Dolce & Gabbana The Only One EDP 

Woda perfumowana zamknięta w zwykłym, nieszczególnie wyglądającym flakoniku. Nie zapowiadały się ciekawie i specjalnie mnie nie kusiły aż do Mikołajek ubiegłego roku, kiedy to postanowiłam kupić je sobie w formie prezentu. Testowałam je na ubraniach jak i na ciele, i na ubraniach wypadają o niebo lepiej. Najbardziej pasują mi do oversize, puchatej lub sweterkowej sukienki zimą. Są świetnym otulaczem na zimowe wieczory. Nie ma co się oszukiwać są wielowymiarowe. Apetyczne i kuszące, pobudzają moje ślinianki. Delikatne I przyjemne, przybliżają do uczucia tulenia. Puchate i zadziorne, rozbudzają zmysły dzięki połączeniu kawy z piżmem. Karmel jest tutaj ewidentnie palony z elementami dymu, ale nie spalenizny. Na szczycie nie przytłacza i nie wzmaga o mdłości. Białe kwiaty nie powodują migreny, genialnie współgrają z całością. No i wreszcie ,puchata i apetyczna Wanilia. Tak prawdziwa i taka dobra, idealna wręcz. A co odpowiada za tą szczególną wyjątkowość? A zapach słodko-rzeźkich lodów gruszkowych. Oh, jaką to apetyczna nuta, przyćmiewa niemalże pozostałe swoją unikalnością. Wnosi tutaj lekkość i odswieza całą kompozycję. To na prawdę dobry zapach w przyjaznej cennie. Projekcja jak I trwałość atomowa, do nawet kilku dni po praniu.

Zdarzają się takie promocje na zapachy, że grzechem byłoby nie skorzystać - i takim też sposobem nabyłam te perfumy. Myślę, że moja flaszka o pojemności 30 ml skończy się błyskawicznie, bo zlewam się nimi obficie w nadziei zachwycenia otoczenia - i nic. Perfumy delikatnie na mnie pachną,, nie projektujac prawie wcale. Szkoda, bo zapach jest ładny - jak suche, pyliste kakao doprawione wanilią oraz szczyptą fiołka i paczuli. Jest raczej słodko i spokojnie, nie wyczuwam tu kontrowersji, ale na szczęście nie wieje też nudą. Jest to zapach raczej na chłodne pory roku, latem mógłby wybrzmiewac nieco mdło. Flakon jest prosty, elegancko się prezentuje, atomizer działa bez zarzutu. Aż mi szkoda, że taki dyskretny ten zapach, bo jest naprawdę wart uwagi, ale już ceny regularnej - niekoniecznie. Nie kupię ponownie, chociaż mi się podoba, bo jednak lubię, gdy moje perfumy są wyczuwalne.

Lubię stawiać na mocniejsze, nieco słodkie zapachy, szczególnie jeżeli używam perfum w chłodniejszej części roku. W temacie wieczorowych zapachów jestem bardzo basic - uwielbiam wanilie i karmel. W przypadku The Only One EDP to główna, słodka nuta. Dość długo utrzymują się na skórze, szczególnie na zimowych swetrach, zapach ten wbił się w wełnę na długie tygodnie. Na pewno jeszcze nie raz się na nie zdecyduje, dla mnie to karmelkowy zapach przywodzący na myśl jesienny wieczór.

Zapach Dolce & Gabbana The Only One jest mi doskonale znany od dawna. Zdążyłam juz zużyć ze 4 flakony i zawsze chętnie do niego wracam. Zapach jest taki ciepły, otulający, słodki. Czuć wanilię, irsa, czekoladę, kawę trochę mniej, ale może to i lepiej. Calośc przełamana jest śiweżością kwiatów (bergamotka., paczula). Nie jest mdło, chociaz w pierwszych chwilach po użyciu zapach jest dosć ciężki to nie jest przytłaczający. Po czasie robi się bardzo miło. Zapach delikatnieje, po kilku godzinach nie jest już taki intensywny jak na poczatku, ale mimo wsztsko cały czas pieknie otula skórę i ubrania. Ja nie wyobrażam sobie bez tych perfum zimnych, ppnurych dni. Takie zapach wprawają w pozytywn nastrój, roztaczają taka ciepłą aurę...

