Lipidowy krem do rąk marki Mixa szarpnęłam w Biedronce. Mam skórę atopową, ekstremalnie suchą, a że zaczynał się sezon zimowy, to wiedziałam, że taki lipidowy opatrunek przyda mi się na pewno. Założyłam, że będzie to specyfik treściwy i tłusty, więc swoje miejsce w codziennej rutynie znalazł wieczorem przed snem.
I faktycznie krem ten jest gęsty i bardzo treściwy. Niestety tym samym ciężko się rozprowadza i na dodatek przy dłuższym i mocniejszym tarciu zaczyna się brzydko rolować. Najlepszy sposobem było zaaplikowanie go w większej ilości i szybkie roztarcie. Mimo to był całkiem wydajny. Pewnie też dlatego, że używałam go raz dziennie, a przy lepszym stanie skóry nawet odpuszczałam, a to już oznacza, że nie był dla mnie przyjemny w stosowaniu.
Ponadto krem posiada biały kolor i bardzo komfortowy, kremowy zapach o neutralnym charakterze, więc nie powinien drażnić.
Kosmetyk zostawia tłusty film i nie wchłania się zbyt mocno. Właściwie miałam wrażenie, że rano po całej nocy on dalej był niewchłonięty, bo miałam uczucie, że podczas mycia rąk zmywam tę całą warstwę z nocy. I dlatego nie podoba mi się jego działanie, bo po spłukaniu dłoni nie były one w lepszej kondycji. Krem daje powłokę i uelastycznia, więc chroni naskórek przed szkodliwymi czynnikami, ale tylko w momencie kiedy na tej skórze się znajduje. Nie nawilża i nie odżywia w zadowalającym stopniu, wiec tym bardziej i nie regeneruje. Posiada bardzo średnie właściwości pielęgnacyjne, a jednak producent obiecuje coś innego.
Na szczęście jest bardzo łagodny nawet dla uszkodzonej, popękanej skóry z egzemą. Nawet w tych słabych chwilach nie podrażniał ani nie zaogniał stanów zapalnych mojej skóry. Ale to jednak ciut za mało.
Skład jest w miarę krótki, a jego podstawa to emolienty, sylikon i później masło shea, alantoina, wyciąg z nasion owsa. Na samym końcu konserwanty (w tym fenoksyetanol), mikroplastik i zapach. Nie idealnie, ale jak na tę półkę, to ok.
Krem znajduje się w plastikowej tubce zamykanej na wygodny zatrzask. I niby wszystko ok, bo tworzywo jest dobrej jakości, ale strasznie twarde i w połączeniu z gęstością produktu stawiało opór przy dozowaniu, zwłaszcza pod koniec. Po rozcięciu opakowania (należy się uzbroić w mocne i ostre nożyczki) okazało się, że znajduje się w nim jeszcze sporo kosmetyku.
Grafika stonowana, apteczna, a nawet dermokosmetyczna ;-) . Cena ok. Dostępność również.
Dla mnie jednak jest to trochę niewypał i nie zamierzam wracać.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie