Salvatore Ferragamo Incanto Bliss EDT 

Słabo, slabiutko... Typowy bazarowy, bez płciowy zapach.. niczego. Pierwszy niuch recenzowanego pachnidła i do nozdrzy trafia lekko ostra, syntetyczna nuta, która kojarzy mi się z dezodorantami lat 90. Po lekkim uspokojeniu się nadchodzi czas na mdly zapach proszku do prania, po czym woń owa ulatnia się bezpowrotnie i nie czuć zupełnie nic. Nie wiem co Autor tego dzieła miał na myśli je tworząc :) Nic więcej o pachnidle napisać nie mogę gdyż po paru minutach znika z mej skóry. Chyba najgorszy wypust Ferragamo jaki dano mi było wachac.

Moja przygoda z Incanto zaczęła się właśnie od tych perfum. Dla mnie to zapach ujmujący, anielski. Bardzo udana kompozycja kwiatowo- owocowa, przy tym bardzo orzeźwiająca, świeża. Incanto Bliss jest zapachem charakterystycznym, z tego względu nie przypadnie wszystkim do gustu. Zapach intensywny, przyciągający uwagę, ale również delikatny i nie narzucający się. Czuję w nich te błogość. Flakonik ma cudowny, oryginalny kształt. Bardzo dobrze się prezentuje i jest przesłodki. Lubię eleganckie flakoniki, ale również takie fikuśne jak ten. Trwałość jest niezła, przez kilka godzin intensywnie krążą koło właścicielki, później są bardziej subtelne, ale wciąż wyczuwalne. Dość wydajne. Używam tego produktu od: sześciu lat Ilość zużytych opakowań: dwa, 100 ml i 30 ml

Czy to Bliss czy to Shine, po pewnym czasie przestaję je rozróżniać. Perfumy dosłowne i mało odkrywcze. Ulotne i blisko trzymające się skóry. Po godznie od aplikacji zastanawiam się, czy ja w ogóle się czymś dziś psikałam? Zapach miły, różowy, nie rozwija się na skórze, raczej kwiatowy (choć nie doszukałam się e nim obiecywanej frezji) niż owocowy. Nie znalazłam w nim cytrusów czy zimnych, ozonowych czy trawiastych nut. Jest ciepły i kobiecy, nie można nim sobie zrobić krzywdy. Dla młodych dziewczyn szukających lekkiego kwiatowego zapachu na wiosnę / lato – może się sprawdzić. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: próbki

Na pewno nie zdecyduję się na zakup tegoż pachnidła, dlatego że najzwyczajniej w świecie śmierdzi. Na ulicy gdyby ktoś się nim popsikał , to bym go nie wyczuła, a jeśli naewt bym wyczułą, to na pewno nie wiedziałabym co to za zapach. Nijakośc przebija przez ten zapach i brak pomysłu na niego. naprawdę ja rozumiem że są różne gusta, ale takiego czegoś to na rynek nei powinni wypuścic. Odradzam. Dodałam jedynie pół gwiazdki za ładne flakonik, bo naprawdę fajnie wygląda. Używam tego produktu od: nie uzywam Ilość zużytych opakowań: zadnego

Perfumke dostałam w prezencie.Jak dla mnie Incanto to nie moja bajka.Zapach taki sobie ani nie brzydki ani nie powalający.Taki nijaki.Wole bardziej wyraziste zapachy.Mnie nie urzekł choć paru moim znajomym się spodobał.Buteleczka ładna,trwałość też przyzwoita ale nic więcej.Osobiście napewno go nie kupie. Używam tego produktu od: paru miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Coś w nim jest... trochę elegancji niezbyt nachalnej no i rzeczywiście ta proszkowa nuta. Nosiłam go przez zimę ale mnie nie przekonał tak do końca. Były dni kiedy mnie zachwycał ale też takie kiedy odrobinę mi przeszkadzał, jakby do końca nie przekonywał. Oczywiście może się podobać. Mój mężczyzna bardzo go polubił. Ja natomiast zdecydowanie wolę wersję SHINE i to jest mój faworyt. Używam tego produktu od: zima 2011 Ilość zużytych opakowań: jedno skończone

A ja dam 5 gwiazdek. Kupiłam oryginalny produkt w Sephorze. Przy pierwszym psiknięciu też miałm skojarzenie z praniem, a raczej płukaniem, bo kojarzył mi sie z płynem do płukania, ale to pierwsze wrażenie. Ładnie sie rozwijał, do wieczora czułam cały czas słodko unoszący się zapch, który jest niezwykle trwały, delikatny, kwiatowy. Mnie naprawdę urzekł. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Bardzo często widuje te perfumy na przecenach we wszelkiego rodzaju perfumeriach internetowych czy zwykłych w cenie ok 90 zł. Już wiem czemu wszyscy tak nieudolnie starają się ich pozbyć z magazynów. Nie wiem o co chodzi w tych perfumach bo nie o zapach przecież. Jakiś jest ale jaki to do końca nie potrafie określić. Coś jak świeżo wyprana pościel. Taki zapach czystości, który ulatuje w mgnieniu oka. No i na pewno nie chodzi tu o opakowanie. Kolorki owszem współgrają sobie i świetnie wyglądałyby na półeczce gdybym miała 10 lat. Tandetny koreczek. Cena nawet w przecenie dużo za duża. Nie dałabym za ten wynalazek 20 złotych. Do testów skusił mnie śliczny błekitny zestaw z balsamem. Nawet duet, perfumy plus balsam nie zatrzymały zapachu na dłużej ale nawet gdyby to od zapachu czystości mam mydło i proszek a nie perfumy za kilkaset złotych. Nie mój typ, nie polecam. Nawet jeżeli kupujemy perfumki dla małej księżniczki to już lepiej postawić na Escade. Flakoniki w tęczowych kolorach, niższa cena no i jakośc lepsza. Używam tego produktu od: kilka testów Ilość zużytych opakowań: zero

Fascynuje Cię zapach proszku do prania? Nie możesz żyć bez poleny REX IXI i wspaniałego proszku E? a może marzysz o wykąpaniu się w ziarnie tego magicznego pyłu?! Tą namiastkę możesz mieć na co dzień! Poczuj tą świeżość trzepocących na wietrze białych koszul.. już dziś wypróbuj niezwykłe Perfumy Incanto Bliss, które zaprowadzą Cię do magicznej krainy rozkoszy, w której nie ma miejsca na paskudne plamy z olejju, atramentu i czerwonego wina!! to zapach po prostu stworzony aby cieszyć. Dla spotęgowania wrażenia dokup balsam ( o ile taki jest) i ciesz się świeżością, której każda bawełniana koszulka Ci pozazdrości! Serdecznie polecam. Używam tego produktu od: urodzenia ;) Ilość zużytych opakowań:kilka tysięcy worków i kartonów

Znacie kwiatki śmierdziuchy?, ładne a śmierdzą, kwiaty powinny ładnie pachnieć, są kwiatami by dostarczać nam uciech, frajdę na nosa, ale zdarzają się wyjątki. I tutaj mamy wodę toaletową, perfumy w swym założeniu mają pachnieć ładnie, choć ładnie to pojęcie względne. Jednak Incanto Bliss są dla mnie niczym kwiatki śmierdziuchy, nie potrafię w nich piękna, jedynie flakon można nazwać ładnym. Sam zapach to rozmokłe kwiaty, kwiaty duszące, ale rozwodnione. Brak owoców, radosnej lekkości i świeżości. Zdecydowanie za Incanto wybrałabym Shine, ale to też nie są wyżyny perfumiarstwa. Trwałość porażająco mizerna. Używam tego produktu od: kilkanaście testów Ilość zużytych opakowań: próbki