szczególnie widać to na dolnej powiece) i pięknie rozdzielone.Opakowanie starcza mi na ok.6miesiecy.Jedyny minus to słaba dostępność. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 2 pełnowymiarowe

Nie wyobrażam sobie jej nie mieć!!! Jedyna niezawodna na upał i na kąpiel w basenie. Można nawet latem umyć twarz i delikatnie osuszyć ręcznikiem - rzęsy pozostają niesklejone i nie ma pod oczyma pandy. Nie sądziłam,że jakakolwiek maskara to potrafi. Niezastąpiona zimą i wietrzną jesienią - mam skłonność do łzawienia oczu. Tylko z tą maskarą makijaż pozostaje nienaruszony. Zmywa ją każdy produkt dwufazowy. Nie wysycha i nie zbija się, sama dziwię się, że jeszcze jest świeża. Używam jej w sytuacjach ekstremalnych i gdy pogoda mnie do tego zmusza, bo jestem leniem i wolę się malować szybko a ona wymaga ode mnie trochę więcej precyzji. Będę kupowała ją zawsze, by mieć 100% pewności, gdy sytuacja tego wymaga. Nie znoszę rozmazanego makijażu! Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: jedna sztuka

Czytając recenzje tego tuszu nie wierzyłam,że tusz naprawdę moze być tak trwały. Opowieści o małych włoskach które okalają nasze rzęsy przedłużając je skutecznie zachęciły mnie do zakupu ;-) Zaraz po otwarciu śmiech na widok opakowania. Pstrokate ,można rzec ,ze lekko tandetne. Pierwsza aplikacja odbyła się wieczorem . Skleił ,włoski zawarte w tuszu wpadały mi do oka. Byłam zawiedziona,więc przyszedł czas na zmywanie. Zmoczyłam wacik płynem biodermy i tu wielki szok! Tusz ani drgnął,nic a nic! Desperacko zaczęłam próbować kremem,olejkiem,a on NIC. Mąż na mój widok bez chwili zwątpienia udał się do supermarketu w poszukiwaniu płynu z napisem DWUFAZOWY . Spocony zjawił się z 4 rodzajami :D Wówczas tusz zszedł bez większego problemu. Wymaga większego tarcia niż inne tusze,ale schodzi ;) Następnego dnia ponownie przewertowałam opinie,i znalazłam wskazówkę. ZALOTKA-JEDNA WARSTWA TUSZU. Efekt był estetyczny,jednak nie oszołomił mnie.Z uwagi na ciężką aplikację używam go wyłącznie na szczególne okazje. Niezależnie od pogody ,płaczu,potu on jest na swoim miejscu. Jednak podobne efekty daje mi tusz armani,a nie muszę męczyć się przy makijażu. Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Najlepsza maskara jaką miałam. Swoje zadanie spełnia w 100%. Pogrubia, wydłuża, a co najważniejsze, nie straszny jej deszcz, pot i łzy :) Trzyma się doskonale cały dzień. Nie kruszy się. Po pół roku używania mogę powiedzieć, że jej konsystencja i właściwości nie zmieniły się. Łatwo zmywa się z pomocą najzwyklejszych dwufazowych płynów przeznaczonych do usuwania kosmetyków wodoodpornych. Nie podrażnia moich bardzo wrażliwych oczu i za to ogromny plus. Odjęłam pół gwiazdki za początkowo dość trudne nakładanie ze względu na nietypową szczoteczkę. Mimo to, można się nauczyć ;) Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Właśnie zakupiłam drugie opakowanie tego tuszu. Poprzedni wytrzymał u mnie....tak, to nie pomyłka - 1,5 roku. \\nNie znam, nigdy nie używałam (a żyję prawie pół wieku :) tuszu, który by po takim czasie nie wysechł, nie skruszył się. Majolica Majorca wytrzymał i gdyby nie jakaś dziwna myśl, że wypadałoby może już odświeżyć tusz do rzęs, to być może używałabym go nadal. Dla pewności - tuszu używam codziennie. \\nNienawidzę, gdy jest świeży i nie do końca radzę sobie z nałożeniem, wydaje mi się, że lekko skleja mi rzęsy. Ale z drugiej strony te jedwabne niteczki jakoś tak układaja się na rzęsach, że te nabierają "wyglądu". Tusz przy tym ma głęboką, piekną czerń. Tak naprawdę ten tusz - jak dobre wino, im starszy, tym lepszy. No i cóż, moim hitem jest Chanel ale wydajność Majoliki mnie po prostu zwala z nóg i bez specjalnego zastanowienia, zamówiłam przez net po raz drugi.

