Linda Kremowe mydło w kostce (różne rodzaje) 

Kolejną odsłoną mydła Linda jest biała herbata i aloes. Dostępne w Biedronce w niskiej cenie . Opakowanie to pastelowy jasnozielony kartonik z napisami informacyjnymi i rysunkiem pokrojonego liścia aloesu. Kostka mydła białego koloru ma obły kształt. Idealnie mieści się w dłoni. Zapach delikatny, miły dla nosa. Przypomina mi aromatyzowaną białą herbatę z aloesem tylko bardziej perfumowaną. W połączeniu z wodą tworzy pienistą emulsję, która przyjemnie otula dłonie lub ciało - w zależności co myjemy. Obecnie w porze letniej używam kostki Linda do mycia buzi. Po całym dniu, gdy pot zmieszany z makijażem i wodoodpornym blokerem trudno zmywa się płynem lub mleczkiem mydło idealnie doczyszcza pozostałości z twarzy. Skóra jest idealnie domyta i przygotowana do wieczornej pielęgnacji. Biała herbata ściąga obrzęki dzienne , aloes w delikatny sposób łagodzi podrażnienia atmosferyczne. Kostka mydlana nie wysusza skóra. Nie czuję ściągnięcia czy szorstkości. Nie uczula i nie powoduje niedoskonałości . Bardzo dobrze oczyszcza i nawilża. Równomiernie zmydla się nie tracąc formy. Nie łamie się ani nie kruszy. Osobiście jestem zadowolona z mydła w kostce marki Linda - biała herbata i aloes. Idealnie spełnia swoją rolę. Bardzo dobra jakość w niskiej cenie przemawia za tym aby sięgnąć po nie ponownie. P O L E C A M

Do oczyszczania dłoni zamiennie stosuję mydła w kostce oraz w płynie. Te pierwsze lubię szczególnie za aspekt ekologiczny- opakowanie nie generuje tyle śmieci, co mydeł w płynie. Zużyłam kilka wariantów zapachowych tych mydełek. Moje dłonie zwykle nie były zbyt wymagające, przez ostatnie miesiące stały się jednak problematyczne, nawet latem. Wysuszone, skóra często mi pęka, tworząc małe ranki. Myję dłonie bardzo często, więc wymagają one naprawdę delikatnego oczyszczania. Mydełka zapakowane są w klasyczną folijkę. Prawdę mówiąc dość ciężko mi było ją rozerwać. Kostka ma obły kształ, bardzo wygodny już od pierwszych chwil używania. Nie ucieka z rąk, równomiernie się spienia. Tłoczenie z nazwą marki tworzą przyjemny dla oka wygląd. Kostka ma 90 gramów. Zapachy tych mydełek są raczej delikatne, wyczuwalne podczas mycia, na skórze żaden mi się nie utrzymywał. Plusem jest fakt, że produkt dobrze się pieni, to we wszelkich myjadłach zawsze ważny dla mnie aspekt. No i ta piana jest obfita do samego końca produktu, co nie zawsze jest takie oczywiste. Niestety mydełka mają tendencję do rozmiękania, nawet w dość suchej mydelniczce, ale też czasem pękają. Wydajność w porządku, oceniłabym ją na solidną czwórkę. Są tanie i dobrze dostępne. Co do mycia, to jest to też trochę kwestia wariantu. Ogólnie myły solidnie, chociaż wersja francuska róża i bawełna radziła sobie słabiej. Niemniej jednak skutecznie dało się usunąć wszelkie zabrudzenia. Większym problemem jest fakt, że wszystkie, które miałam robiły to agresywnie. Naruszają barierę hydrolipidową skóry, wysuszają i podrażniają. Moje dłonie podczas używania tych mydełek mocno cierpiały, nawet jeszcze podczas cieplejszych miesięcy. Pomimo niskiej ceny i dobrej dostępności nie będę już do nich wracać. Są bardzo przeciętne.

tanie ale fajne i łatwo dostępne praktycznie w każdej Biedronce. opakowanie ładne barwne i zawsze kolorem sa pod skład np. oliwkowe jest zielone. Miałam i mam zawsze jakis inny zapach. Mydełko jest estetyczne i wygodne w uzyciu. Pod wpływem wody nie zmydla się za szybko stąd tez jak dla mnie jest dość wydajne . Ładnie i delikatnie się pieni dając ładny zapach. Samo w sobie nie wysusza skóry ale ładnie ją myje. Jak dla mnie dość dobry produkt dlatego polecam!

Rzadko używam mydła w kostce, bo do codziennego mycia preferuję żele do mycia, ale od czasu do czasu przydaje się także mydło w kostce..i tutaj zaskoczenie, ale to tanie mydło z supermarketu sprawdziło się bardzo dobrze. Zapachy są bardzo ładne, delikatne. Dobrze się pieni. Skutecznie myje. Nie wysusza dłoni. Dostępne w każdym sklepie tej sieci w bardzo dobrej cenie. Polecam.

Jest to całkiem przyzwoite mydło w bardzo niskiej cenie. Często kupuję różne jego warianty, obecnie jest to zapach zielonej herbaty i aloesu. Tylko teoretycznie, ponieważ ten zapach zupełnie nie kojarzy mi się ani z zieloną herbatą ani tym bardziej z aloesem. Nie wiem dlaczego, ale przypomina mi polne kwiatki. Jest bardzo mocno mydlany i delikatny, trzeba przyznać, że szybko się ulatnia. Jest to standardowe mydło, bez dodatkowych cech, które w jakiś sposób wpływałyby korzystnie na stan skóry. Do mycia rąk oraz codziennego użytkowania sprawdza się bardzo dobrze. Nie przesusza skóry dłoni, skutecznie myje, czyści i odświeża. Niczego więcej nie oczekiwałam w związku z tym produktem i z pewnością kupię je jeszcze wiele razy.

Mydło kupiłam w Biedronce za naprawdę bardzo małe pieniądze, aż się zdziwiłam. Nie sądziłam, że ten produkt okaże się dobry... i znów się zdziwiłam. Kupiłam mydło Linda o zapachu białej herbaty i aloesu i przyznam, że zapach mi się bardzo spodobał. Mydło ma podłużny kształt o zaokrąglonych brzegach. Co dla mnie bardzo ważne i to jest przewaga nad innymi mydłami w kostce, które miałam do tej pory, mydło Linda się tak szybko nie rozpuszcza w mydelniczce, cały czas ma ładny kształt i kolor. Dobrze się pieni, dobrze myje, nie pęka i nie rozlatuje się w dłoniach. Nie podrażnia i nie uczula. Naprawdę tani produkt godny polecenia. To tanie mydło jest naprawdę dobrej jakości. Na tle innych mydeł w kostce wypada na duży plus.

Mydło w kostce kupuję zawsze, choć przyznaję, że nie przykładam wagi do tego kosmetyku, kupuję cokolwiek przy okazji innych zakupów. Biedronkowe mydełka są śmiesznie tanie, inflacja rośnie, wszystko drożeje, a one mam wrażenie zawsze kosztują poniżej 2 zł :D Do tego mają dobrą dostępność i niezłe właściwości. Opakowanie to zwykła torebka. Ładna szata graficzna w dziewczęcej kolorystyce. Jeśli chodzi o zapach to ogromnego wyboru tutaj nie ma, raczej klasyki typu róża czy oliwka. Przerobiłam chyba wszystkie warianty, ale Aloes i zielona herbata najbardziej zapadły mi w pamięć. Zapach jest bardziej świeży, "zielony", coś innego i mniej kremowego. Ładnie pachnie i długo utrzymuje się na dłoniach. Mydło ma klasyczny, jajkowaty kształt, na wierzchu grawer marki. To, co mnie bardzo ucieszyło to konsystencja - jest bardziej kremowe i gęste, niż inne tanie mydła. Dzięki temu nie topi się tak szybko w mydelniczce i nie robi w niej bagna. Pieni się i spłukuje w normie. Nie pęka, nie rozwarstwia się, nie zmienia koloru, wszystko jest ok. Nie wysusza dłoni, choć właściwości pielęgnacyjnych też nie ma co oczekiwać. Tanie, skuteczne, gdyby było więcej fajnych zapachów to byłby hit w swojej półce cenowej ;)

