Montale Paris Chocolate Greedy EDP 

Jeśli uważacie, że La Vie Est Belle czy Black Opium to słodziaki, to w tej recenzji uświadomię Was, że przy Chocolate Greedy wypadają jak letnie świeżaki :). Słowo: jadalne, nabiera w tym wypadku całkiem nowego znaczenia. Tym zapachem można dosłownie się najeść… i nie, nie przesadzam. Chocolate Greedy to nic innego jak czekoladowe ciasto ze wszystkimi możliwymi cukierniczymi dodatkami. Mamy tu typową wariacje na temat kakao z domieszką przeróżnych znanych kuchennych składników. Otwarcie serwuje nam czekoladowe Brownie w najczystszej postaci. Aż chce się jeść! Jest smaczne, maksymalnie słodko, a w powietrzu wibruje woń bajaderki. Mniam!! Równie dobrze można by się wysmarować czekoladową masą i efekt byłby porównywalny do Montale. Ku gwoli ścisłości, nie przesadzam, a na prawdę ciężko mnie zasłodzić! Tutaj twórcom udało się to osiągnąć :). Istne niebo dla zmysłów i wielbicieli czekolady. Po drodze ktoś dorzuca skórkę pomarańczy i suszone owoce, przez co zapach wchodzi w nieco bakaliowy wymiar. Wyobraźcie sobie bakalie skąpane w płynnej czekoladzie… . Jest gęsto i korzennie. Całokształt jest w moim odczuciu wprost obłedny! Bo kto nie kocha słodyczy?? Jestem pełna podziwu w jak prosty i jednocześnie wyniosły sposób można przedstawić zapach w stylu gurmandowym. Chocolate Greedy pachnie jak połączenie wszystkich najsłodszych propozycji do kupienia w każdym sklepie: Nutellą, kakaem Nesquik, brownie, bajaderką i bakaliami w czekoladzie. Od tego natłoku może zemdlić! Takie wonie bardziej kwalifikuje w niszę, ponieważ nie wyobrażam sobie pachnieć na ulicy jak żywe brownie z bakaliami. W domowym zaciszu do kawy owszem, ale tylko na nadgarstki! Aczkolwiek dla samego poznania tak ciekawej i przesłodkiej pozycji warto pokusić się o odlewkę :)

Chocolate Greedy są jak pyszne ciasteczka, kruche, kakaowe, pachną bardzo dosłownie. Piękny, apetyczny zapach. Nie używam często, bo zaraz myślę o słodyczach ;) Nie wiem jak to się stało, że na początku wydawało mi się, że szybko uciekają ze skóry, ostatnio gdy je noszę czuję je przez cały dzień. Może to kwestia tego, że temperatury na zewnątrz już mocno spadły. Chocolate Greedy są bardzo jednostajne, nie rozwijają się, typowo jadalne, ale przyjemne dla zmysłów.

Słodki, zimowy otulacz pachnący jak vibovit. Zapach jest pylisty, proszkowy, wyczuwalne kakao. Jak przystało na unisex inaczej wybrzmiewa na płci przeciwnej- na mężu czuć suszone owoce. Trwałość i projekcja doskonałe.

Bardzo lubię słodkie zapachy, ale do tych typowo „jadalnych” aromatów podchodzę z pewną rezerwą. Nie przepadam za perfumami, które w zbyt dosłowny sposób imitują zapach jedzenia ;-) Czy Montale Chocolate Greedy taki jest? Hmm…im dłużej noszę ten zapach, tym bardziej się zastanawiam. Z pewnością nie jest to zapach, który od początku rzucił mnie na kolana. Wyczuwam w nim pewną nutę, którą nie do końca udaję mi się oswoić…Sucha, pylista nuta, która przebija przez tę całą czekoladową słodycz. Chocolate Greedy jest to zapach bez wątpienia słodki, nawet bardzo. Aromat gęstej, esencjonalnej czekolady miesza się ze skórką pomarańczową, która dodaje tutaj charakterystycznej goryczy. Mój nos wyczuwa głównie te dwa składniki. Zapach jest niestety raczej prosty, nie rozwija się, nie zmienia się z biegiem czasu. Upojna słodycz tak sobie trwa i trwa- a że Chocolate Greedy trwałość ma bardzo dobrą- nie daję od siebie odpocząć aż do wieczora. Co ciekawe , u mnie zapach od Montale nie wzbudza wzmożonej ochoty na coś słodkiego- wręcz przeciwnie ;-) Nie wyobrażam sobie tego zapachu na mężczyźnie, dla mnie jest on zbyt słodki. Podsumowując- zapach miły, przyjemnie otulający, idealny na zimowe wieczory. Pasuje mi do ciepłego, kaszmirowego swetra i wieczoru spędzonego przed kominkiem. Nie jest to jednak zapach z kategorii wybitnych, może zmęczyć swoją jednostajną słodyczą.

