Lush Lemony Flutter, Cuticle Butter Masło do skórek

Lemony Flutter od Lush to jeden z tych produktów, które od razu przyciągają zapachem. Cudownie intensywna cytryna od pierwszego otwarcia słoiczka sprawia, że nakładanie masła na skórki staje się prawdziwą małą chwilą przyjemności. Samo działanie też nie zawodzi – formuła jest bogata, treściwa i naprawdę skutecznie odżywia nawet bardzo przesuszone skórki i okolice paznokci. Efekty widać szybko – skórki stają się miękkie, wygładzone i mniej podatne na pękanie czy zadziory. Lemony Flutter świetnie sprawdza się też jako ratunek na inne suche miejsca, jak łokcie czy pięty. Jedyną niedoskonałością jest opakowanie – słoiczek wygląda uroczo, ale w codziennej aplikacji bywa nieco nieporęczny. Trzeba wsadzić dość głęboko palec, co przy dłuższym użytkowaniu nie jest ani najwygodniejsze, ani najhigieniczniejsze. Mimo to, za sam zapach, działanie i skład warto dać mu szansę – to taki mały, pachnący rytuał w pielęgnacji dłoni.

Bardzo dobrze nawilża, ma ciekawą konsystencję, bo jest jak masło, ale nie jest tłuste w taki oczywisty sposób, lekko grudkowata formuła. Zapach nieziemski, a wydajność powala. Używam od paru miesięcy i cały czas jestem w trakcie pierwszego opakowania, a smaruje średnio 2 razy w tygodniu. Bardzo dobry zimą, kiedy kostki się nadmiernie przesuszają, nie raz uratował mi też dłonie.

To pierwszy naturalny krem do rąk który mi podszedł. Do tej pory skazana byłam na wazelinową Neutrogenę, która jako jedyna zdołałą chronicmoje łonei przed wysychaniem. Jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o konsystencję kremów do rąk (uwielbiam te gęste i konkretne) oraz uczucie jakie pozostawiają, takie lepkawe i tłuste. Ten krem ma w sobie to wszystko :) Zapach mi trochę nie podchodzi (niezbyt lubię cytrynowe kosmetyki), ale jestem w stanie wybaczyć.. Jest bardzo wydajny, dlatego naprawde wart swojej ceny. Jest w ekologicznym opakowaniu (5 pustych opakowań z Lushu = 1 darmowa maseczka). I nie mam nic więcej do dodania. Na pewno kupię znów! :)

Kupiłam pod wpływem rekomendacji blogowych i nie jestem zawiedziona. Produkt jest dość drogi, ale pojemność ogromna i starczy na bardzo długo. Świetnie spełnia swoje zadanie: nawilża i natłuszcza dłonie i skórki, oraz pielęgnuje paznokcie. Super pachnie i ma rewelacyjny skład. Po miesiącu używania nie wiem jak mogłam się bez niego obejść :) Wchłania się dość długo, bo ma tłustą konsystencję. W większej ilości używam na noc lub jak siedzę w domu. Odrobina (ale tylko odrobina) przed wyjściem na same skórki wchłania się dobrze i zostawia je nawilżone. Przez ten czas stan dłoni i paznokci bardzo się poprawił, więc z czystym sumieniem polecam! Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: Mniej niż 1

Kupilam go dosc dawno temu gdy moje skorki byly w oplakanym stanie. +Zapach, cytrynowy, nie sztuczny +Konsystencja masla +Porzadnie natluszcza +Jest go stosunkowo bardzo duzo w opakowaniu, zwlaszcza, ze uzywalam go tylko na skorki +Opakowania mozna wymienic na maseczke :)) -Fakt, ze jest tlusty sprawia, ze nie jest idealny do stosowania w ciagu dnia -Nie nawilza az tak bardzo, bardziej natluszcza Zaluje, ze nie sprobowalam go stosowac na cale rece albo moze i stopy, kolana etc. Używam tego produktu od: Ponad roku Ilość zużytych opakowań: Jedno

Masełko ma piękny, cytrynowy zapach oraz wspaniałą maślaną, miękką konsystencję. Łatwo się rozprowadza i wystarczy naprawdę niewielka ilość aby dokładnie nawilżyć okolice paznokci. Masełko fajnie nawilża, lekko natłuszcza i odżywia skórę używam go więc do miejsc bardziej przesuszonych. Jest okrutnie wydajne a do tego lushowe pudełeczko z nakrętką pozwala zużyć je do samego końca. Warte każdego wydanego pensa, polecam gorąco wszystkim, którzy mają problemy z jakimikolwiek suchymi miejscami na skórze, nie tylko w okolicy paznokci. Używam tego produktu od: wrzesień 2010 Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania 50ml

