Bielenda Camellia Oil, Luksusowy krem liftingujący 50+ na dzień i na noc 

Luksusowy krem liftingujący Bielenda 50+ na dzień i na noc. Czy krem za kilkanaście złotych może być luksusowy? Na pewno może być fajny, a mówię to jako osoba 30+ i uważam, że za taką cenę warto kupić. Krem jest dla mnie taki otulający, kołderkowy. Ma raczej „bogatą konsystencję”, ale taką, że dobrze rozprowadza się po skórze. Czuję, że skóra jest odżywiona i nawilżona. Nie jest tłusty, nie lepi się. W sumie tyle. Cudów bym nie oczekiwała i cudów nie widzę, ale jak na krem pielęgnacyjny jest jak najbardziej w porządku i chętnie jeszcze kiedyś po niego sięgnę. Zapach ma raczej niezbyt mocny, nie zwracam na niego uwagi, gdy go używam, ale tego kremu używał też mój mąż i wtedy dla mnie zapach jego skóry był dziwny. Opakowanie to słoiczek o pojemności 50 ml.

Nie mam jeszcze zmarszczek, ale lubię takie cięzsze, odżywcze kremy na zimę. Ten okazał się całkiem lekki, dobrze się wchłania i czuję że moja twarz nie jest ściągnięta, jak to się często zdarza w zimę. Ja stosowałam go na noc, ale myślę że na codzień i pod makijaż też się sprawdzi

Krem kupiłam ze względu na niską cenę (ok.12zł) oraz dlatego, że ostatnio miałam również taki krem 60+ (mam 30 lat), również z Bielendy ale z innej serii i dobrze mi nawet sprawdzał. Opakowanie to słoiczek i zależy czy ktoś lubi taką formę aplikacji czy nie. Ja preferuję kremy wyciskane, w bardziej higienicznym opakowaniu, jednak kupiłam go do używania tak raz w tygodniu grubszą warstwą, jako taką bardziej maskę. No i niestety nie zwróciłam uwagi na opakowanie, gdzie gołym okiem widać róże, a ja za tym zapachem w kosmetykach nie przepadam... Dlatego też niechętnie po niego sięgam, ale jak już mam to chcę zużyć. Zapach mocno czuć na twarzy. Jest on w kolorze jasnoróżowym i jest bardzo nawilżający. Jak już wspominałam używam go jako maskę na noc, grubszą warstwą i zanim się położę spać, czekam aż mi się wchłonie, abym nie wytarła go w poduszkę. Krem jest dosyć tłusty i długo mu to zajmuje, nie wiem czy pokusiłabym się używać go na dzień pod makijaż (oczywiście w mniejszej ilosci) przy mojej tłustej cerze. Nie czuję efektu liftingu, ani nie widzę znacznego wygładzenia może dlatego, że za rzadko używam, jednak po poprzednim kremie tego typu miałam lepsze odczucia już po kilku razach. Tutaj niedługo go kończę i raczej nie wrócę, nie tego szukałam w takich kremach 50/60+ ;)

Skuszona reklamą musiałam spróbować ten krem. Na mojej twarzy niestety są już zmarszczki, wiem również że ich nie usunę kremem za ok 30zl. Ale niestety nie tędy droga, moja skóra mieszana potrzebuje również mnóstwo nawilżenia, ukojenia, odżywienia. Krem ma piękny szklany słoik, delikatny zapach dość gęstą konsystencję. Po aplikacji pomimo dość gęstej formuły bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia żadnego tłustego śladu, co jest ważne rano przed makijażem. W moim przypadku szybko się wchłania, pozostawia buzię dość promienną, nawilżoną i odżywioną.

Nie ukrywam, że lubię kosmetyki Bielendy- więc przy wyborze nowego kremu do twarzy zdecydowałam się właśnie na zakup tego produktu. Skusiła mnie i przystępna cena i skład. Pomimo, że do 50 lat mi jeszcze trochę brakuje, pani w drogerii zapewniała, że nada się dla mnie idealnie. I miała rację. Krem ma gęstą, tłustawą, zbitą konsystencję, biały kolor i śliczny, delikatny, przyjemny zapach. Pomimo swojej ciężkosci rozprowadza się dobrze, nic nie trzeba żmudnie wklepywać, ani wcierać. Wchłania się całkowicie, nie pozostawia tłustego filmu na twarzy, zaraz po można nakładać makijaż. Bardzo dobrze koi i łagodzi buzię, mnie pomógł na podrażnioną mazurskim wiatrem i słońcem skórę. Świetnie nawilża, natłuszcza naskórek- moje suche policzki wreszcie nie wołają o " jeszcze więcej kremu". Ładnie wygładza. Tak samo dobrze spisuje się jako krem na noc. Plus za bardzo eleganckie szklane opakowanie i przystępną cenę. Polecam razem w duecie z serum z tej samej firmy:) Jak tylko zużyłam jedno opakowanie- natychmiast dokupiłam drugie:)

Mam 26 lat a nie 50+, a uważam, że to jeden z najlepszych kremów jakie miałam w swoim życiu. Nigdy nie patrzcie na wiek, który jest sugerowany na opakowaniu! Najczęściej wygląda to tak, że kremy 20+ są matujące, normalizujące, a im bardziej zaawansowany wiek tym formuła kremu robi się bardziej odżywcza. I to tyle! Dwudziestolatki też potrzebują, zwłaszcza zimą albo na noc, mocniejszego odżywienia. Jeśli nie mają cery tłustej to już w ogóle! Krem Bielenda pachnie zabójczo, jest odżywczy, ale nie jest tłusty, nakładam na niego codziennie makijaż i nic nie spływa, nie roluje się. Skóra jest po nim pięknie nawilżona, lekko napięta, mięciutka. Nie mam na niego uczuleń, nie zapchał mnie. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam wyraźną poprawę ogólnego stanu cery, nie mam już problemów z "twardością" buzi, suchymi skórkami. Naprawdę polecam <3