Z początku bardzo sympatyczna,namacalna czekoladka. Jednak im dalej wyczuć można sproszkowaną czekoladę z kakao. Przyjemnie pylistą,lekką jak mgiełka. Parę minut może taka być - smakowita,obezwładniająco kusząca. Jednak na dłuższy kontakt,opróćz tego,że linearna(linearność zapachu to nie grzech główny)naprawdę może nas zamęczyć i zanudzić. Mroźną zimą może być,niesamowicie nas dopieści. Używam tego produktu od: ani razu,testy Ilość zużytych opakowań: odlewka

otwarcie zapachu to przepyszny orzech (w moim odczuciu) w połaczeniu z czekoladą. Potem na mojej skórze przechodzi w taką kawę - krem, co jednak daje dziwne wrażenie dla otoczenia - w moim przypadku słyszałam o czymś czekoladowo - ziołowym (?), potem dołącza do tego nutka vibovitu, co mi się podoba, bo wtedy nie jest to zapach czysto czekoladowy, ale robi się bardziej noszalny. I tak już twa do końca... Na mnie był twały, cały etat w pracy spokojnie przetrwał;) niestety, mimo początkowej fascynacji chocolate greedy jest bardzo greedy, przez co nadaje się do noszenia rzadko, może porą zimową, raczej nie wszędzie wypada pachnieć czekoladą, choć jak ktoś lubi to czemu nie;) Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: odlewka 10ml

Jestem zanudzona na smierć. Wszystkie zapachy czekoladowe, z dowolnej półki cenowej, od Chocolovers Aquoliny, po niszowe Serendipitous i Chocolate Greedy pachną identycznie. I o ile za pierwszym razem się zachwyciłam, to odkrycie, że kolejna buteleczka zawiera dokładnie tak samo pachnący płyn musialo sie skończyć rozczarowaniem i zniesmaczeniem. A więc i tutaj, tak jak w przypadku wszystkich czekoladowców mamy zapach pysznej czekolady, w nucie głowy kandyzowaną skórkę pomarańczy, w sercu biszkoptowe ciasto, w bazie suche kakao :ziewam: Podejrzewam, że po prostu została zsyntetyzowana substancja, która tak pachnie i kolejne firmy po prostu wlewają ją do flakonów, zamiast bawić sie w mozolne komponowanie zapachu. Jakbym już chciała tak pachnieć (ładnie, ok) to wybrałabym po prostu najtańszą opcję ;) Buteleczka fajna Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:próbka

Czekolada w proszku, taka sucha, czekoladowo-kakaowa kurzawa z dodatkiem skorki pomaranczy. Gdzies w tle czai sie sztuczna, pomaranczowa, jakby vibovitowa nutka. Chocolate Greedy nieodparcie kojarzy mi sie z zapachowym polaczeniem Amour de Cacao CSP oraz Chocolovers Aquoliny - oba zapachy bardzo lubie, wiec kojarzy mi sie baaardzo pozytywnie, ale... ta vibovitowa, sztuczna nuta, no, nie wiem? ;-)) Chocolate Greedy wydaje mi sie interesujacy, ale musze jeszcze troche ponosic, zeby stwierdzic, czy podoba mi sie bardzo (i MUSZE MIEC ;-))) ), czy jednak nie. Sadze, ze w koncu wyjdzie na nie, ale... nigdy nic nie wiadomo ;-)). Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: probki

Uwielbiam wszelkie czekoladowe zapachy. Są ciepłe, domowo-szlafrokowe, osobiste. Nazwa tego zapachu oddaje doskonale to, jaki on jest. Czekolada w Chocolate Greedy jest chciwa, zachłanna, dominująca. Dominuje od początku do końca. Jest gorzka, lekko tylko słodka, aksamitna... I piekielnie trwała. Zapach nie rozwija się ale też i nie blednie z czasem. Uwielbiam mieć na sobie ChG. Czuję się wtedy jak domowa bogini w kapciach i szlafroku. Bo własnie tak, bardzo czekoladowo, pachną domowe boginie, które bez wyrzutów sumienia oddają się pasji leniuchowania w mgiełce aksamitnej, gorzkiej czekolady. Chocolate Greedy jest słodki ale nie tuczy. Cudowna słodycz czekoladowo-zapachowego łakomstwa :) Używam tego produktu od: dawna Ilość zużytych opakowań: duza próbka

Zapach bardzo w charakterze Amour de Cacao. Różni je właściwie tylko pierwsza faza. Chocolate Greedy przez pierwszych kilkanaście minut jest kawowo-orzechowo-pomarańczowe. Z odrobiną ciemnej czekolady. a później mamy znane z AdC ciemne kakao, może z odrobiną brązowego cukru. Absolutnie boski zapach. Bardzo apetyczny :slina: Szkoda, że zamknięty w takim brzydkim flakonie.Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: próbka