Jest to chyba pierwszy produkt Lusha (poza kostkami do włosów, które mi po prostu w formie nie podchodzą), który mnie nie zachwycił. Bardzo sympatyczny kolorek, taka słoneczno-maślana żółć. Zapach - cytrynowy. Lubię zapachy cytrusowe, ale ten jest mocny, nachalny, sztuczny (chociaż pewnie wcale nie sztuczny, ale mam na myśli jak go odbieram), przypomina mi zapach spray do polerowania drewnianych mebli o cytrynowym aromacie. Nie lubię go. Zapach utrzymuje się długo, kłóci się z perfumami i zagłusza je. Natłuszcza ręce na baardzo długo. Wszystko się klei do nich, bo kosmetyk się nie wchłania. Takie coś mogę zaakceptować przy pomadce do ust chroniącej przed mrozem, ale nie przy kremie do rąk - ani go użyć na dzień, bo wszystko potłuszczone, ani na noc, bo tłuste włosy murowane. No i wreszcie - nie zauważyłam spektakularnego działania. Nie spisał się wybitnie ani na dłoniach ani na kolanach. Nie znaczy to, że nic nie pomógł, ale nie okazał się być lepszy od innych (tańszych!) preparatów które znam, a które nie mają jego wady w postaci tłuszczenia wszystkiego wokół. Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość całych opakowań: jedno

Zapach na początku może trochę odrzucać, nieco nienaturalny, jak środek do czyszczenia łazienki, co nie jest typowe dla produktów Lusha, ale można się przyzwyczaić. Działanie niesamowite: miękkie, wygładzone skórki, natłuszczona skóra dłoni, dobrze zmiękcza twardą skórę na stopach (pięty, spód stopy w okolicach palców). Formuła jest b. tłusta i bogata, najlepiej nałożyć na stopy tuż przed zaśnięciem. Jeśli obawiacie się zabrudzenia łóżka, nałóżcie stare skarpetki ;) Na dłonie też nakładam tylko na noc, zamiast kremu. Wcieram to masło w dłonie i wmasowuję w skórki, aby rano obudzić się z jedwabistymi dłońmi, nie potrzebującymi kremowania przez kolejne pół dnia. B. wydajne, choć pudełeczko nie jest wielkie. Używam tego produktu od: Półtorej roku Ilość zużytych opakowań: 3 pełne opakowania

Do Lusha wybrałam się z wielkimi nadziejami, przeprawiłam się przez połowę Paryża... i zastałam nieznajome nazwy i opisy. Ale ten prodkut rozpoznałam od razu :) Po tylu pozytywnych recenzjach i poleceniach na zagranicznych blogach i youtubie zdecydowałam się go kupić. I nie żałuję, idea recyklingu, ekologii... coś w sam raz :) Do tego świetne działanie nawilżające i natłuszczające, nie tylko na skórki. Bardzo wydajny... Wręcz uzależniający zapach cytryny, bez chemicznej nutki... Dla mnie bomba :) Używam tego produktu od: ponad miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Bardzo dobrze spelnial swoje zadanie. Uzywalam go zawsze na noc.Swietnie natluszczal. Szybko przywracal skorze wlasciwy wyglad i likwidowal nieprzyjemne wysuszenie. Niestety nie moj zapach.Na szczescie to kwestia gustu. Znalazlam -tez z Lusha -inny, o cudownym zapachu i pozostane przy nim,tylko dlatego nie kupie nastepnego opakowania Lemony. Mimo to z czystym sumieniem polecam. Używam tego produktu od:2 lat Ilość zużytych opakowań:2

Kupiłam ten produkt, by uratować zniszczony, pozadzierany naskórek wokół paznokci. Fakt, jest bardzo tłusty, ale stosowałam go wyłącznie na noc i nic mi to nie przeszkadzało. Poza tym - jego pełna nazwa - Lemony Flutter Cuticle Butter sugeruje maślaną tłustość i stosowanie na noc właśnie. Jedynym minusem jest to, że duża zawartość kwasów powodowała szczypanie drobnych ranek, ale już po jednym zastosowaniu kondycja poprawiła się na tyle, że szczypanie już nie występowało. Nie używam go co prawda codziennie, ale jest niezawodny w sytuacjach kryzysowych. Goi znakomicie, świetnie pielęgnuje i jest bardzo, bardzo wydajny. Używam tego produktu od:1 rok Ilość zużytych opakowań:wciąż używam pierwszego!

Zakupilam bo uwiodly mnie naturalnosc i ekologicznosc tego produktu. Poza tym wszyscy tak zachwycaja sie marka Lush, ze po prostu musialam cos od nich miec. Plusy: -zastosowany na skorki, piety czy kolana spelnia swoje zadanie, tzn natluszcza Minusy: - zapach troche kojarzy mi sie z cytrusowym odswierzaczem do WC( na skorze niby pachnie lepiej niz w pudelku, ale...) - jest tak tlusty ze po posmarowaniu skorek czy dloni wszystko mi sie z nich wyslizguje(!) Moglabym to przezyc przez chwile, gdyby produkt sie wchlanial, ale nie. On nie wchlania sie wcale, nawet w 2h po aplikacji. Dluzej nie dalam rady, zmylam. -poza tym swieci sie tak bardzo ze wygladam jakbym umoczyla dlonie w oliwce Ogolnie jestem rozczarowana ta firma. Cele maja szczytne, ale chyba nic poza tym. Zeby nie bylo ze dyskwalifikuje cala marke na podst. jednego produktu, mam tez 2 ich mydelka( chyba najpopularniejsze) Rock Star i Honey I Washed The Kids ktorymi dziewczyny z YouTube tak sie zachwycaja.Wiem jak pieknie moze pachnac naturalne mydlo ale te, dla mnie one po prostu smierdza. Mnie juz nic z Lusha nie skusi:) Używam tego produktu od: tydzien Ilość zużytych opakowań: ciagle 1