Pyunkang Yul Moisture Serum Serum nawilżające do twarzy

Świetne serum o mlecznej konsystencji. Wyprowadziło mnie z podrażnień po kwasach, których się nabawiłam. A potem jeszcze zaostrzyłam używając kremu z silną kompozycją zapachową. Tak na prawdę czaiłam się na ampułkę z tej serii, bo po próbce, którą miałam bardzo mi się sprawdziła. Ale popełniłam błąd w zamówieniu i przyjechało to cudo. Wyszło na dobre, bo jest ono bardziej uniwersalne w użytkowaniu. Prawie całe się wchłania, więc idealnie się sprawdza jako pierwszy krok pielęgnacji pod krem BB, albo krem z spf, albo pod olejowe serum. Ampułka jednak zostawiała lepiącą warstwę. Przede wszystkim daje super nawilżenie. To ta cecha wyprowadziła moją skórę na prostą Jest to dość lekkie mleczko. Bardzo wygodnie się je rozprowadza. Daje przyjemnej uczucie komfortu na twarzy. Ma świetny skład, bez zbędnych dodatków, bez zapachu, same odżywcze składniki. Buteleczka jest szklana, bardzo minimalistyczna oprawa graficzna. Duża pojemność jak na tego typu produkt. Trochę niewygodnie się je wyjmuje, czasem przy wkładaniu pipety z powrotem do buteleczki bokami wylewa się trochę mleczka. Nie mam jeszcze patentu żeby tego sobie oszczędzić.

Kilka kosmetyków tej koreańskiej firmy uważam za naprawdę udane, ale to serum nawilżające nie należy do tych udanych. OPAKOWANIE Butelka w charakterystycznym dla tej serii niebieskim kolorze i minimalistyczną etykietką. Pipeta. Nie przepadam za pipetami, ale to dość typowa forma dla serum. KONSYSTENCJA Rzadkie, wodniste. Bez zapachu. Szybko się wchłania. Aż za szybko, bo za chwilę nie ma już efektu, że coś zostało. nałożone. Jak każde serum wymaga przykrycia kremem. SKŁAD Marka ma filozofię, że mniej znaczy więcej. Więc ich produkty mają krótkie listy składników. Podobnie jest z tym serum. Głównym składnikiem jest wycciąg z korzenia Astragalus membranaceus - stosowany od dawna w medycynie chińskiej i zawierający mnóstwo znakomitych składników. DZIAŁANIE Nie zauważyłam pozytywnych efektów działania. Nawilżenie skóry jest średnie. Używając tego serum dokładałam jeszcze inne serum, bo miałam wrażenie, że to nie jest wystarczające. Moja skóra jest dojrzała, mieszana. Być może dla młodszych skór to serum będzie OK, ale dla mnie nie dość. Serum nie podrażania, nie piecze (nawet pod oczami). PODSUMOWUJĄC Dobry skład, ale działanie dla dojrzałej skóry niewystarczające. Wolę z tej seri esencję - podobny skład i znacznie tańsza niż serum.

Kupiłam serum razem z zestawem innych kosmetyków tej serii. Serum ma dziwną pipetę - mało zgrabną i delikatną, ciężko nabrać nią produkt. Samo serum ma lekką konsystencję lotionu, dobrze się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. Jako samodzielny produkt działa przeciętnie, szybko trzeba na nie nałożyć krem, bo nie nawilża odpowiednio. Dużo lepszy efekt daje jako nałożone na esencję z tej serii. Myślę, że dla młodej niewymagającej cery może się sprawdzać, ale moja dojrzała cera wymaga czegoś więcej.

Witam, Serum zużyłam całe , jeśli ktoś sobie nie radzi z jego rozsmarowanie to polecam rozgrzać w dłoniach i wklepac w buzię . Świetnie nawilża ,nie potrzeba już nakładać na niego kremu aczkolwiek polecam . Mam skórę mieszana skłonna do zapychania natomiast to już mój drugi produkt nawilżający z tej firmy i żaden mnie nie zapchał , polecam - warty swojej ceny

