Oceniam odcień: 61. Jest to jasny, klasyczny w odcieniu - czyli, nie sposób inaczej tego określić, różowy odcień różu. Odcień przechylający się tonacją minimalnie w chłodną stronę, ale sam kolor lekko opalizuje na złoto (co daje przepiękny efekt połysku na policzkach). Wykończenie nie jest drobinkowe, tylko opalizująco - satynowe. Efekt bardzo mi się podoba - lubię matowe róże, ale często mam ochotę właśnie na coś takiego, dyskretnie rozświetlającego. Bo jest to właśnie dyskretny efekt, żaden blask bijący po oczach - odcień chłodnego różu tylko opalizujący na złoto, coś na wzór 'orgazmu' z Narsa.
A właściwości? Rozprowadza się świetnie, miękko przenika z innymi produktami jak bronzer czy rozświetlacz. Jest w sam raz napigmentowany - wystarczająco, żeby był od pierwszego pociągnięcia widoczny, ale nie tak mocny w odcieniu, żeby zostawiał wyraźną plamę. Nasycenie koloru jest idealne i z możliwością stopniowania. Mnie wystarcza delikatne muśnięcie, efekt jest wtedy zauważalny, ale nie przerysowany.
Jak większość róży jest to kosmetyk wydajny, nie nakładamy go wiele, bardzo wolno się zużywa. Dodatkowo nie jest typowo sprasowany, ale wypiekany, więc wydajność jest jeszcze większa (tym bardziej, że formuła jest w ogóle nie pyląca).
Trwałość - nie mam tu żadnych zastrzeżeń, róż jest widoczny cały czas z taką samą intensywnością, nie blaknie w czasie noszenia.
Opakowanie jest całkiem ok (choć osobiście preferuję prostokątne w kształcie). Solidnie zamykane na zatrzask. Bardzo porządnie wykonane - jako typowej ciamajdzie, pudełko wypadło mi z rąk chyba już na drugi dzień, poleciało bardzo konkretnie z plaśnięciem o płytki i.... nie roztrzaskało się (choć oczami wyobraźni już widziałam różową katastrofę na podłodze). Odczepiło się tylko przezroczyste wieczko, co dało się z łatwością naprawić kropelką. Sam róż przeżył bez szwanku to twarde lądowanie, nic się nawet nie odkruszyło - szok.
W zestawie umieszczony jest (bardzo pomysłowo - bo wkładany od spodu opakowania) pędzelek, którego jednak nie używałam, jest bardzo mały i płaski. Używam innych pędzli do różu, tego nawet nie chciało mi się próbować (może być to jedynie jakaś opcja na wyjazd, gdy nie będziemy mieć przy sobie kompletu pędzli).
Jest to róż, który bardzo polubiłam, często po niego sięgam, szczególnie na wiosnę / lato pięknie zgrywa się z moim makijażem. Daje świetne, opalizujące, świeże wykończenie policzkom, odcień jest też bardzo odmładzający. Lubię też czasem nałożyć powyżej niego lekko różowy w tonie rozświetlacz, a na same szczyty kości policzkowych klasyczny szampański - daje to świetny efekt. Warto spróbować, dobra jakość i ładne wykończenie.
Zalety:
- odcień, wykończenie, nie pyląca formuła, trwałość, przyjemna aplikacja, solidne opakowanie, wydajność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie