Zaciekawił mnie już długi czas temu, ale do zakupu musiałam dojrzeć. W końcu 66zł to sporo jak na produkt do brwi. Sęk w tym, że ja nie umiem swoich do końca ogarnąć. Włoski na moich brwiach są nie zbyt gęste i falowane, więc bardzo trudno nadać moim brwiom odpowiedni kształt i wypełnienie, które będzie wygląda naturalnie, ale estetycznie. W końcu się ugięłam, bo na tyle spodobał mi się efekt tego produktu po spróbowaniu go w salonie.
Co to właściwie jest za produkt? Na stronie internetowej nazywa się Eye Brows, określają go natomiast różne opisy tytułem ołówek/ wypełniacz do brwi. Ciężko go przyrównać do kredki. Przede wszystkim nie trzeba go temperować, bowiem ma formę automatycznie wysuwanego sztyftu. Niestety tylko w jedną stronę - gdy już coś wysuniemy, to nie możemy tego schować, dlatego trzeba to robić ostrożnie - raz wysunęłam go za dużo i mi się szybko złamał. Tak więc jest to jakiś tam minus, o którym warto wspomnieć. Mocno mnie ten fakt niepokoi, bowiem kompletnie nie jestem w stanie przewidzieć w jakim tempie zużywam kosmetyk i na ile może mi jeszcze starczyć. Mam nadzieję, że okaże się przyzwoicie wydajny do czego jego cena powinna zobowiązywać. Dostępnych jest parę kolorów, ale większość z nich jest dość ciemna. na brwiach efekt zawsze jest mocniejszy, pani obsługująca mnie w MACu, będąca brunetką przyznała się, że używa najjaśniejszego odcienia. Nie jestem więc pewna czy każda jasnowłosa byłaby usatysfakcjonowana, ale to oczywiście trzeba sprawdzić na własnej skórze. Mój odcień to Lingering, jasny, neutralny brąz.
Jedną z cech, która spodobała mi się od samego początku, to fakt, że efekt na brwiach przy pomocy tego kosmetyku można z ogromną łatwością stopniować. Daje on subtelniejszy, nie tak mocno wyrysowany efekt, aniżeli przeciętna kredka do brwi, ale też możemy przy jego pomocy wyrysować staranniejszy kształt brwi, aniżeli przy pomocy cieni do brwi. Jak kto woli. Ciężko z nim jednak o nienaturalny efekt, ma w sobie coś takiego z klasą, że zawsze wygląda dobrze, nawet nie trzeba jej specjalnie rozcierać. Ważne tylko, żeby aplikować go krótkimi, delikatnymi ruchami, a nie narysować całą linię brwi jedną kreską mocno ją przyciskając do skóry.
Dlaczego ten produkt mnie oczarował? Nie wiem w czym tkwi jego sekret, ale moje brwi wyglądają w tym produkcie po prostu najlepiej. Znacznie prościej uzyskać mi z nim symetryczne brwi, ołówek ten ładnie, w naturalny sposób uzupełnia ich braki i nadaje kształt. Jeśli chodzi o trwałość, to nie mam tu nic do zarzucenia - nie rozmazuje się, nie znika, trwa cały dzień. Trudno było mi złapać efekt, jaki ten produkt daje na moich brwiach. Odnoszę wrażenie, że na żywo wygląda lepiej. Naprawdę, brwi są po nim jak nowe! To, że moje z natury są liche, to już inna kwestia.
Ja jestem nim oczarowana, ale czy kupię go ponownie zależy tylko i wyłącznie od wydajności. Nie mam go długo, gdybym miała wykładać te 66zł co 2 miesiące to chyba poszukam czegoś innego. Co innego 4-5 miesięcy, to już mogę rozważyć. Dam więc jeszcze znać, jak ta przygoda z cudownym produktem do brwi się skończy. Na razie - uwielbiam!
Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego