Yves Saint Laurent Mon Paris, My Perfumed Body Lotion Perfumowany balsam do ciała

…Tak bym określiła zapach tego kremiku jak i perfum. Słodko owocowo-truskawkowe, kwiatowo pudrowe nuty, Pachną troszkę łagodniej od perfum. Kremik otrzymałam w zestawie wraz z perfumą w wersji mini- 50ml. Ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i pozostawia uczucie nawilżenia. Czy pachnie długo? Niestety nie, ja go wyczuwam na dłoni do godziny czasu… Czy wersja mini zachęciła mnie do kupienia wersji regularnej? Chyba nie. Mam również balsam z Caroliny Herrery i jest on bardziej trwały i daje lepsze uczucie nawilżenia. Chyba tez i zapach CH bardziej do mnie przemawia niż ta truskawka.

Ma tylko jedno wyobrażenie gdy ten perfumowany balsam czuję wokół siebie.. Ide przez łąkę,otulona jej kwaitami, cialo muska deliktanie każdy listek piący się po łakowych kwiatach.. Jestem w słodkim niebie,nie chce sie budzić,ta chwila powinna trwać wiecznie.. Kuszący,uwodzicielski,słodki i tajemniczy- jak Paryż,piekny,dostojny Paryż.. Dlugotrwale zaspokaja moja skórę i zmysły. Polecam!

Nie ma nic lepszego na jesienne dni niż perfum YSL MON i do tego na dłonie ten balsam. Po prostu CUDO. Złożyłam już 2 opakowania i jestem w trakcie 3, które z pewnością nie jest moim ostatnim. Zdecydowanie warty swoje ceny.

Mam wersje mini która była w zestawie z perfumami. Używa na codzień jako kremu do rąk do torebki i jest bardzo przyjemny. Nawilżenie nie jest jakieś strasznie mocne ale uczucie ulgi przynosi. Bardzo szybko się wchłania. Ma słodziutki zapach truskawki i kwiatów - delikatniejszy niż perfumy i w balsamie zdaję mi się że truskawka bardziej się wybija. Zapach jedynie nie utrzymuję się zbyt długo ALE nie kupiłabym go oddzielnie ponieważ patrząc nawet na wszystkie plusy nie jest wart swojej ceny wątpię że jeszcze go kiedyś kupię.

Balsam kupiłam w zestawie z perfumami. Butla nadal zalega na mojej półce , gdyż nie mam nikogo kogo aż tak nie lubie by mu to sprezentować , balsam natomiast udało mi się zmęczyć- pachnie troszke lepiej po prostu Tubka w odcieniu bladego fioletu , kolorystycznie zgadza się z flakonem. Dość miękka , bez problemu można rozciąć i zużyć do końca. Mam wersję z zatyczką na klik- tu mi się akurat udało , gdyż występują również odkręcane , których w balsamach nikt nie lubi Jako , że jest to balsam , pachnie delikatniej niż perfumy i nie jest aż tak plastikowy przez co da się go zużyć bez większych przekleństw pod nosem. Czuć tu malinę i truskawkę , nie są aż tak plastikowe i chemiczne jak w perfumach( i bardzo dobrze) oraz ocukrzone kwiatki , które są dość duszące , na szczęście puder dość szybko ucieka ze skóry Balsam o konsystencji dość lekkiej , przyjemnie się rozciera , szybko wchłania , nie lepi się do ubrań i nie bieli ciała. Jeśli chodzi o nawilżenie to trwa tak około 3 godzin- mam skórę normalną na rękach i nogach wiec taki stopień nawilżenia w zupełności mi wystarczy. Nie zauważyłam podrażnień czy przesuszeń Zapach utrzymuje się na ciele około 3 godzin- w porównaniu do balsamów perfumowanych z Avonu wypada blado. Tamte stanowią ułamek jego ceny a pachną dłużej. Nie ma więc sensu przepłacać , no chyba że tak jak ja kupicie go w zestawie