Babo Your Time Keeper Krem do twarzy przeciwzmarszczkowy

Krem tej polskiej marki naturalnej zdobył moje uznanie. Przyznaję to od razu, jednak wiem, że producent zmienił jakiś czas temu formułę i już nie jest taka treściwa. Dla mnie była to taka treściwa kołderka. Moja cera lubi się przesuszać, więc ten krem przynosił jej olbrzymią ulgę i ukojenie. Zapach chyba był jakiś minimalnie wyczuwalny, ja sobie go nie przypominam. Krem miał bogaty skład, wprost dla cery dojrzałej, przesuszonej. Krem wygładzał i nawilżał, a do tego lekko napinał skórę. Słoiczek prezentował się na toaletce pięknie. Do tego ten krem był niezwykle wydajny. Szkoda, że cena jest dość spora, bo na pewno skusiłabym się na wypróbowanie nowej formuły już teraz. A tak chyba będę musiała jeszcze poczekać. Ten.

Bardzo zaciekawiła mnie ta marka kosmetyków na pewno spróbuj jeszcze innego produktów ale na ten czas skończyłam krem przeciwzmarszczkowy. Zauważalny jest fakt, że produkt nie pachnie, może wyczuwalny jest na skórze delikatny zapach oleju może to oliwa z oliwek - pod względem zapachu to ciekawa propozycja. Skład jest ok, ale nie znalazłam wspomnianej oliwki, za to jest olej z awokado może to to tak bardzo delikatnie pachnie. Opakowanie jak dla mnie marketowe. Działanie na pewno jest widoczne.

Krem znajduje się w ciężkim szklanym słoiczku, o ciemnej barwie, który zapobiega dostawaniu się promieni słonecznych do środka, złota nakrętka dodaje mu elegancji. Konsystencja jest bardzo zwarta, przypomina bardziej masełko. Taka konsystencja sprawia wrażenie, że jest to krem na noc, i tak go też aplikowałam. Jeżeli chodzi o zapach, można uznać, że to kosmetyk bezzapachowy. Po regularnej aplikacji kremu wieczorem, zauważyłam bardzo szybko jej nawilżenie oraz odżywienie. Z czasem moje jeszcze płytkie zmarszczki zostały wygładzone, sprawiając, że cera wyglądała dużo młodziej. Z pewnością jest to zasługa kremu, ponieważ po jego odstawieniu na kilka dni zauważyłam ogromną różnicę. Istotne jest również dla mnie to, że krem nie jest ciężki dla mojej cery, pomimo konsystencji jaką posiada. Bardzo szybko się wchłania, nie stosowałam pod makijaż ale prawdopodobnie sprawdzi się dobrze. Krem Babo nie zapycha porów, nie powoduje podrażnień oraz krostek. Wspaniale działa na moją problematyczną cerę, za sprawą naturalnego składu.

Krem nie powalił mnie na łopatki. Nie będę bardzo narzekać ale też nie będę go wychwalać. U mnie sprawdził się średnio. Nie bardzo odpowiada mi konsystencja bo jednak wole kremowo żelowe formuły i jak dla mnie krem jest raczej na noc niż na dzień. Krem daje mi tylko uczucie nawilżenia ale też bez wielkiego wow. Jak za taką cenę uważam że można kupić coś lepszego.

Kocham kosmetyki tej marki, ale z kremem zwlekałam. Miałam wrażenie, że będzie dla mnie za ciężki. Kiedy się nad nim zastanawiałam na rynek wychodził np. krem innej marki, który bardziej mnie zainteresował i wybierałam inny. W końcu zdecydowałam się na Babo...szkoda, że tak późno! Działanie: nawilża, zmiękcza skórę (skóra nie jest tłusta, ale jak jej dotykam to jest jak pupka niemowlaka), stosowany sam na dzień dla mnie idealny pod makijaż, na noc stosuję z ich serum i razem daje mi to poczucie jakbym była u kosmetyczki. Skóra miękka, nawilżona. Efektu na zmarszczki nie widzę, ale...buzia uspokoiła mi się jeśli chodzi o zmiany zapalne! Wyrównał koloryt skóry. Zapach: brak zapachu Cena: Dla mnie taka w sam raz :)

Krem kupilam z polecenia jutuba. Krem może ma właściwości przeciwstarzeniowe, ale mnie paskudnie i podstępnie zapycha. Mam skórę mieszaną, a krem według producenta jest idealny dla takiej cery. Pierwszy wysyp miałam trochę dluzej niz 2 tygodniach stosowania (używałam tylko tego kremu) . Gdy wyleczyłam się z tych straszynych wulkanów i podskórnej kaszki, spróbowałam jeszcze raz. Tym razem po tygodniu już odpuściłam bo widziałam co zaczyna się dziać z moją skóra. To samo dzieje się na szyji i dekolcie. Nie wiem który składnik jest winowajcą (składników mających skłonności do zapychania w tym kremie trochę jest) ale nie chce już testować to trzeci raz. Przykro mi bo liczyłam na nowego ulubieńca.