W pełnowymiarową buteleczkę serum Pyunkang Yul zaopatrzyłam się po testach z malutkich próbek, które były dołączone do moich zakupów w jednej z internetowych drogerii.Nazwa firmy kompletnie nic mi nie mówiła i serum przeleżało jakiś czas w szufladzie.Nałożone przy okazji braków innego specyfiku pod ręką, okazało się bardzo przyzwoitym nawilżaczem dla buzi.Gęsty, kremowy preparat szybko się wchłania.Momentalnie napina, uelastycznia i wygładza twarz.Dla osób o suchej skórze- jak moja- nie zawsze wystarcza jednak jako samodzielny kosmetyk.Warto do niego dołożyć kolejne etapy pielęgnacji.Efekt nawilżenia po zastosowaniu kosmetyku jest jednak- w moim przypadku- zadowalający. Kosmetyk, w którego składzie jest m.in.wyciąg z traganka, koi i uspokaja wrażliwą, kapryśną skórę.Przy dłuższym stosowaniu producent obiecuje rozjaśnienie przebarwień- tego efektu u siebie nie zaobserwowałam. U mnie specyfik nie pogryzł się z kremem na dzień ani z kremem ma noc.Dobrze współpracuje z filtrem i minerałami.Zapach jest- moim zdaniem- neutralny.Przeszkadzać może natomiast sposób podania kosmetyku.Buteleczka jest wprawdzie ładna i minimalistyczna, ale nie zawsze można łatwo wydobyć z niej preparat.Ogolnie serum polecam dla kobiet, które-tak, jak ja- borykają się że zmarszczkami i odwodnieniem buzi. Cena regularna jest zbyt wysoka, warto polować na promocję.Atutem jest jednak pojemność buteleczki -100 ml i niezła wydajność.Ogólnie- polecam

Uwielbiam esencję z tej marki, więc kupiłam także tonik i właśnie to serum licząc na podobny zachwyt. Esencja zachwyciła mnie na tyle swoim nawilżeniem, że po serum spodziewałam się że będzie oni jeszcze lepsze, ale jest w porządku. Bardzo podoba mi się estetyka opakowań tych kosmetyków. Są one bardzo minimalistyczne. Butelka jest szklana z pipetą. Ta pipeta nie do końca dobrze działa. Nie zawsze za pierwszym razem pobiera produkt. I nie pobiera go też dużo. Czasem trzeba na dwa razy pobierać to serum, więc trochę zabawy z tą pipetą jest. Produkt jest lekki, dosyć rzadki. Na skórze naprawdę wodnisty. Bez zapachu. Bardzo szybko się wchłania. Przynosi skórze ukojenie i nawilżenie. Ja mam cerę mieszaną w stronę suchej z przetłuszczają się strefą T. To samo serum (czy z esencją pod spodem) nawilża w porządku. Jednak by skóra była tak mega mega nawilżona i miała aż takie glow od nawilżenia, to jeszcze potrzebny jest na to krem. Samo to serum daje radę. Nawilża naprawdę dobrze. Jest świetne w pielęgnacji wieloetapowej gdy nakładamy kilka lekkich produktów. Na skórze nie tworzy filmu. Skóra się po nim nie świeci. W zasadzie każdy kosmetyk czy do pielęgnacji czy makijażu mi się na nie dobrze nakłada. Gdy cera jest bardziej sucha może być potrzebny jeszcze krem nawilżający. Ale do cery tłustej, która lubi bardzo lekkie konsystencje będzie ono na pewno na dzień bezpiecznym produktem, bo nie obciąża skóry. W zasadzie jest nie wyczuwalne na skórze a dobrze nawilża. Polecam też pod kremu z spf. Zawsze to dodatkowe nawilżenie a nie lubię pod spf nakładać dodatkowo zwykłego kremu. Serum nie podrażnia. Nie powoduje zaczerwienia skóry a moja jest dosyć wrażliwa. Nie zapycha skóry. Nie powoduje wyprysków. Działa rzeczywiście tak jak mówi producent, czyli zapewnia równowagę między nawilżeniem a natłuszczeniem skóry. Moja cera mieszana bardzo je lubi. Jest ona naprawdę kapryśna. Wiele produktów nawilża ją za mało, wiele za bardzo się klei lub świeci. To jest jakby idealnie trafione w moją pielęgnację. Wiadomo samo mega wow nie da ale jest podstawą takiej dobrej pielęgnacji. Na pewno można znaleźć lepiej nawilżające serum, ale jak wspomniałam moja cera często się buntuje i raz produkty jej pasują a raz nie chce ich kompletnie wchłaniać i się na niej mocno kleją. Z tym serum nie miałam żadnych problemów. Spodziewałam się mocniejszego nawilżenia ale spełnia moje oczekiwania co do konsystencji, wchłaniania itd. Oprócz tego jest mega wydajne. Używam go już nie wiem czy nie pół roku i jeszcze 1/4 butelki mam. Także myślę, że zakupie je ponownie.