Kremowe mydło w kostce marki Linda kupiłam do mycia rąk i ciała, wybrałam wersję zieloną czyli oliwkową, może zacznę od tego że produkt ten jest mały i poręczny w kolorze białym z odbitym napisem Linda, ma bardzo ładny oliwkowy zapach, co do działania to jak najbardziej na plus, dobrze się pieni, oczyszcza i nie wysusza skóry, nie podrażnia jej ani nie uczula, ponad to jest tanie i wydajne, z chęcią wypróbuje także inne wersje.

Kupiłam w Biedronce na promocji 2 + 1. Wzięłam trzy rodzaje: biała herbata i aloes, róża i peonia oraz francuska róża i bawełna. Na razie przetestowałam to pierwsze i wiem już doskonale, że tak szybko po następne nie sięgnę. Ogólnie nie jestem fanką mydeł w kostce, ale skoro była promocja to chciałam wypróbować. W składzie mamy ekstrakt z rozmarynu, aloesu i białej herbaty. Niestety antybakteryjnie to on na pewno nie działa tylko przesuszająco - i to tak przesuszająco, że po dłuższym stosowaniu skóra zaczęła mi się łuszczyć, swędzieć i zaczęły pojawiać się, jakby grudki, czyli typowe objawy grzybicy rąk. Skóra stała się podrażniona i łatwiej popadała w infekcję. W używaniu też tragedia - podczas mycia mydło wyślizguje się z rąk i nie domywa skóry. O opakowaniu nie wspomnę, powinno być w drewnianym pudełeczku. Nigdy w życiu tego mydła.

Będąc na zakupach w znanym na całą Polskę wzdłuż i wszerz markecie wsadziłam do koszyka 3 sztuki kremowych mydeł w kostce Linda: francuska róża z bawełną, róża z peonią oraz biała herbata z aloesem. Tak więc ostatnim czasem zafundowałam sobie maraton z tymi 3 mydłami, który stał się niespodziewanie przy okazji maratonem męczeństwa. Wszystkie 3 produkty to śnieżnobiałe 90gramowe mydła z wytłoczonym napisem Linda. Mają owalny kształt, nieco ścięty z dołu. Nie wyślizgują się w trakcie mycia, dobrze i pewnie leżą w dłoniach. Na pierwszy rzut oka widać, że samo wykonanie jest słabej jakości, bo pełno w nich zagnieceń, jakby zadrapań i to świeżo po wyjęciu z folii. Mydła zapakowano w plastikowe, mocno szeleszczące i gniotące się opakowania. Każde w innej, pastelowej barwie, ozdobione tematycznymi grafikami poszczególnych zapachów. I tu już pierwszy minus: czy budżetowe mydło nie mogłoby zostać zapakowane w papierowy kartonik? Chyba już dosyć wyprodukowano zbędnego plastiku na tym świecie. Mydło jest mocno zwarte i zbite, przez co nie rozmięka na mydelniczce w trakcie zużywania. Nie ma jednak mowy o jakiejkolwiek kremowej konsystencji. Mydło jest po prostu niesamowicie twarde. W kontakcie z wodą produkuje dość sporą ilość piany. Poprawnie myje dłoni, pozbywa się brudu, aczkolwiek nie maskuje w ogóle przykrych zapachów. I tu paradoksalnie, dwaj śmierdziele, czyli francuska róża z bawełną oraz róża z peonią najgorzej zdają egzamin, za to dosyć nikły zapach białej herbaty i aloesu jeszcze jakoś daje radę w tej kwestii. A jest to o tyle dla mnie ważna sprawa, ponieważ codziennie walczę z zapachem kociego jedzonka na moich dłoniach. No właśnie zapach. Wersja francuska róża z bawełną oraz róża z peonią sprowadza się do syntetycznego, sztucznego zapachu wyłącznie samej róży. W pierwszym wypadku trochę mniej, w drugim już zdecydowanie intensywniej. Aż nie rozumiem, czemu rozgraniczono to na dwa warianty mydeł. No i do tego "zapach" okropnie długo utrzymuje się na dłoniach. Mam wrażenie, że do kolejnego mycia rąk i tak od nowa. Wszelką nadzieję pokładałam w białej herbacie z aloesem, to z kolei zapach jest prawie w ogóle niewyczuwalny. Skutki uboczne korzystania z tych mydeł mogę opisać w jednym słowie: męczeństwo. Istna tragedia w 3 aktach. Mydła bardzo szybko zaczęły podrażniać mi skórę, doprowadzając ją do skrajnego przesuszenia. Niedługo potem pojawił się cały pakiet - swędzące dłonie, przesuszenie między palcami, popękana skóra. Nie polecam nikomu. A jeśli już macie chęć na którekolwiek mydło Linda to wybierzcie białą herbatę z aloesem. Ma nieco lepszy skład od pozostałych. Właśnie, jeszcze jedna rzecz związana ze składem. Na pierwszych miejscach widnieją niechlubne pozycje sodium palmate, sodium palm kernelate. To substancje pozyskiwane z oleju palmowego, a ich uprawa ma destrukcyjny wpływ na środowisko naturalne, florę i faunę lasów deszczowych. Dlatego warto sięgnąć po inny składnik, o podobnym lub identycznym działaniu, ale mniej szkodliwym dla natury.