Moja cera jest mieszana i problematyczna. Często się wyświeca, często miewa nieproszonych gości w postaci widocznych, nieładnych niedoskonałości. Do ogromu zmarszczek jeszcze mi daleko, ale wiadomo, zawsze coś tam już się tworzy, czy to przy liniach uśmiechu, czy też kurze łapki. Wcześniej nie wierzyłam w jakieś spektakularne działanie kremów, do czasu pierwszego użycia Babo. Ten kosmetyk jest absolutnym hitem! Po pierwsze niesamowicie nawilża skórę, która staje się gładka i mięciutka, Pięknie wyrównuje koloryt, znikają wszelkie przebrawienia i zaczerwienienia. Krem radzi sobie nawet z uciążliwymi niedoskonałościami, bardzo szybko łagodząc je i gojąc. Pierwsze zmarszczki też widocznie się spłyciły. Stosuję głownie na noc, ale na dzień też się nadaje, nie pozostawia tłustej warstwy, tylko całkowicie się wchłania i matowi cerę. Pod makijaż idealny. Ja jestem naprawdę zachwycona tym kremem, będę do niego wracać i polecać każdemu. Moja cera jeszcze nigdy nie była w tak dobrym stanie.

Mam cerę raczej mieszaną, w strefie T dość mocno się przetłuszcza a boki twarzy mam normalne. Wiele osób z taką cerą polecało go, więc zaryzykowałam i kupiłam go w drogerii ekobieca. Po 1. krem ma bardzo zbitą i gęstą konsystencję, gdy przekręcimy słoiczkiem to krem w środku ani drgnie, jednak gdy nakładałam go na cerę to MOMENTALNIE się wchłaniał.. ZERO uczucia tłustości, lepkości, klejenia się... skóra była wręcz jak po kremie matującym, lekko napięta, ale nie wysuszona tylko tak jakby zliftingowana. Jeśli ktoś lubi czuć wyczuwalną warstwę kremu na skórze to Babo nie będzie mu odpowiadał. Ten krem ma w sobie to co uwielbiam w kremach i to czego szukam tzn. wchłania się do matu, ale ja czuje, że moja skóra jest nawilżona i odżywiona w głębszych warstwach. Krem faktycznie nawilża skórą DOGŁĘBNIE ale jej nie natłuszcza. Gdy używałam tego kremu to moja skóra była nie dość, że dobrze nawilżona cały czas, a nie tylko bezpośrednio po jego nałożeniu, ale również była jakby rozjaśniona, rozpromieniona... Ciężko mi to opisać, ale po prostu ten krem działa długotrwale. Zresztą nie ma się co dziwić, bo skład ma bardzo bogaty i naturalny. Nie ma tam żadnej parafiny czy sylikonów, które tylko dają wrażenie nawilżonej i zregenerowanej skóry a tak na prawdę to tylko iluzja. Rano moja cera była miękka i zregenerowana. I o dziwo strefa T nie była tak tłusta jak po innych kremach, więc stwierdzam, że ten krem reguluje również pracę gruczołów łojowych. Oprócz super działania, muszę przyznać, ze krem znajduję się w bardzo pięknym, ciężkim i szklanym słoiczku. Ja wole opakowania z pompką, ale w tym przypadku tak gesty krem nie przeszedłby przez pompkę więc rozumiem to. Podobał mi się też jego zapach. Krem miał być bezzapachowy, ale ja wyczuwam lekki zapach, kompletnie nie wiem czego. Nie jest to zapach ani uciążliwy czy drażniący. Jeśli chodzi o zapchanie, to w moim przypadku absolutnie ten krem nie zrobił mi krzywdy pod tym względem. Zresztą komedogenność to kwestia indywidualna i nawet potencjalnie zapychające substancję mogą nie wyrządzić żadnej krzywdy. Podsumowując, dla skór takich jak moja czyli mieszanych, nawet tłustych oraz dla osób lubiących gdy kosmetyk bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia wyczuwalnej warstwy na skórze - POLECAM. Jeśli chodzi o skóry suche to nie wiem jak się sprawdzi, bo takiej nie mam.

Kupiłam zachęcona pozytywami w internecie (krem mocno wychwalany przez blpgerki- znowu się na to złapałam głupia ja, a wszystkie wiemy, że pozytywne opinie blogerek należy brać z przymrużeniem oka) Za taką cenę spodziewałam sie duzo więcej. Krem przede wszystkim słabo nawilża. Działania przeciwzmarszczkowego nie zauwazyłam, a stosuje juz 2 miesiace. Skład niby ok, ale posiadaczki cer skłonnych do zapychania muszą być ostrożne. Mnie nie zapchał, ale analizatory składów pokazują aż 4 składniki niezalecane dla cer trądzikowych i aż 5 o podwyższonym zagrożeniu. Według mnie krem ma stanowczo wygórowana cenę i można znaleźć dużo lepsze kremy za niższą cenę.