Jestem ogromną fanką koreańskich kosmetyków, dlatego z chęcią skusiłam się na zakup serum Pyunkang Yul. Prędzej zakupiłam z tej linii również krem co dodatkowo wpłynęło na moją opinię. Mam cerę suchą, chociaż od czasu do czasu pojawiają się na niej niedoskonałości. W moim przypadku serum spisało się naprawdę bardzo dobrze. Na swojej koreańskiej ścieżce widziałam już lepsze, jednak tutaj otrzymujemy naprawdę dużą buteleczkę produktu. Przyrównując koszt serum, do innych koreańskich kosmetyków biorąc pod uwagę jego pojemność produkt naprawdę nie jest bardzo drogi. Opakowanie jest po prostu zwykłe. Szklana buteleczka z pepitą, która pompuje troszeczkę słabo. Wydajność duża, serum starcza spokojnie na kilka miesięcy (używanie rano i wieczorem). Spisuje się świetnie, jako jeden z kilku etapów pielęgnacji. Jeśli ktoś użyje je tylko z kremem, na pewno nie zauważy efektów. Serum używane jest jako jedno z kilku kroków pielęgnacji, dlatego samo nie zdziała żadnych cudów. Odżywia skórę i lekko ją nawilża. Efekt nawilżenia jest jednak dość krótki. Bardzo lubię tą serię kosmetyków, ale nie wiem czy zakupię serum ponownie.

Mam skórę mieszaną więc to serum zadziałało tak jak chciałam. Dostatecznie nawilżyło mi skórę przy jednoczesnej lekkiej i szybko wchłaniającej się konsystencji. Dla skór suchych może być za słabe.

Serum ma ładną buteleczkę i całkiem przystępną cenę - biorąc pod uwagę, że pojemność 100ml gdzie normalne serum ma zazwyczaj ok 30ml. I na tym się kończą zalety tego produktu. W teorii jest to serum nawilżające do skóry tłustej. Ma ono formę jakby rzadkiego mleczka, które się fatalnie nabiera pipetą. Jest bardzo wydajne, mała ilość wystarczy aby pokryć całą twarz. Mam skórę tłustą/mieszaną i odwodnioną więc potrzebuję sporo nawilżenia. Serum początkowo wydaje się działać fajnie, coś jest na skórze, jakaś warstwa ochronna, makijaż dobrze wygląda. Jednak po miesiącu użytkowania skóra wcale nie staje się bardziej nawilżona, nie staje się bardziej odporna na wiatr, klimatyzację, nie jest bardziej przyjemna w dotyku. Dłuższe stosowanie daje to samo - skóra jest taka jak była przed kupieniem tego serum, równie odwodniona. Działa ono tymczasowo i powierzchownie. W dodatku gdzieniegdzie zaczęły mi się pojawiać suche skórki. Stosując serum innych producentów widzę różnicę np w kolorycie skóry - lepiej nawilżona skóra ma większy blask i ładniejszy koloryt, staje się również bardziej odporna na przebywanie w klimatyzacji, a po odstawieniu skutecznego serum mogę się jeszcze przez pewien czas cieszyć rezultatami, które przyniosła mi kuracja. Tutaj o czymś takim nie było mowy. Może na normalnej, niewiele potrzebującej skórze serum PY by dało radę. Ale każdemu kto szuka większego nawilżenia zdecydowanie odradzam ten produkt.

To moje ulubione serum, tak jak marka Pyunkang. Każdy kosmetyk od nich sprawdza mi się idealnie, głęboko nawilża, nie zatyka porów. Polecam dla cery suchej i wymagającej.

Świetne Serum nawilżające o konzystencji zawiesiny, lekkiej emulsji. Szybko się wchłania, natychmiast nasyca skórę. Zamknięte ampułką lub balansing żel duet nie do pobicia. Ogromna pojemność, skuteczny.

Uwielbiam to serum, jak wszystkie inne koreańskie. Moja skóra potrzebuje mocnego nawilżenia a to serum spełnia te oczekiwania. Polecam dla cery wrażliwej!

Pyunkang yul zawsze zachwyca jakością, składem i działaniem. Sam ekstrakt z traganka błoniastego w składzie zachęca, bo działa na skórę przeciwzapalnie, antyseptycznie, wazoprotekcyjnie i regenerująco. Dlatego się skusiłam i wcale nie żałuję. Serum zostanie ze mną zdecydowanie na dłużej.

Używam tego serum od roku. Wlasnie koncze pierwsze opakowanie produktu. Jest ono zamknięte w pięknej niebieskiej, szklanej buteleczce z pipeta. Kosmetyki od tej maski wyglądają bardzo profesjonalnie- piękna etykieta na opakowaniu! Samo działanie nie jest jednak aż tak powalające. Według mnie serum po prostu jest dobre- taka mocna 4! Nawilża skore, ale bez fajerwerków, sa inne sera, które robia to lepiej. Cena jest dość wysoka, ale pojemność jest duża No i przede wszystkim produkt jest bardzo wydajny. Wiec patrząc na wszystkie te aspekty wcale aż tak duzo nie kosztuje. :) Do stosowania na skore twarzy nie pomogło (chyba ze jako baza pod maseczkę) aż tak natomiast swietnie sprawdziło mi sie na włosy! Rewelacja! Stosowałam jako podkład pod olej. Polecam spróbować jezeli nie sprawdziło sie Wam do skory lub nie jesteście do konca zadowolone z dzialania.

Polecam do cery mieszanej i tłustej. Konsystencja idealna do zastosowania pipety. Celowo przez pierwszy miesiąc stosowałam ten kosmetyk samodzielnie aby sprawdzić jego działanie. Pozytywnie się zaskoczyłam. Teraz stosuję go na noc pod krem, bądź czasem samodzielnie, w większej ilości. Zdarza mi się nakładać go pod makijaż.

Serum ma konsystencję rzadkiego balsamu. Jest dosyć wydajne, już niewielka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy i szyi. Moja skóra po zastosowaniu jest wyraźnie nawilżona i odżywiona. Serum nie zapycha ani nie obciąża i sprawdza się dobrze przy cerze mieszanej ze skłonnością do niedoskonałości. Ogólnie jestem zadowolona ale mam lekki niedosyt więc lubię dodawać do niego odrobinę olejku z pestek malin albo rokitnika i wtedy sprawdza się doskonale. Bardzo podoba mi się opakowanie ale pipeta nie sprawdza się zbyt dobrze przy tej konsystencji. Często muszę nabierać produkt kilkakrotnie a nawet zdarzało mi się wylewać go na dłoń. Cena wydaje się wysoka ale serum ma pojemność aż 100 ml przy czym jest wydajne.

Nie zdarzyło mi się jeszcze mieć serum, które wzbudzałoby we mnie zachwyt swoim samodzielnym działaniem. Zresztą nie taka jest idea serum, ono ma być preludium, dobrym przygotowaniem, czymś co sprawi, że pielęgnacja wejdzie na wyższy stopień. Tak jest też w tym wypadku, nie jestem w stanie ocenić tego serum jako samodzielnego kosmetyku, Oceniam go w zestawieniu z innymi produktami koreańskiej marki Pyunkang Yul. Pyunkang Yul to jeszcze do niedawna nie była marka łatwo dostępna na polskim rynku, ale za sprawą pewnej internetowej drogerii już jest. Na dodatek ceny nie są takie złe, zwłaszcza jak się wypatrzy promocję, kupi komplet, albo zdobędzie zniżkę. Przygodę z nimi zaczęłam od próbek. I to serum było w zestawie próbek z esencją, żelem i kremem (zestaw biały). Seum ma płynną konsystencję mleczka i świetnie się wchłania. Tak jak esencja pozostawia uczucie delikatnej lepkości, ale po chwili wysycha, podbijając efekt nawilżenia po pierwszej fazie. Nie podrażnia, nie uczula. Oczywiście musicie przy uczuleniach najpierw produkt przetestować, bo przy największym nawet cudzie może się znaleźć składnik, który niestety was uczuli. Jest wydajny, mam kilka próbek, z których każda starcza na co najmniej dwa zastosowania. Producent poleca ją głównie do skóry tłustej i wrażliwej, dlatego stosowałam ją głównie na strefę T. Jeżeli macie skórę suchą jego stosowanie może być bezcelowe. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę. Polityka firmy przewiduje łączne stosowanie wybranych produktów, działanie jednego jest uzupełniane przez kolejne, fazami, etapami, które realizują pełną pielęgnację. Poczujecie to, gdy wymyjecie twarz ich pianką, tuż po esencji użyjecie ich serum, całość przykryjecie dopasowanym do waszych problemów kremem. Ja planuję kupić komplet, być może z innym serum bardziej dopasowanym do moich potrzeb. W pozostałych recenzjach przedstawię wam pozostałe produkty,

Zestaw kosmetyków firmy Pyunkang Yul otrzymałam jako świąteczny prezent od chłopka- od dawna o nich mówiłam :D O ile tonik i krem pod oczy tej marki jest super o tyle mam problem z tym serum. Pierwsza sprawa to jego konsystencja. Nie jest to żel tak jak się tego spodziewałam, bardziej przypomina rzadki balsam. Druga sprawa to pipetka - na początku idzie ok ale później ciężko wydobyć z niej produkt więc często trzeba go nabierać. Co do efektu- nie robi krzywdy ale też nie daje jakiś spektakularnych efektów. Pytanie tylko czy warto za taką cenę ... ?