Próbkę zapachu od domu mody Dolce&Gabbana dorzucono mi przy zakupach internetowych,efekt?Coraz częściej robię zakupy w tym sklepie :D eh te darmowe próbki. Z perfumami D&G jakoś mi nie po drodze,albo są dla mnie za delikatne lub nie mają siły przebicia?Sama nie wiem...Jakoś mnie nigdy w perfumerii nie ciągnęło w ich stronę,nawet przechadzając się “uliczkami” Sephory czy Douglasa a powinno bo Włochy kocham całym sercem za piękne krajobrazy,temperament,rozgardiasz,za Valentino,Versace,Vespę ;) ….i można tak długo dopisywać. Lubię zapachy które są intensywne,bardzo trwałe,pozostawiają po sobie tzw ogon,moimi typami są CH Good Girl.Valentino Valentina,DKNY Be Tempted,CK Euphoria(klasyczna),Lancome La Vie Est Belle,Lancome La Nuit Tresor,Black Opium YSL. Jednak The Only One jest według mnie ładny,poprawny i bezpieczny,otula swoim ciepłem,siedzi sobie spokojnie przez cały dzień blisko skórny, nikogo w pracy nie rozbolała głowa ani nie powalił swoją projekcją ;),zapach przez cały dzień nie rozwija się a jest w niezmienionej formie taki złagodzony ale ciepły,są wyczuwalne na nadgarstku kawa z irysem,wanilią i paczulą,za to bergamotki i fiołka kompletnie nie czuć. Parę lat temu miałam próbkę klasycznej wody toaletowej The One z perfumerii wtedy jeszcze iperfumy ale za nic nie pamiętam zapachu także nie mam porównania do tzw ”pierwowzoru” jednak w zapachu z The Only One czułam się dobrze i polubiliśmy się na tyle że nie wykluczam ponownego spotkania w szczególności jesienią lub zimą ale jak to bywa Intense The Only One mnie kusi :)). Podsumowując,jakiś czas temu otrzymałam w prezencie Light Blue i gdybym miała wybór zdecydowałabym się na The One Only chociaż są to kompletnie inne zapachy nie mające nic wspólnego ze sobą.

Kilka lat temu miałam w użyciu klasyka The One i pamiętam, że mi się podobał. Pamiętam to skojarzenie z gumą Donald, słodkością, pralinką, cukierkiem- był ładny, jednak na nowsza wariacja jest po stokroć PIĘKNIEJSZA!!!!! Absolutnie nie czuję analogii do Black Opium, to zupełnie inne zapachy!!!! Black Opium jest mroczny, cięższy, drapieżny, taki z "rogami", ten z kolei słodki, "misiowy", subtelniejszy, mniej "groźny".

Zapach jest dość klasyczny i nazwałbym go bezpiecznym. Jego nuty nie drażnią otoczenia. Jestem w trakcie testowania zapachu jednak na razie nie jestem jeszcze przekonana do zakupu pełnowymiarowego opakowania.

Tak na prawdę nie znajdziemy tutaj nic odkrywczego, a wręcz przeciwnie. Woń jest wtórna i nawiązuje do największego hitu od Yves Saint Laurent – Black Opium. Oczywiście jest to zasługa kawy… cappuccino. Kompozycja The Only One ma sporo słodkich nut: karmel, wanilia i gruszka, które czuć na każdym etapie rozwoju woni. W zasadzie można by spodziewać się słodkiego ulepka, ale w jakiś sposób ta słodycz jest rześka i przełamana akordami nadającymi swoistej lekkości. Uważam, że to przełamanie zawdzięczamy paczuli oraz bergamotce i irysowi, takiemu iskrzącemu rodem z Flowerbomba od Viktora i Rolfa. To właśnie dzięki temu zagraniu The Only One, mimo swojego powszechnego wydźwięku zyskuje i staje się interesujący oraz sprawia, że chce się nim pachnieć! Słodko-świeże połączenie stworzyło duet, który urzeknie nie jedno serce. Uniknięto tu słodkiego ulepka zgrzytającego w zębach. Po prostu karmelki w irysowo-bergamotkowej herbacie robią robotę! Ja jestem na tak i nawet ich linearność mi kompletnie nie przeszkadza . The Only One co prawda są perfumami monotematycznymi, ale nie męczącymi. Kompozycja nie jest przełomowa, ale przyjemna dla nosa i bardzo miło się ją nosi. Zapach otula nosiciela, jest ciepły z kwaskowato-świeżymi elementami, słodki, ale w granicach rozsądku, seksowny i kobiecy. Idealna propozycja zarówno na co dzień jak i specjalne okazje. Chłodniejsze dni bardzo im sprzyjają, natomiast powyżej 20 stopni coś się psuje… niestety potrafi wówczas lekko się zakwasić . Trwałość bardzo dobra! Spokojnie wytrzymują cały dzień.

Zacznę od najważniejszej rzeczy...nienawidzę słodkich zapachów. A ten jest słodki. ALE... o dziwo-nie przeszkadza mi to w tym przypadku! Nie jest przesłodzony, nie jest mulący (jestem przewrażliwiona na tym punkcie i strasznie przeszkadza mi to nawet u kogoś), bardzo otula. Nie znoszę również wanilii w składzie a i ją tutaj mamy i znów- nie przeszkadza mi to... hmmm ma coś wyjątkowego ten zapach w sobie skoro mnie zauroczył. I gdyby nie to, że do złudzenia przypomina mi YSL Black Opium, który mam (mam wersję Floral Shock -bez wanilii w składzie ;)) ), to może bym się zdecydowała na ten na stałe. A tak niestety nie będę dublować zapachów, jednak ten jest wart wypróbowania. Długo się utrzymuje, nie czuć tandetą (jak w większości "słodziaków"), nawet wyczuwam przełamanie świeżością :). Polecam osobom lubiące słodkie zapachy.

