Miodowa Mydlarnia Balsam konopny z woskiem pszczelim do suchych dłoni i paznokci 

Balsam kupiłam zachęcona innymi produktami tej firmy. Skład naturalny, zapach dość neutralnym. Co do działania to owszem zrobi cuda ale tylko stosowany na noc. Nie dałam rady stosować go na dzień ponieważ ciężko się wchłania. Mimo to byłam zadowolona z jego działania bo dobrze chronił dłonie przed wiatrem, a także łagodził podrażnienia . Opakowanie szklane, bez problemu zużyjemy produkt do końca. Polecam jako regenerację na noc lub do baaardzo suchych dłoni na dzień.

Szczerze mówiąc myślałam, że się już nie wchłonie... Balsam o doskonałym składzie znajduje się w szklanym płaskim słoiku, otulonym w kartonowe puderko z żółtą tasiemką. Na prezent idealne! W słoiku ma konsystencję twardego masła, które po kontakcie z ciepłem palców natychmiast mięknie i bezproblemowo się rozprowadza. Kluczem do zwycięstwa udanej aplikacji jest ilość - lepiej niewielka, wręcz minimalna. Osobiście lubię na dłoniach położyć sobie widoczną ilość i wsmarowywac. Tak też zrobiłam w tym wypadku i jedynie mininum balsamu znalazło się na wewnetrznej stronie moich dłoni. Świeciło się mocno, co zapowiada zazwyczaj długie wchłanianie... Na tak długie nie byłam gotowa. Gdybym chciała użyć tego balsamu w pracy, w parku, w przerwie na krem do rąk - to bym się wściekła i wszystko miała ulepione olejem konopnym. Ta cienka warstwa po stronie wewnetrznej wchlonęła się zdecydowanie szybciej. Balsam bardzo fajnie odżywia wysuszoną skórę. Nie mam problemów z jakimiś podrażnieniami na dłoniach czy nadmiernym przesuszeniem - po prostu po całym dniu mycia i suszenia czuję, że muszę co jakiś czas te dłonie odżywić. W tym wypadku pozostaje mi aplikacja na noc lub przy chwili wytchnienia w domu (akurat na tobnie mogę sobie niestety ostatnio pozwolić). Ciężko jest mi więc ocenić ten kosmetyk. Jako doraźny, tradycyjny krem do rąk - absolutnie nie, bo wchłanianie zajmuje zbyt wiele czasu. Jako maska na noc-ratunek i ukojenie dla dłoni. Dla siebie z pewnością nie kupię ale jako prezent dla bliskiej osoby, która ma dużo czasu na wchłanianie balsamu - jak najbardziej.

Balsam ma postać tłustego, pachnącego olejem konopnym masełka. Dobrze rozsmarowuje się, ale wchłania długo, więc stosowałam na noc. Rano dłonie były miękkie i gładkie, ale bez szałowych efektów, natomiast na paznokcie i skórki nie zadziałał w ogóle. Są w takiej samej kondycji, jak przed stosowaniem balsamu. Plus za nieszkodliwy skład.

Szanuję kosmetyki za ich naturalny skład i właśnie to zadecydowało, że nabyłam ten balsam. W okresie zimowo-jesiennym dość często męczy mnie problem z suchymi skórkami i wysuszonymi dłońmi postanowiłam sięgnąć po ten naturalny produkt. Skład rzeczywiście całkiem przyzwoity: - olej konopny nawilża, łagodzi stany zapalne i podrażnienia - masło shea: o właściwościach odmładzających i nawilżających, naturalny filtr UV - olej kokosowy: pomaga w leczeniu drobnych skaleczeń, spowalnia starzenie skóry - wosk pszczeli: natłuszcza, regeneruje, nawilża, uelastycznia i zmiękcza - wit E: przeciwutleniacz chroni przed procesami starzenia, wpływa efektywnie na odtwarzanie nowych tkanek Design produktu powala na kolana - piękne opakowanie karton + słoiczek, do mnie przemawia jak najbardziej. Jak na krem do rąk trzeba zaznaczyć, że jest nieco droższy od produktów drogeryjnych...kosztuje ok .28zł Balsam w połączeniu z ciepłem skóry topi się i ma konsystencję jedwabistego musu i wydawać by się mogło pewnie łatwo się wchłonie, a tu mała niespodzianka. Krem jest bardzo tłusty i trzeba długo czekać zanim wchłonie się do końca, pozostawia dłonie tłuste i na pewno nie przyda nam się w biurze. Lubię kosmetyki szybkie w aplikacji, bez tłustych filmów, - ten niestety do takich się zalicza, ale pewnie znajdą się i wielbiciele takich produktów. Po nałożeniu czuć kosmetyk cały czas na dłoniach - jak dla mnie mało przyjemny efekt. Zapach nie należy też do ciekawych - taki sianowato-konopny lepiej go nie wąchać. Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o jego skuteczność to daje mu 5 - poradził sobie z mega suchymi dłońmi, dobrze ja natłuścił i poradził sobie nawet z drobnymi popękaniami. Krem fajnie złagodził zadarte skórki wokół paznokci, działał na nie niczym opatrunek. Podsumowując: działanie i design produktu jest zdecydowanym jego atutem, gorzej z walorami zapachowymi i komfortem noszenia....

Balsam ma bardzo ciekawą konsystencję, takiej gęstej, zbitej pianki, ale szybko topi się pod wpływem ciepłą skóry. Kupiłam go ze względu na skład, bo wydawał mi się bardzo skuteczny i bez żadnych zbędnych dodatków. Jest nieperfumowany, i bardzo dobrze, a zapach przypominający siano wynika z wysokiej zawartości oleju konopnego. Stosowanie tego kremu w ciągu dnia raczej się nie sprawdzi, bo jest bardzo, bardzo tłusty i bardzo wolno się wchłania. Zdecydowanie polecam go na noc, dzięki temu budzimy się z naprawdę pięknymi, odżywionymi dłoniami, a efekt utrzymuje się niemal cały dzień. Tak więc balsam działa, zamiast oklejać skórę silikonem czy czymkolwiek innym, co tylko udaje, ze działa. Jednak podobny efekt zapewnia choćby krem Nacomi, który jest dość tłusty, ale już nadaje się do stosowania w ciągu dnia. Niemniej jednak, polecam wypróbować go jako ciekawostkę. Jest naprawdę łagodny i nie podrażnia delikatnej skóry.