Nacomi Olej rokitnikowy nierafinowany 

Ma rzadką konsystencję o pomarańczowym kolorze. Ma bardzo specyficzny zapach, który nie należy do przyjemnych, aczkolwiek nie jest zbyt wyczuwalny. Ze względu na kolor używałam go w mieszance z kremem, aby nie zabarwić skóry. Używałam głównie na twarz, ale ten olej jest tak wydajny, że z czasem zaczęłam go używać również na włosy. I tak zaczęłam go mieszać z odżywką lub maską do włosów. Jest to świetny produkt, który ma szerokie zastosowanie. Szybko się wchłania, pomaga w walce z przebarwieniami i niedoskonałościami. Dodatkowo nie daje uczucia tłustości i jest przystępny cenowo. Polecam.

Jest to jeden z moich ulubionych olejków do twarzy, stosuję go bardzo często na noc - mieszam 2 krople z serum nawilżającym a na to kładę krem. Próbowałam go też stosować na krem ale jest dosyć rzadki i lepiej sprawdza się wymieszany z serum. Olejek ma specyficzny kwaskowaty zapach, który dla mnie jest ok. Konsystencja jak już wspominałam jest dosyć rzadka a olejek należy do tych schnących także świetnie sprawdza się na skórze mieszanej czy tłustej. Olejek ma pomarańczowy kolor także buzia po aplikacji jest żółta lub pomarańczowa w zależności od ilości olejku jakiej użyjemy. Olejek niestety trochę brudzi także ja gdy go używam na noc, rozkładam sobie mały ręczniczek na poduszkę. Żółte plamy łatwo się zmywają i spierają także nie jest to duży problem a rezultaty jakie daje ten olejek są warte zachodu. Moja cera jest mieszana w kierunku tłustej, ze skłonnością do niedoskonałości, naczynek, przebarwień i podrażnień i ten olejek naprawdę działa cuda na taką cerę. Kiedy rano wstaję skóra jest uspokojona, kolor ujednolicony, nie ma mowy o żadnych podrażnieniach czy zaczerwienieniach, nawet niedoskonałości są mało widoczne. Po żółtej mazi nie ma śladu ale skóra ma piękny leciutko złotawy koloryt. Używam tego olejku czasem również do olejowania włosów i przy moich średnioporach sprawdza się ok. Włosy mają ładny połysk i są miękkie. Nie ukrywam jednak, że u mnie ten olejek jest hitem do twarzy i głownie używam go w ten sposób.

Kupiłam 30 ml tego oleju za ok. 18 zł więc w porównaniu z innymi które posiadam to jest bardzo korzystna cena. Butelka jest z ciemnego szkła ale niestety bez dozownika.Przelałam go sobie do starej butelki z pipetą. Zapach kwaskowaty ale mi się podoba Kolor mocno pomarańczowy przez co barwi skórę i poszewkę poduszki.Stosuje zawsze na zwilżoną skórę , przed spaniem .Wystarczą 2,3 kropelki na całą twarz nie próbowałam go jeszcze mieszać z kremem ale na pewno to zrobie Jest bogaty w witaminy A , C przez co pozwala walczyć z przebarwieniami. Szybko sie wchłania , nie zalega długo na skórze, nie daje uczucia tłustości tzn skóra jest tłusta i się świeci bo to olej ale znika w ciągu kilku minut. Pomaga leczyć drobne niedoskonałości Osobiście marka Nacomi jest tylko w Hebe lub w drogeriach internetowych i dla mnie to mały minus

Olej z rokitnika to mój wieczorny rytuał nawilżania i odżywiania skóry twarzy i szyi od dłuższego już czasu. Nie przeszkadza mi jego intensywne zabarwienie, bo dla mnie osobiście liczy się efekt. Dodaję go również do kremu do twarzy, dzięki czemu w ciągu dnia nie barwi tak mocno, a daje jedynie zdrowy, złocisty koloryt skóry. Olej z rokitnika oprócz wyrównania kolorytu bardzo ładnie nawilża i odżywia, nie pozostawia tłustej warstwy, dobrze się wchłania. Ostatnio stosuję go również na włosy, w połączeniu z maską- włosy nawilżone, ale nie obciążone. Seria olejów z Nacomi to jedne z moich ulubionych

Tak jak moja przedmówczyni, zakupiłam olejek bez pipety, i to był dla mnie ogromny problem. Za to odejmuję jedną gwiazdkę, gdyż przy tak intensywnej, prawie kurkumowej barwie olejku, nawet niewielka przesada powoduje, że twarz staje się pomarańczowa, ale to nic. Pomarańczowe stają się ubrania i pościele. Dlatego przed zastosowaniem na noc najlepiej zastosować na dzień i zobaczyć, jak barwi naszą skórę. Albo spróbować spać na ręczniku. W każdym razie, moja pościel i część piżam zrobiły się pomarańczowe xD Jeżeli masz cerę suchą, naczynkową, problematyczną - ten olej jest dla ciebie. Praktycznie jednorazowe zastosowanie takiego olejku powoduje korzyści dla naszej skóry. Uspokaja, wygładza, małe problemiki są rozwiązane. W mojej ocenie, ten olej jest niedoceniany. Mimo tego, że stosowanie jest problematyczne, bez pipety jest ciężko (dlatego polecam przelać sobie olejek) i tego, że barwi, ale naprawdę warto go przetestować. Jest tani, łatwo dostępny, a działanie ma wręcz magiczne.

