Smashbox Smashbox + Vlada, Petal Metal Shimmer Drops Rozświetlacz w płynie

Przecudowny rozświetlacz do ciała! Tworzył przepiękno tafle brokatową. Na każdą impreze byl numerem jeden! Jednak jeśli chodzi otwarz, to zbyt płynna konsystencja powoduje często plamy w podkładzie. Oczywiście wszystko zalezy jak jest rozświetlacz aplikowany, ale chwila nieuwagi, czy nieumiejetna aplikacja, zniszczy nam cały makijaż, dlatego ja wole nie ryzykować. Ten rozświetlacz uzywałam też czasem na matową pomadke, dawal efekt wow!

Na widok kolekcji Vlada od Smashbox moje serce zabiło mocniej, jednak na ten rozświetlacz zwróciłam uwagę dopiero w perfumerii. Rozświetlacz jest jak płynne złoto, choć nie jest jednolitą taflą, tylko milionem drobinek (coś na kształt bardzo drobnego brokatu) osadzonych w wodnistej formule. Przed użyciem trzeba porządnie wstrząsnąć buteleczką, bo drobinki osadzają się na dnie i trzeba je wymieszać. Aplikuje się go za pomocą pipety, dzięki czemu za każdym razem dozuję idealną ilość, nie marnując kosmetyku. Lekka konsystencja sprawia, że kosmetyk świetnie się rozprowadza, bez trudu można dokładać kolejne warstwy. Rozświetlacz jest idealny solo - świetnie sprawdzi się na imprezy i wszelkie wieczorne wyjścia, kiedy chcemy błyszczeć. Na co dzień efekt może być nieco "przesadzony". Jest to kosmetyk wielofunkcyjny - ja uwielbiam go na policzkach, solo aplikowany na brązer czy róż, ale też na uprzednio nałożony płynny rozświetlacz, dla "podkręcenia" błysku. Bałam się, że brokat sprawi, że efekt będzie tandetny, makijaż jak z poprzedniej dekady, ale nic takiego nie ma miejsca. Mój kolor to Gold Glitz - wbrew nazwie nie są to same złote drobinki, choć te zdecydowanie przeważają. Kropelki są cudne również dla innych miejsc, które chcemy rozświetlić - nałożony na pomadkę, na cienie do powiek. Na ciało też byłyby świetne, ale przez ich małą pojemność uważam, że to zupełnie nieekonomiczne rozwiązanie ;) Rozświetlacza jest zaledwie 10 ml. Jest to kosmetyk wydajny, bo już niewielka ilość starcza do pokrycia policzków (tu stosuję go najczęściej). Podsumowując, jest to ciekawy produkt i choć obecnie królują rozświetlacze z blaskiem gładkim jak tafla, to uważam, że efekt brokatowy też jest warty uwagi - choć oczywiście jest mniej uniwersalny i, jak dla mnie, głównie na wieczór, co sprawia, że nie jest to must-have.