Penaten Baby Ultra Sensitiv, Krem na odparzenia 

Produkt zamkniety w wygodnej tubce. Łatwo otrzymać tyle kremu ile się potrzebuje, schody się zaczynają gdy jest mniej niż połowa opakowania i wtedy juz trochę bardziej się trzeba pomęczyć, żeby udało się wycisnąć pożądana ilość produktu. Krem koloru białego, dość gęsty, nie spływa. Łatwo się rozprowadza po skórze, zostawia na niej warstwę ochronną. Jest bardzo wydajny. Od pierwszych dni życia synek był smarowany tym kremem. Sprawdzał się aż do czasu gdy zaczęło się rozszerzanie diety i wtedy krem niestety przestał sobie radzić i zaczęły powstawać spore odparzenia. Przy kolejnym dziecku na pewno ponownie go kupię, a póki co będę musiała poszukać nowego kremu na odparzenia.

Bardzo dobry krem na odparzenia! Malutki dostał pierwszych oparzeń i nic nie pomagało, aż przypadkowo trafiłam w Rossmannie na ten krem, zaryzykowałam. Jestem zadowolona z efektu bo pomogło, konsystencja gęsta dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Jest to takie ukojenie dla skóry, bardzo super sprawa.

I dla dużego i dla małego ;) Zakupiony na wyjeżdzie kiedy nie miałam ze sobą domowej roboty kremu na odparzenia. Ma tlenek cynku na 1 miejscu,a dalej dość przyjazny skład. Oczywiście tlenek cynku mocno bieli, ale maluchowi to raczej nie przeszkadza ;) Skuteczny bo po upałach w kiepskiej pieluszce odparzenie szybko zniknęło. Pomógł też przy kiepskich chusteczkach nawilżanych. Zazwyczaj pupę malucha myję gazikami namoczonymi w mydle aleppo, pudruje ją i tyle, nie ma wtedy żadnych problemów z odparzeniami. Na wyjeżdzie pojawił się jednak taki problem więc kupiłam to ze względu na najlepszy skład z drogerii. Bardzo gęsty, wydajny, cena adekwatna do wydajności. Nie ma co z nim przesadzać żeby nie wysuszył. Dla dorosłego również dobry na podrażnienia, wysypki, ugryzienia komarów, ale mocno bieli, także najlepiej użyć go na noc.

To mój czwarty krem na odparzenia jaki stosuję. Ten krem jest chyba najbardziej zbliżony do starego Bepanthenu, który długo był moim No1. A na chwilę obecną jest lepszy niż jego nowa wersja. Nivea był fajny pod względem gęstości i nie spływał z palca ale ciężko i wolno się wchłaniał. Trzeba było się nieco namęczyć i wypracować sobie sposób na wtarcie go w pupę dziecka. Natomiast Penaten póki co jest idealny. Kupiłam go ze względu na dobre opinie o jego starszej wersji i nie zawiodłam się. Oczywiście plusem jest opakowanie w formie tubki, chociaż mogło by mieć odkręcaną nakładkę, co pozwoliłoby na wyciśnięcie resztki kremu z tubki, bo może być z tym problem. Krem białego koloru, bezwonny o konsystencji gęstej, ale też bez przesady. Nie spływa z palca, trzyma się skóry, pozostawia na niej delikatną białą warstwę jakby z talkiem – efekt trochę jak puder w płynie. Nie ma problemu z wtarciem kremu, wchłania się w mgnieniu oka – powiedziałabym nawet że smarowanie nim to sama przyjemność. Krem koi i leczy odparzenia. Nie wiem jak z dużymi, ale małe odparzenia i zaczerwieniania znikają już po pierwszym dniu. Ochronna warstwa z talkiem utrzymuje się na pupie dosyć długo i zapobiega powstawaniu nowych odparzeń. Nie możemy zapomnieć o korzystnej cenie, bo 19zl za 75ml jest dobrą ceną, tym bardziej, że krem jest bardzo dobry. Mój HIT! Oby ostatni :)