Maybelline New York Master Blush Róż do policzków

Kupiłam ciemniejszy, brązowawy kolor, bo pomyślam, że będzie pełnił funkcję bronzera. Kupowałam przez lata szereg makijażowych kosmetyków Maybelline i na ogół dobrze (a czasami bardzo dobrze) się sprawdzały. Ale z tym różem mam kłopot. Kolor jest wysycony co miło. Ale na mojej skórze nie chce się równomiernie nakładać. Mam smugi i nierówności. Próbowałam mniejszego pędzla i większego. Nic. Porażka. Opakowanie OK, choć się rysuje. Ale nie znam firmy tanich kosmetyków, która ma trwałe opakowania. No więc niestety. Oczywiście mój problem może wynikać z rodzaju skóry (mieszana, dojrzała, ale zupełnie gładka, bez zmarszczek na policzkach), lub z tego co nakładam na skórę (serum, krem nawilżający, krem SPF, krem BB lub CC). Ale inne róże działają bez problemu.

Recenzja dotyczy odcienia nr 90 coral fever. Rozświetlający róż do policzków od maybelline ma dobry pigment (spory, ale nie za duży, co też mogłoby być problematyczne). Opisywany przeze mnie odcień to brudnoróżowy prasowany puder z mocnym, złocistym rozświetleniem. Róż nieco ściera się w ciągu dnia, ale to cecha właściwie każdego różu, pięknie podkreśla policzki dodając im blasku i świeżości. Dziwne, "designerskie" opakowanie, a raczej jego otwieranie. Ani mi to nie przeszkadza, ani nie jest zaletą. Przyjemny na co dzień.

Moja cera jest dosyć jasna, potrzebuje więc różu, który ma delikatny kolor. W drogerii internetowej mój wzrok przyciągnął właśnie produkt Maybelline, zamówiłam kolor 60 Cosmopolitan. Opakowanie jest proste, czarne, nie wyróżnia się ale wygląda dosyć dobrze. Niestety przez sposób otwierania opakowanie rysuje się po jakimś czasie, co już nie wygląda dobrze. Odcień jest naprawdę ładny, jasny, delikatny, idealny dla bladziochów. Nakłada się bardzo dobrze, nie robi plam, wytrzymuje na twarzy cały dzień, jest trwały. Jest też wydajny, używam go codziennie przez kilka miesięcy, a ubytku nie widać. Polecam, jest to dobry produkt.

Jest to róż,który widać,że coś mamy na policzkach,ale absolutnie nie jak matrioszka. Maiłam odcień 70 Rose Madison,był lekko wchodzący w fiolet,trochę w chłodnej tonacji. Opakowanie trochę przekombinowane,na początku nie mogłam się przyzwyczaić jak mam to otwierać. Nie mam czego się przyczepić ani zachwalać pod niebiosy. Zwykły,przeciętny róż.

Mam kolor pink amber, który jest chyba najjaśniejszy z palety, recenzentki piszą o nim jako o bardzo delikatnym, prawie niewidocznym. Po obejrzeniu w sklepie wydawał mi się idealnym zamiennikiem Benefit Dandelion. Niestety, choć w opakowaniu mają niemal identyczny kolor to Maybelline wygląda na twarzy zupełnie inaczej. Porównałabym go raczej do Benefit Rockateur albo Bella Bamba, których używam latem. Zimą moja blada twarz potrzebuje naprawdę jasnego różu, wszystko wygląda jakbym posmarowała się burakiem, ewentualnie miała gorączkę. Maybelline nakładany bardzo miękkim pędzlem, bardzo delikatnie i tylko odrobinę daje sie nosić, ale efekt łatwo zepsuć dając go tylko odrobinę za dużo. Co do właściwości - róż trzyma się cały dzień, jest wydajny, nie ma żadnego zapachu. Sposób otwierania mi się nie podoba. To nie wina Maybelline, że szukałam innego koloru, wyprodukowali przyzwoity róż. W załączeniu zdjęcie wykonane, gdy jeszcze miałam trochę ukochanego dandeliona.

Mój odcień 60 jest takim żywym różem, który jest neutralny i będzie pasował osobą o ciepłej i zimnej karnacji. Róż jest dobrze napigmenrowany, nie robi plam ale też trzeba uważać przy nakładaniu, ponieważ potrzebuje troszkę więcej czasua na rozblendowanie. Utrzymuje się cały dzień, nie znika z twarzy.Nie podoba mi się w nim taka matowość/pudrowość, wolę jednak produkty o wykończeniu satynowym. Drażni mnie też opakowanie, nie wiem czemu ale zawsze ale to zawsze się namęczę zanim uda mi się go otworzyc. Ogólnie szału dla mnie nie ma. Jest dużo produktów dostępnych na rynku które są moim zdaniem fajniejsze.

Używam koloru 70 Rose Madison. Opakowanie wygodne, choć nietypowe. Lekkie i małe, idealne do torebki, lub kosmetyczki. Maluje mi się nim bardzo łatwo, róż dobrze chwyta pędzla. Nie jest bardzo mocno napigmentowany - co dla mnie jest plusem. Jest delikatny, więc bez obawy możemy nakładać kilka warstw do momentu uzyskania oczekiwanego rezultatu. Daje taki naturalny efekt, nieprzesadzony. Fajny na co dzień. Nie osypuje się, nadaje promienny wygląd. Trwałość - ok .6 godzin, czyli nie najgorzej. Zostanie ze mną na dłużej ;)

Do zakupu skusiło mnie opakowanie produktu z którym później miałam problem jak to otworzyć. Opakowanie otwiera się w nietypowy sposób, przekręcając górną szybkę do góry. To jakby ktoś również miał taki problem. Dawałam mu wiele szans, ale już nie mogę... Pigmentacja tego różu jest bardzo, bardzo słaba. Posiadam kolor w nr 40 - pink amber. Nałożenie pędzlem w ogóle nie daje koloru. Przy nakładaniu palcem prędzej można zetrzeć sobie palec. Kompletnie nie wiem skąd takie dobre opinie produktu. Może ja trafiłam na jakąś felerną wersję produktu. W moim przypadku prawie całe opakowanie idzie do kosza...

Mam dwa kolory (kiedyś miałam jeszcze jeden odcień - różowy, jednak kolor nie przypadł mi do gustu i poszedł w świat): 100 Peach Pop - brzoskwiniowo-koralowy 70 Rose Madison - wpadający w lekko fioletowe tony Oba kolory są na załączonym do recenzji zdjęciu. Opakowanie jest nieszablonowe, ciekawie się otwiera. Jest funkcjonalne, mimo długiego czasu użytkowania nic złego się z nim nie podziało. Lekkie i poręczne, w sam raz do kosmetyczki. To róże po które sięgam często, używam ich w codziennym makijażu. Są fajnie napigmentowane, ale nie przesadnie. Nie robią żadnych plam, z łatwością się rozcierają, tworzą subtelną chmurkę koloru na policzkach. Maluje mi się nimi łatwo, szybko i bezproblemowo. Praktycznie z każdym moim pędzlem dobrze współpracują. Kolor ładnie chwyta się pędzla, a potem łatwo transferuje na skórę. Można stopniować nasycenie koloru, można też łatwo rozblendować nadmiar produktu na policzku w przypadku gdy zaaplikuję zbyt wiele, wystarczy przejechać kilka razy dużym, puchatym pedzlem. Trwałość? Standardowa - po 5-6 godzinach róż zaczyna zanikać. Czyli nie jest źle, ale też bez rewelacji. Kupowałam te róże na promocjach i cena zawsze była w takim przypadku korzystna. Produktu jest dużo, aż 5 gramów i ciężko będzie zużyć takie opakowanie. Jest to zatem bardzo wydajny róż, w przystępnej cenie. Z dostępnością też nie ma problemu, bo każda popularna drogeria ma te róże w swoim asortymencie. Podsumowując powyższe rozważania szczerze polecam. Ja bardzo lubię te róże, bo są łatwe w aplikacji i dla mnie idealne na co dzień. Dostępne w wielu kolorach, zatem każda z nas może znaleźć odcień dla siebie.

Posiadam kolor 090 Coral Fever. Róż posiada delikatnie rozświetlajce drobinki. Na skórze wygląda bardzo ładnie, jest dość mocno napigmentowany więc trzeba uważać. Opakowanie fajne, nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce. Bardzo wydajny.

Kiedyś miałam prawdziwą obsesję na punkcie róży i testowałam ich naprawdę dużo. Ten zapisał się w mojej pamięci (i kosmetyczce) jako naprawdę dobry :) Plusy: - poręczne i pomysłowe opakowanie - duża gama kolorystyczna - trwałość - idealna doza pigmentu - nie jest szalenie napigmentowany, ale równocześnie dobrze go widać na skórze Minusy: - cena - ale na promocji da się przeżyć :) Naprawdę dobry róż ;)

Plusy ( + ) - ładny, świeży kolor - naturalne wykończenie Minusy ( - ) - średnia pigmentacja - opakowanie - cena Podsumowanie cena nie była by minusem gdyby ten produkt był chociaż świetnie napigmentowany :( muszę się namachać pędzlem żeby efekt był zadawalający. Ale są też plusy takie jak naturalne wykończenie i piękny kolor : ) Posiadam kolorek COSMOPOLITAN 60 fajnie się spisuje jako cień do powiek : )

Jego największą zaletą jest naturalny efekt. Używam koloru 60.Cosmopolitan, który wygląda na skórze naprawdę ładnie i zdrowo - daje efekt naturalnego rumieńca. Jest łatwy w aplikacji, muszę zrobić kilka muśnięć, żeby było coś widać na twarzy. ale dzięki temu trudno zrobić sobie nim krzywdę. Nie narzekam na jego trwałość, blednie w ciągu dnia, ale nadal jest widoczny. Gama kolorystyczna jest wystarczająco duża, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Sama nie mogłam zdecydować się co do koloru, wszystkie bardzo mi się podobały i z chęcią jeszcze jakiś wypróbuję. Muszę niestety wspomnieć o jego fatalnym opakowaniu. Wysuwana przykrywka się zacina i ciężko chodzi przez co plastikowe opakowanie popękało mi w kilku miejscach.

Mam odcień Cosmopolitan i jestem z niego bardzo zadowolona. Używam go od ponad roku i zużyłam ok. połowy opakowania przy codziennym stosowaniu, także jest naprawdę wydajny. +szeroka gama kolorów, +dobrze napigmentowany, +już jedno pociągnięcie pędzelka zostawia ładny, nasycony kolor, +nie kruszy się, +bardzo wydajny, +dość długo utrzymuje się na twarzy, +nie ma brokatowych drobinek, +wygodne, rozsuwane opakowanie, +przystępna cena w promocji.

Mam kolor 100 peach pop, używam na przemiennie z różowymi różami czy bronzerami, ale zawsze kiedy zależy mi na naturalnym wyglądzie ten piękny pomarańcz gwarantuje mi satysfakcje. Jest piękny, matowy, trwały, ciekawie opakowany.

Co spodobało mi się w różu? Przede wszystkim minimalistyczne, designerskie opakowanie - jak widzicie - wysuwa się je, a nie otwiera jak większość opakowań z różami. Kolor różu, który posiadam to 60 - COSMOPOLITAN. Róż w opakowaniu wydaje się mocno różowy, wręcz landrynkowy, jednak na policzkach dodaje subtelnego, delikatnego kolorku. Świetnie rozprowadza się go pędzelkiem, jest jedwabisty w dotyku, delikatny i nie "twardy" jak to bywa z różami prasowanymi. Róż nie osypuje się podczas nakładania, nie pozostawia brzydkich plam, wygląda naturalnie i nadaje promiennego wygladu. Myślę, ze będzie to mój drugi ulubiony róż do policzków zaraz po różu od marki Bourjois.

Jeden z moich ulubionych róży do policzków. Nie znoszę pudełka, bo się szybko psuje. Róż jest za to świetny. Daje bardzo wyrazisty efekt. Gdy naniosę dwie warstwy, utrzymuje się około 8 godzin. Ożywia twarz, podkreśla kości policzkowe. Można go bez problemu nanieść na policzki , nie kamienieje, nie kruszy się. Pewniak jeśli chodzi o klasyczny róż. Można troszkę przedobrzyć, więc umiar jest wskazany. Nie wysusza cery i nie podrażnia. Konsystencja sucha, lepiej współgra z klasycznymi podkładami. Jest to dość lekki produkt, więc nie można dotykać twarzy, bo się będą tworzyły plamy. Po przypudrowaniu pudrem bardzo traci na odcieniu.

Jestem zadowolona z różu Maybelline, który kupiłam kilka miesięcy temu i nadal go używam (została mi około połowa opakowania). Produkt jest bardzo wydajny. Mój kolor to Peachpop, idealnie dopasowany do mojej cery. Róż zawiera drobinki rozświetlacza, które ładnie podkreślają kości policzkowe. Ogólnie jestem zadowolona, choć róż mógłby być odrobinę trwalszy. Minusem jest opakowanie, które pod wpływem częstego otwierania wytarło się, a w miejsce uszkodzenia dostał się róż, tworząc mało estetyczny wygląd.