Te mydełka są szeroko dostępne, w bardzo przystępnej cenie i dobrze się sprawdzają. Mają bardzo intensywny zapach, ale mimo to jest przyjemny. Dobrze się pienią i odpowiednio pomagają pozbyć się brudu. Po umyciu się tym mydłem zapach na skórze pozostaje jeszcze przez jakiś czas. Mydło jest dosyć wydajne, wystarcza na długo a już niewielka ilość pozwala umyć całe dłonie. Delikatnie wysuszają skóre ale nie jest to na tyle duży efekt aby można było przypisać im to jako wadę. Myślę, że są świetnym produktem dla osób, które nie lubią mydła w płynie.

Mydło ma ładny zapach, dobrze oczyszcza ciało i zostawia na ciele ładny zapach. Mydło dobrze pieni się jak i spłukuje. Zalety: -cena -ładny zapach -dobrze pieni się -dostępność

Bardzo dobry jakościowo produkt- mydło dobrze się pieni, łatwo spłukuje. Doskonale oczyszcza, pozostawia skórę z przyjemnym zapachem. Wybrałam zapach bawełny ale chętnie wypróbuje pozostałe wersje zapachowe :)

Jedno z tańszych mydeł na rynku a jednak działa i sprawdza się. Nie oczekujmy za tą cenę cudów ale plusem jest samo działanie. Delikatny zapach jest wyczuwalny ale nie drażni nozdrzy. Pieni się i łatwo się spłukuje. Mydło jak mydło. Skład mało idealny ale cóż. Coś za coś.

Kupiłam te mydło, ponieważ nie lubię się myć żelem pod prysznic. Niestety po umyciu się nim, skóra mnie bardzo swędziała, a po długim stosowaniu, mocno się wysuszała. Mydło dobrze myje, łatwo się spłukuje i dobrze się pieni, a skóra po nim ładnie pachnie, ale z powodu świądu, stosuję go tylko do mycia rąk. Kolejnym minusem jest fakt, że mydło zapakowane jest w plastikowe opakowanie, które bez problemu można byłoby zastąpić papierowym, ekologicznym.

