Ziaja Odżywczy krem lipidowy 30+ 

Na drugim miejscu parafiny, bardzo słabo jak na ziaje. Po meisiacu stosowania ma się skóe całą w prosakach. Nie polecam zwłaszcza że ziaja ma niektóre kremy w podobnej cenie a maja o wiele lrpszy skład.

Kupiłam krem dość spontanicznie, w poszukiwaniu jakiegoś nie za drogiego kremu, bogatego, do stosowania na noc. W ogólnym rozrachunku nie jestem z niego zadowolona, wręcz nadal jeszcze się męczę, żeby dokończyć opakowanie. OPAKOWANIE: białe, prosty, minimalistyczny design, solidne, nawet przy upadku, jak to słoiczki, mało higieniczne. KREM: Baaaaardzo tłusty, mimo mojej suchej i wrażliwej cery, dla mnie za tłusty, nawet na noc. Tępo się nakłada, wręcz nieprzyjemnie, pozostawia taki tłusty film na twarzy, niemniej do rana wchłania się (bądź wyciera..?) pozostawiając skórę miękką i nawet w dobrym stanie. Działania przeciw zmarszczkom nie zauważyłam, skóra jest dosyć nawilżona, ale daleko jej do elastyczności czy napiętego naturalnego kształtu. Biały kolor, zapach bardzo delikatny, dla mnie taki kosmetyczny, ot tak! Nic nadzwyczajnego. Daję mu 3, ale raczej się już nie spotkamy.

Na krem trafiłam zupełnie przypadkiem. Chciałam kupić z tej serii krem na dzień i na noc, a przez pośpiech wzięłam ten. Cerę mam mieszaną, klasyczna tłusta strefa T i suche policzki. Pierwsze wrażenie... okropnie tępa konsystencja. Ciężko się rozprowadzał, musiałam włożyć dużo siły w jego rozsmarowanie. No i co za tuścioch. Modliłam się by jak najszybciej się skończył. Krem jest mało wydajny, po miesięcznym smarowaniu dziś go kończę. Trochę zapycha, ale w ogólnym rozrachunku uważam, że warto było go stosować. Nie zauważyłam spektakularnego działania przeciwzmarszczkowego. Przez noc krem robi swoje. Rano cera jest promienna, nawilżona (ale nie tłusta), miękka w dotyku, koloryt bardziej ujednolicony, a suche skórki na policzkach zniknęły. Myślałam nawet, żeby zrezygnować z podkładu... Zapewne kiedyś go jeszcze zakupię i zrobię sobie taką intensywną kurację, ale już może nie miesięczną, a dwutygodniową. Mimo początkowej niechęci, krem oceniam na 5.