Zaczęłam używać kremu babo i zakochałam się. Potem kupiłam inny i.. z podkulonym ogonem wróciłam do babo. Nigdy nie widziałam u nich promocji cenowych aż do targów EKOCUDA, gdzie krem można było kupić za stówkę. Mam bardzo wrażliwą skórę, czerwienię się i miewam suche partie na twarzy. Ten krem nawilżył twarz, uspokoił ją i błyskawicznie się wchłaniał! Rano skórę miałam jak pupa niemowlaka. Krem wygląda jakby był ciężki, tłusty ale po rozprowadzeniu na twarzy szybciutko się wchłania. Czasem używam pod makijaż i też jest ok. Teraz w okresie letnik stawiam na filtry, ale na noc obowiązkowo babo. Pod krem nakładam serum. Duet idealny.

Długo czekałam żeby wystawic opinie i niestety krem ten działa na mnie jak każdy krem firmy Nuxe,z tym,ze Nuxe mnie lepiej nawilżaja i sa tańsze,takze sama nie wiem.Babo nie uczula,nie zapycha nie nadaje sie pod makijaż i mnie wystarczająco nie nawilza,nie zauwazyłam rówież działania spektakularnego na wygładzenie zmarszczek ( skora potradzikowa mieszana lat 33 ),używam 5 tydzień i myslę,ze powinnam zauwazyć jakies efekty,mimo nocnego nawilzenia skora twarzy jest za malo nawilzona,moze po prostu trzeba uzywac kremu razem z serum z tej serii

Używam od listopada, jestem w trakcie 3 opakowania i jestem bardzo, bardzo zadowolona! Krem spełnia wszystkie moje oczekiwania - doskonale nawilża, szybko się wchłania, ma fajną konsystencję. Nie zamienię go na nic innego :)

Na kosmetyki Babo trafiłam przypadkiem i od razu przypadły mi do gustu. Same ochy i achy :) Jestem osobą młodą (23lata) z cerą mieszaną i kapryśną. Nie dajmy się zmylić, że krem nadaje się tylko dla osób starszych. Przeciwzmarszczkowy oznacza profilaktykę, a tę warto zacząć już po 20 roku życia. Zarówno krem jak i serum świetnie nawilżają moją skórę, dzięki czemu niknie uczucie napięcia oraz następujące po nim świecenie się skóry (kto ma cerę tłustą/mieszaną zrozumie). Jakby skóra dostała wszystko czego potrzebowała, więc już sama się nie natłuszcza - mowa oczywiście o niechcianym nadmiarze sebum. Nałożone razem najpierw serum, a na nie krem świetnie nawilża i czyni skórę miękką. Nawilżanie czuć jeszcze długo, długo po aplikacji... Co ważne kosmetyki zostawiają skórę lekko matową, więc są idealne nie tylko na noc, ale także pod makijaż (zwłaszcza serum do którego, wręcz przykleja się podkład przez co makijaż mam wrażenie jest trwalszy). I jeszcze jedna niezwykle istotna sprawa - produkty nie uczulają. Za to duży plus, ponieważ ostatnio dostałam odczynów na kilka kosmetyków, nawet tych dla dzieci. Przy używaniu Babo nie mam żadnych problemów. Nie szczędzę komplementów z czystym sumieniem :)!

Założyłam konto na wizażu tylko po to, żeby napisać recenzję tego kremu. Zacznijmy od tego, że mam 33 lata i skórę mieszaną z problemem trądzikowym o różnym nasileniu. Zauważyłam, że od pewnego czasu stosowanie kwasów i produktów mocno wysuszających tylko ten stan pogłębia, w związku z czym zaczęłam sięgać, ostrożnie i z dużymi obawami, po produkty nawilżające. I tak trafiłam w sieci na Babo - jeszcze bez strony internetowej, ale z ciekawymi i obiecującymi recenzjami. W życiu nie miałam tak dobrego kremu! (a warto dodać, że testowałam rzeczy po 200-300 zł słoiczek) - nawilża, KOI (w każdym tego słowa znaczeniu - skóra robi się mniej zaczerwieniona, mniej spięta, jest to odczuwalne i widoczne!), POMAGA LECZYĆ TR ĄDZIK (mimo że nie ma o tym mowy w jego opisie), nadaje się pod makijaż, nadaje sie grubszą warstwą wieczorem na maseczkę. Jest rewelacyjny i nie mam ochoty już eksperymentować. Czego nie robi? Nie podrażnia, nie świeci się, nie pachnie (a każdy składnik pachnący w kremie to horror dla skóry), nie roluje się. Moja cera pije go jak oszalała. Cena może przerażać, ale biorąc pod uwagę ile robi ten kosmetyk i jak wiele potrafią kosztować zupełnie przeciętne produkty wysokopółkowe - WARTO. Jak tylko skończę kilka innych produktów, to biorę się za serum - od razu w komplecie z drugim słoiczkiem kremu.

Krem przeciwzmarszczkowy nowej firmy Babo, to moje odkrycie roku! Dawno nie miałam tak wspaniałego produktu do pielęgnacji twarzy. Zakochałam się i myślę, że pozostanie ze mną na długo. Jestem młodą osobą, ale stosuję ten produkt prewencyjnie, bo jak wiadomo, lepiej przeciwdziałać niż leczyć :)