-wypadały mi od niego rzęsy -drogi -nie pogrubia -nie wydłuża -niszczy rzęsy -okropnie skleja plusów nie widzę, lepszy efekt uzyskuję przy maskarze za 10zł nie opłaca się marnować kasy Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 niecałe

Popsuje mu troche opinie, ale dla mnie to nie jest bardzo dobry tusz, blizej mu do przecietnej :( Daje efekt taki, jaki moge osiagnac innymi tuszami, a jest dosc ciezki w obsłudze i zmywaniu. Jego najwieksza zaleta jest trwałosc, ale poniewaz nie gram w "deszczowej piosence", nie plywam i nie wyciskam ciezarow w makijazu - nie zalezy mi specjalnie na wybitnej trwałosci. podoba mi sie, ze sie nie osypuje, ale tak ma wiekszosc wodoodpornych... Jest dosc drogi i niezbyt wygodny w uzyciu. zaznacze, ze mam duze doswiadczenie z maskarami i lubie grzebyki - ten mi niezbyt pasuje. dosc waski, z krotkimi zabkami z jednej strony i minimalnymi z drugiej. jak sie solidnie napracuje raz jedna, raz druga strona - uzyskuje efekt łądnych, wydłuzonych i pogrubionych rzes, ale to samo w o połowe krotszym czasie dadza mi inne tusze. rozdziela tak sobie, trzeba uwazac, by nie uzyskac owadzich nozek :( Kalkuje gorna powieke, a zmywa sie to dosc ciezko. zmywam go dwufazowa nivea - daje sobie rade dosc dobrze, ale ciagle sie zastanawiam, na ile maltretuje swoje rzesy... Podsumowujac - jesli dla kogos trwałosc to podstawa - mozna wyprobowac, ja wole inne tusze... Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Doskonały tusz, trwały, głęboki kolor, łatwe nakładanie. Faktycznie do szczoteczki trzeba się przyzwyczaić. Nie mniej od pierwszego użycia uzyskałam pięknie wydłużone i głęboko czarne rzęsy. Nie rozmazuje się pod wpływem wody (basen), potu, potarcia itp. Wieczorem nie wyglądałam jak panda. Genialny produkt. Szkoda, że niestety trzeba kupować go poprzez ebay. Pozdrawiam Używam tego produktu od: 1 tygodnia Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

się nim malować. Tylko z odpowiednimi umiejętnościami możemy osiągnąć pożądany efekt. Nie jest to zwykły tusz. Ma coś w sobie, co czyni go innym. Udało mi się zamówić go w jednej z internetowych drogerii, poza tym zakup tego tuszu graniczy z cudem, strasznie ciężko go dostać. Po otrzymaniu tuszu, byłam nieco skołowana. Śmieszne opakowanie, jednak przykuwające uwagę. Otworzyłam, wyjęłam szczoteczkę i moim oczom ukazał się dziwny grzebyczek, z jednej strony posiadający gęste ząbki, z drugiej rzadsze. Przeczytałam na jednej ze stron, że rzadsze mają służyć efektowi "laleczki" do maksymalnego pogrubienia, natomiast gęstsze to perfekcyjnego rozdzielenia i zagęszczenia. Cóż, pierwsza próba z tym tuszem była nieudana. Nie umiałam się kompletnie nim pomalować, może dlatego, że nigdy wcześniej nie miałam w dłoni tuszu z grzebyczkiem, nie szczoteczką. W dodatku strasznie ciężko było mi go potem zmyć. Mój żel do demakijażu z Avene nie dał rady. W efekcie pod okiem aż roiło się od milimetrowych włoseczków z tuszu, w efekcie byłam zdenerwowana i rozczarowana. Postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Początkowo podniosłam rzęsy na zalotce, potem użyłam grzebyczka z gęstszymi ząbkami. I było znacznie lepiej! Przepięknie rozdzielił, głęboki czarny kolor osiadł się na każdej rzęsce, wydłużając i zagęszczając. Spodobał mi się efekt, na razie nie nakładałam więcej niż jednej warstwy, ale będę próbować. Dodam tylko, że to nie jest ot, taki zwyczajny tusz. Jest wymagający. Wymaga też dobrego płynu dwufazowego do demakijażu. Polecam, szczególnie dla poszukujących czegoś innego niż do tej pory. Warto wypróbować. Używam tego produktu od: dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie jednego

dostałam tusz, który zostal zamowiony przez internet. cena okej. opakowanie trochę tandetne, nie mialam na początku pojęcia, ze to shiseido na opakowaniu wszystko w języku japońskim ale jest świetny. na prawde jeden z najlepszych jakie używałam.trwały, efekt zarówno wydłużenia jak i pogrubienia jest widoczny ale minusem jest brak zagęszczania.plusem jest także głęboka czerń i brak jakichkolwiek grudek. dodatkowo gorzej z demakijażem ale płyn dwufazowy daje rade Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie

Choć natura obdarzyła mnie rzęsami gęstymi, bardzo długimi i podkręconymi nie oznacza to wcale, że nie jestem wymagająca wobec tuszu do rzęs. Ta sama natura dała mi bowiem wadę wzroku, którą koryguję soczewkami kontaktowymi, wrażliwymi, skłonnymi do podrażnień i łzawienia oczami oraz alergiczną, atopową skórą. Co więcej stosuję wysoką ochronę UV, także na okolice oczu- a jak wiadomo większość wysokich filtrów pozostawia po wchłonięciu tłustą warstwę, która nawet zmatowiona ma tendencję do rozpuszczania maskary i tworzenia efektu pandy. Od czasu gdy stosuję duet Shiseido: filtr Anessa i Lash Enamel Glamour zapomniałam prawie co to panda, mija mi już nawet kompulsywny zwyczaj przeglądania się w każdym napotkanym lustrze i sprawdzania, czy tusz zachowuje się przyzwoicie. Lash Enamel Glamour nie podrażnia, nie uczula, nie osypuje się -a jest przy tym naprawdę trwały i wodoodporny. Niestraszne mu łzy wyciskane z oczu przez wiatr, zimno, silne emocje, nie obawia się potu intensywnego wysiłku fizycznego, nałożony na rzęsy trwa niewzruszenie do czasu zmycia (nawet ponad 24 godziny). A zmywa się przy tym łatwo, każdym właściwie micelem albo płynem dwufazowym. Grzebyczek zamiast klasycznej szczoteczki świetnie rozdziela rzęsy i każdą z osobna pokrywa tuszem. Maskara naprawdę wydłuża, zawarte w preparacie mikrowłókna przylegają do rzęs, pogrubiają i dodają objętości. Efekt wyrazistości spojrzenia można stopniować przez aplikację kolejnych warstw maskary- dla mnie klasyczne dwie spokojnie wystarczają. Cena jak na tusz tej jakości jest przystępna, jedyną wadą tego preparatu jest dostępność. Udało mi się zakupić go w sklepie wolnocłowym, na kolejne opakowania pewnie przyjdzie mi czatować na Allegro lub eBay. Używam tego produktu od: Dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: Jedno

Używam tego tuszu na wielkie wyjścia, poznałam go przez koleżankę siostry i muszę powiedzieć, że to co widzicie na reklamach maybelline, maxfactor,Artdeco jest możliwe na prawdę, ale z tuszem Majolica Majorca. Ten tusz podkreśla oko o 200%, niestety nigdy nie udało mi się znaleźć go w Warszawie/Polsce czy wśród kosmetyków sprowadzonych ze stanów. Po prostu jest go cholernie trudno dostać. Owa koleżanka zakupiła go raz dla mojej siostry jako niespodziankę, potem na moje życzenie. Około 2 lat temu opakowanie i szczoteczka były inne niż teraz ale to nie ujmuje działania. O dziwo nauczyłam się też uzywać drugiej strony szczoteczki (bez grzebienia) - z wypustkami. Posiada mikroskopijne włoski i węglowo czarny kolor. Trwały jak diabli, bez płynu do demakijażu wodoodpornego nie zejdzie, nawet nie ma się co łudzić, chyba że razem z rzęsami. Po prostu nigdy, nigdy, NIGDY nie spotkałam się z takim tuszem. To jest prawdziwy kosmetyk. Zapłaciłam za niego około 80 zł, drugie opakowanie mam prawie rok i nic się z nim nie dzieje, nie stwardniał, nie obsypuje się. Szkoda, że nie jest rozpowszechniony w Anglii, bo pewnie dopiero wtedy by dotarł do nas. Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: dwa

tusz dziwaczny. Opakowanie z innej bajki,opatrzone taka niby złota nalepką-nieco tandetne, wewnątrz przedziwna szczoteczka z podwójnym grzebyczkiem, nie bardzo wiadomo co z tym robić-info na opakowaniu jedynie w jakims jęz. azjatyckm. W środku tuszu maleńkie włoseczki. Tusz głęboko czarny. Oko należy wytuszować kilka razy,aby uzyskać dobry efekt. Dość ciężko zmywa się. Gdy następnego dnia nie maluję się a jestem po dokładnym demakijażu, nadal te włoseczki osypują mi się na twarz. Na allegro zapłaciłąm zań 69 złociszy. Myślę ,że warto spróbować. Taka osobliwość.

Odkryłam go na wizażu i jeszcze tego samego dnia postanowilam kupic. Na allegro była jedna jedyna aukcja i jeden jedyny tusz. Tak więc nie zastanawiając się nad ceną- kupiłam. Gdy odkręciłam opakowanie ( zresztą przepiękne) rozbawiły mnie malenkie kłaczki w tuszu i mikroskopijny grzebyczek. O dziwo nawet pierwszy makijaż okazał się prosty, nie wymagał nie wiadomo jakich umiejętności. Ten tusz zdecydowanie daje efekt precyzyjnie rozdzielonych, wydluzonych, wyrazistych, lsniących rzęs o głębokim, czarnym kolorze. Czern jest naprawde czarna, nie ma zadnych grudek, doslownie zadnych. Dzięki temu oko wygląda elegancko a nie tanio ( mam na mysli dziewczyny z kilogramem tuszu na rzęsach, które myslą ze przez to wygladają lepiej). Uzywam go dopiero 2 tygodnie ale mam nadzieję ze szybko nie wyschnie, zwlaszcza ze jako jeden z niewielu od poczatku miał dobrą konsystencję, w sam raz do malowania. W wielu przypadkach tusz musi trochę podeschnąc zeby się nadawał a potem w mgnieniu oka zasycha na dobre i po tuszu. Oprócz wyrazistego oka zyskujemy fantastyczną trwałość. I nie mam tu na mysli łez czy deszczu, ale również popoludniową drzemkę. Po przebudzeniu rzesy sa takei jak zaraz po pomalowaniu. Używam tego produktu od: 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Oceniam wersję mascary: "Lash expander frame plus". Jest perfekcyjna, absolutne KWC.. Ja nie wiem, do jakiego standardu tuszy są przyzwyczajone Japonki, skoro ten, tak nisko półkowy, że po przeliczeniu jego ceny na złotówki i tak jest tani, jest w stanie zmieść wszystkie zachodnie tusze jakich używałam. Podobno azjatyckie mascary mają więcej wosków i w tym tkwi sekret.. nie mam pojęcia, ważne, że to działa :D. Kolor jest smoliście czarny i lekko błyszczy na rzęsach. Konsystencja jest dość gęsta i kosmata- zawiera drobne włókienka, które oblepiają rzęsy, dodając im długości i objętości. Na grzebyczek nabiera się idealna ilość, łatwo nim dotrzeć nawet do krótkich włosków w kącikach i rozczesać grudki. Dodaje spektakularnej objętości, jest lekki, nie obciąża rzęs, dobrze trzyma podwinięcie od zalotki. I najważniejsze- jest autentycznie długotrwały. Odporny na łzy, deszcz, wilgotne powietrze, kruszy się lekko dopiero po kilkunastu godzinach noszenia. Zdarzyło mi się nagrzeszyć i iść w nim spać (po całodziennym noszeniu) i "dochadzać" następnego dnia- jeśli nie pomalowałam dolnych rzęs, dalej wyglądał genialnie. Nie zmywa się żelem do mycia twarzy ani chusteczkami dla dzieci/ do demakijażu. Potrzeba do niego dobrego mleczka do wodoodpornych kosmetyków albo oliwki do demakijażu. ?polecam wszystkim zapolować na niego na allegro czy ebayu, bo jest po prostu genialny. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 pełne

Od lat jestem wierna japońskim tuszom do rzęs. Nie wiem jak oni to robią, ale ich tusze to zupełnie inna bajka. Może to skład, który ma coś co buduje włókna identyczne jak rzęsy tym samym przedłużając je w nieskończoność..? W każdym razie używam już drugiego opakowania Majolici i to na pewno nie jest mój ostatni raz, choć zastanawiam się jeszcze nad Kanebo w ramach eksperymentu. Co do samego tuszu to muszę powiedzieć, że plastikowy grzebyk w moim przypadku sprawdza się najlepiej ale niektórzy wolą szczoteczki - więc dla nich aplikacja będzie pewnie mniej wygodna. Tusz jest wodoodporny, ale świetnie poradzi sobie z jego zmyciem każdy płyn do demakijażu oczu (ja używam dwufazowego z Ziaji), doskonale rozdziela rzęsy, wydłuża naprawdę bardzo widocznie, nie ma mowy o kruszeniu się, łamaniu, rozmazywaniu, nie gęstnieje po miesiącu używania jak większość maskar, które do tej pory testowałam. Nie niszczy rzęs – nie sprawia że wypadają, wręcz przeciwnie - zauważyłam że stały się mocniejsze i gęstsze. Jego lekka formuła nie zlepia rzęs ani nie obciąża. Naprawdę godny polecenia kosmetyk. Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2