Dla mnie, a właściwie dla moich nozdrzy to zapach poprawny, niczym szczególnym nie wyróżniający się na tle innych, posiadanych przeze mnie pachnideł. Zacznę od tego, że perfumy są bardzo nietrwałe na mojej skórze, a co za tym idzie nie rozwijają się na niej jakoś szczególnie. Kawy mój nos nie rejestruje w tym przypadku w ogóle. Dla mnie to wanilia dominuje od samego początku, aż do końca trwania zapachu. Miękka, słodka, otulająca przełamana jakimiś świeżymi nutami. Zapach raczej na chłodniejszą jesien niż ciepłą wiosnę. Mam jednak wrażenie, że to już było, a jako że nie jestem fanką wanilii dość rzadko sięgam po recenzowane pachnidlo.

Fajny zapach mam probke i mysle o zakupie tego perfumu... pierwsze wrazenoe zapach slodki ale nie taki jak inne slodkie zapachy tutaj czuje landrynki doslownie:)

Zapach Dolce&Gabbana The One, ten w złotym flakonie jest moim KWC, używam go już naprawdę długo, wręcz lata. Dlatego też postanowiłam spróbować tej wersji, niestety nie zachwyca mnie tak bardzo jakbym tego sobie życzyła. Nie ma w nic specjalnego, taki zwykły, zbyt zwykły. Zapach jest trwały, flakon bardzo ładny i elegancki. Czuć wyraźnie kwiaty, na koniec zostaje tylko delikatna wanilia.

Uwielbiam je słodziak i do tego mega trwały. Ogólnie lubię zapachy D&G i The Only One są moim faworytem :) zapach kawy połączona z kwiatami troszkę podobne do YSL Black Opium. Nadają się na dzień jak i wieczór . Na początku zapach jest mocny i duszach ale rozwijają się pięknie szalik pachnie bardzo długo spryskany The Only One

"Klasyk" kojarzy mi się z gumą "Donald". W tej wersji miała dominować kawa... Cóż, ja osobiście, kawy absolutnie nie wyczuwam. Czuję słodkie waniliowo-czekoladowe karmelki. Zapach jest również mocno pudrowy. Nie jest "babciny", to elegancki, pięknie układający się na skórze puder. Uwielbiam zapachy typu gourmand,, więc "The only one", zdecydowanie trafia w mój gust. Trwałość bardzo dobra.

Pierwsze wrażenie...śliczne perfumy! Chcę mieć! Drugie wrażenie...przecież to już było... Trzecie wrażenie...przypomina Black Opium, który mam, więc niepotrzebna mi kolejna flaszka. Kolejne...jestem zakochana, zapach taki jak lubię, ciepły, otulający i mega kobiecy. Chcę!!! I mam :) The Only One to całkiem udana kompozycja. Nuty głowy to mieszanka cytrusów z fiołkiem na czele. Serce zapachu jest bardziej kwiatowe, głównie za sprawą irysa i kwiatu pomarańczy. Baza paczulowo-waniliowa z dodatkiem karmelu. W tle przez cały czas wyczuwalna jest kawa. Jest słodko, jest pysznie ale i elegancko. Dawno żaden słodziak tak mnie nie oczarował. Flakon skromny, a jednocześnie elegancki w swej prostocie. Już sam kolor płynu bursztynowy lub koniakowy jak kto woli jest zapowiedzią czegoś słodkiego, ciepłego i otulającego. W sam raz na jesienne ponure dni.

Zapach dostałam w prezencie na urodziny od Małżonka. A raczej dostałam pieniążki (bo Szanowny Małżonek ma zwichniętą nogę i nie może chodzić - a jak mężczyzna jest chory to umiera...). Planowałam zakup od kiedy urzekł mnie zapach w perfumerii a jak na dokładkę zobaczyłam go w reklamie z Emilią Clarke którą po prostu ubóstwiam to już wiedziałam, że muszę go mieć. Za 30 ml zapłaciłam 279 zł ale biorąc pod uwagę, że zapach jest trwały a to przecież Dolce & Gabbana stwierdziłam, że to nie tak dużo a i tak mam urodziny :-) Flakon jest przepiękny - prosty i elegancki zarazem z jesienną kolorystyką. Sam zapach to połączenie: fiołka oraz bergamotki w nucie głowy i kawy + irysa w nucie serca. Natomiast bazowe nuty to wanilia i patchouli. Zapach jest przepiękny - trwały, ciepły, miły ale nienachalny. Wyczytałam, że ispiracją zapachu The Only One jest kobieta tryskająca energią, ciepła, potrafiąca cieszyć się z życia, o dużym uroku osobistym - czyli wypisz wymaluj Emilia Clarke :-) Polecam