Moim olejkowym hitem jest ten z dzikiej róży również z Nacomi, kiedy jednak wyczytałam, że rokitnikowy poprawia koloryt i chroni przed słońcem, wiedziałam, że muszę go wypróbować. W moim sklepie był dostępny olejek bez pipety. Jako, że nie ma w środku kroplomierza muszę przyznać, że nabieranie jest problematyczne- łatwo wylać na dłoń za dużo kosmetyku. Ja zastąpiłam zakrętkę taką z kroplomierzem po starym serum i dało radę. Olejek ma mocny kwaśno- wytrawny zapach, średnio mi się podoba, ale da się przyzwyczaić. Ma bardzo intensywny czerwono- pomarańczowy kolor i brudzi wszystko, ale łatwo się spiera. Ja już się przyzwyczaiłam, że śpię na pomarańczowawej poduszce, ale jak kogoś drażnią takie szczegóły może mieć z nim problem. Olejek w większej ilości dodaję do kremu na noc i wychodzę z łazienki z pomarańczową twarzą. Do rana kosmetyki się wchłaniają, a skóra jest złotośniada, nabiera pięknego koloru. Czasem dodaję dosłownie kropelkę do kremu na dzień- tu nie można przesadzić, bo skończymy z pomarańczową twarzą. Fakt, że szybko się wchłania, bo krem z tą kropelką nie zostawia żadnej tłustej warstwy. Złoty kolor cery utrzymuje się kilka dni, ale jeśli przerwiemy stosowanie oleju to po paru dniach się zmywa- jakoś się tego nie spodziewałam. Co do działania pielęgnacyjnego to jest poprawne- skóra jest miękka i gładka, lepiej odżywiona niż po samym kremie na noc. Dodaję też ten olej do nawilżających masek do twarzy, ale chyba nie wzmocnił ich działania, za to trudniej je zmyć. Oraz do masek do włosów i tu dzięki niemu dostaję więcej połysku. Mam wrażenie, że dzięki niemu spłyciły mi się bruzdy przy ustach i te na czole. Po silnym podrażnieniu skóry przez inny kosmetyk odstawiłam prawie wszystko, poza kremem żeby nie obciążać skóry, jednak nie mogłam się pozbyć krostek i wysypki. Kiedy do kremu dodałam olejek podrażnienie zaczęło szybciej się wyciszać. Co do działania przeciwsłonecznego trudno mi coś powiedzieć, mam nadzieję, że jest. Jest to fajny olej i z przyjemnością zużyję go do końca żeby wzmacniać opaleniznę (50ml na pewno starczy mi na całe lato). Później pewnie będę stosować zamiennie z moim ulubieńcem z róży.

Olej rokitnikowy Nacomi kupiłam całkowicie przypadkowo w Hebe. Stała ostatnia buteleczka tego olejku, a i cena była atrakcyjna, więc nie zastanawiając się długo wrzuciłam do koszyka to cudeńko. :) Olejek znajduje się w małej bo zaledwie 30 ml buteleczce wykonanej z ciemnego szkła. Otworek w buteleczce jest dość duży i należy ostrożnie wylewać kosmetyk na dłoń ;) Przyznam się, że szata graficzna olejku Nacomi przypadła mi do gustu ;) Sam olejek ma typową olejkową konsystencję i intensywny pomarańczowy kolor oraz zapach. W buteleczce produkt wygląda na pomarańczowo-złoty kolor ;) Zapach jest słodki i bardzo przyjemny. Z racji intensywnego koloru olejek barwi dłonie, ale nie należy się tego obawiać. Zabarwienie jest chwilowe i wystarczy umyć ręce mydłem ;) Jak wiemy, najważniejsze w kosmetyku jest działanie. Olejek jest bardzo uniwersalny. Sam producent pisze, że olejku możemy używać nakładając na twarz, włosy i ciało. Jako włosomaniaczka w pierwszej kolejności nałożyłam go na włosy na kilka godzin przed myciem. I tutaj sprawdził się fenomenalnie. Po żadnym olejku (nawet kameliowym) nie miałam tak pięknych, błyszczących, mięsistych i miękkich włosów. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jego działaniem i dziwię się, że jest dość niszowym i nieznanym olejkiem. Dodam, że jestem posiadaczką włosów zdrowych i średnioporowatych. Osoby mające włosy podobne do moich wiedzą z pewnością, że trudno zrobić efekt wow na takich włosach, gdyż wszystko zazwyczaj działa dobrze lub przeciętnie. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Ten olejek mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim dziewczynom z włosami podobnymi do moich :) Na marginesie dodam, że intensywna pomarańczowa barwa w żaden negatywny sposób nie wpływa na kolor włosów. Ja mam ciemne włosy i nie zauważyłam żadnej zmiany, jeżeli chodzi o kolor. :) Nie używałam tego olejku jako olejek do ciała. Uważam, że to zwyczajne marnotrawstwo :p Mamy małą buteleczkę, za którą płacimy kilkanaście złotych. Wolę zużyć olejek jako kosmetyk do włosów czy twarzy :) Mieszałam kroplę olejku z moim kremem do twarzy. :) Tutaj również zauważyłam znaczną różnicę w działaniu kremu. Skóra była bardziej miękka, miła w dotyku, gładka. Bardzo spodobał mi się ten efekt :) Nie ukrywam, że najbardziej sprawdził się na moich włosach :))