mroczne...
Ileż to razy, idąc ulicą czy też jadąc zatłoczonym autobusem, do mojego czułego nosa docierała dziwna woń, ni to słodka, ni orientalna, ni kadzidlana, ni owocowa... Popularna, znana, oklepana wręcz woń... ale co to takiego ?? Zapytać, pobiec za ciągnącym sie perfumowym ogonem, szpiegować, śledzić... ??Przyznam sie zupełnie szczerze i bez bicia - zagadka owej tajemniczej woni nie dawała mi spokoju przez wiele miesięcy. Zapach jawił mi się przez to podwójnie intrygująco - sam w sobie ciekawy i nietypowy, a do tego jego obcość i ta nieznośna nieznajomość nazwy dodająca pikantnej aury tajemniczości.
Tajemnica wyjaśniła sie pewnego zimowego dnia wraz z przybyciem pełnej niespodzianek paczuszki z D. :) Miniaturki i "gifciki" wszelakie, walentynkowe upominki, a pośród nich miniaturka Lolity Lempickiej. Jakże to, taki "oklepany" zapach, taka cudna flaszka i nazwa znana wszem i wobec - i ja do tej pory nie miałam okazji poznać i pokochać ??
Niewiarygodne !!
Równie niewiarygodny jest sam zapach!
Nie będę pierwszą, której LL kojarzy się z mrocznym kościołem i palącym sie w jego wnętrzu kadzidłem. Ale owo kościelne kadzidło nie ma w sobie nic z oczyszczającej mocy - tutaj, przekornie, kadzidło dodaje zagadkowości, budzi zmysły, wzbudza lęk, otula gęstym dymem tajemnicy...
Słodycz karmelu przełamuje mrok, pozwala na poczucie odrobiny bezpieczeństwa i ciepła, dym powoli znika, ciemność odchodzi.
Na koniec łyk absyntu - piołun i anyż... zimna i ostra nuta powoli wyłania sie z mdlącej słodyczy - by znowu powalić mocnym ciosem, niczym świeżość świtu po najczarniejszej nocy...
Wersja EDT przekonała mnie, uwiodła, rozkochała...
EDP budzi strach, boję się jej piorunującej mocy...
Ale marzę wciąż o Forbidden Flower, toksycznie zielonym jabłuszku, ziołowym, trującym...
******************************************************************-
edit
Będąc posiadaczką jedynie miniaturek owej LL byłam pewna, że jest tylko 1 EDT. Byłam jednak w błędzie - uświadomiono mnie ostatnio, że wersja EDT którą posiadam i której recenzję wstawiłam powyżej, to Lolita Lempicka Le Premier Parfum EDT ( ugryzione jabłuszko w białym kartoniku z zielonymi zawijaskami ).
Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: 3 x 7ml