Mydełka Linda dostępne są w Biedronce. Są to tanie mydła, ale dość dobrze myją i całkiem ładnie pachną, choć czasami w zapachu czuć tę tanią jakość produktu. Poza tym, cóż - mydło jak mydło - myje, pieni się, nie podrażnia, nie wysusza bardzo skóry. Kupowałam je od czasu do czasu, ale moimi wielkimi ulubieńcami nie są, ot tak dla odmiany wrzucałam je do koszyka. Jednak po wcześniejszym używaniu lepszych mydeł czuję różnicę na niekorzyść Lindy: kostka jest bardziej szorstka, a zapach syntetyczny. Ogólnie oceniam na dobre trzy gwiazdki, bo nie są to jakieś buble, ale znam lepsze, bardziej kremowe i lepiej mydlące się mydełka. Z tego też względu nie wiem, czy kupię ponownie.

Mydełko w kostce Linda kupiłam przy okazji jakiś zakupów. Zaciekawiła mnie jego kremowa konsystencja i to czy jest ono w swej strukturze i działaniu podobne do mydła z jednej znanej marki. U mnie padło na zapach róży i peoni. Dodam, że ręce myję często, nie lubię kiedy kosmetyk wysusza bo niestety mam bardzo suchą skórę dłoni zwłaszcza teraz. #OPAKOWANIE Mydło zapakowane jest w folię ochronną, w zależności od zapachu ma ona określoną szatę graficzną. U mnie jest ona różowa, delikatna, całkiem ładna, ale i tak folia ląduje w koszu. Samo zaś mydło ma owalny kształt, dobrze leży w dłoni, jednak kiedy ręce są mocno namydlone lubi "wyskakiwać" do umywalki. #KONSYSTENCJA Mydło jest zbite, twarde, w połączeniu z wodą zmydla się, ale nie jest jakieś super kremowe jak na mój gust, to dość typowe mydło, które idzie w kierunku tych zwykłych, a nie jednej znanej kostki, która faktycznie jest mocno kremowa. Mydło dobrze się pieni w połączeniu z wodą co mi się podoba. Minus jest taki, że kiedy leży w mydelniczce potrafi się lekko rozpuszczać, tworzy się trochę glut co wygląda nieestetycznie. #ZAPACH Mój zapach jest delikatny, mocniej wyczuwam różę niż peonię. Jest on naprawdę subtelny, nie zostaje długo na skórze, ulatnia się w momencie kiedy używam kremu do rąk. Nie jest sztuczny, chemiczny, drażniący. #DZIAŁANIE Mydło dobrze oczyszcza skórę z brudu, zapachów, zanieczyszczeń, obtłuszczeń. Skóra jest dokładnie domyta, nie ma na niej zabrudzeń, delikatnie przy tym pachnie. Niestety mydło ma u mnie działanie lekko wysuszające i szybko zaczynam odczuwać swędzenie i bez kremu się nie obejdzie. Pojawiły się lekko białe, suche skórki między palcami czego nie znoszę. Jako środek myjący daje rade, ale na pewno w moim przypadku nie jest zbyt kremowe czy nawilżające, czuję lekkie uczucie ściągania po czasie. Mydło używałam też do usuwania plam z ubrań i całkiem nieźle sobie radzi. #NIEPORZĄDNE U mnie mydło jest nieco za mocne i dość szybko spowodowało wysuszeniu skóry dłoni i nawet lekko paznokci, bez kremu mialam uczucie swędzenia. Poza tym nic złego się nie działo, żadnych problemów, reakcji alergicznych, pieczenia, krostek, zaczerwienienia. #WYDAJNOŚĆ Mydło jest bardzo wydajne, może go używać i używać bez końca, takie mam wrażenie. #CENA Jest niska zwłaszcza kiedy popatrzmy na wydajność.

Bardzo typowe, niczym nie wyróżniające się mydło. Mam je w wersji "niebieskiej", której zapach jest mi trudno określić. Kostka ma przyjemny dla dłoni owalny kształt. Dobrze się pieni i dobrze oczyszcza. Trochę wysusza skórę. Może kupię je ponownie w innej wersji.