Mydlarnia Cztery Szpaki Mydło zimowe o korzenno-ciasteczkowym aromacie 

Lubię mydła z Czterech Szpakow, a to kupiłam zachęcona perspektywą korzenno-ciasteczkowego zapachu który uwielbiam. Niestety mydło pachnie delikatnie.... Coca-Colą. Zapach bardzo podobny do żeli typu Ziaja. Myć myje, jest delikatnie, używałam nie do ciała i do twarzy i tu nie mam zarzutów. Jest w miarę wydajne. Kupiłam je jednak tylko dlatego że producent obiecujące konkretny zimowy aromat więc jestem generalnie rozczarowana. Kupiłam niestety od razu trzy kostki, jedną oddałam młodszemu bratu i jest zachwycony colowym zapachem ????

Mydło Cztery Szpaki kupiłam miesiąc temu zachęcona perspektywą korzenno-ciasteczkowego aromatu. Lubię te zimowe zapachy. Tymczasem, gdy mydło przyszło musiałam lecieć powąchać coś innego, bo już myślałam, że coś z moim węchem jest nie tak. To praktycznie mydło bezzapachowe! Myć myje, jak to mydlo. Jest w miarę wydajne. Szkoda, że gąbek do makijażu nie da się nim domyć. Najtańsze nie było, ale drogie również nie. Mimo wszystko od produktu obiecującego konkretny zimowy aromat oczekiwałam jednak jakiegoś (jakiegokolwiek) zapachu.

Lubię Cztery Szpaki, ale to konkretne mydełko niestety nie spełniło moich oczekiwań :( Największym rozczarowaniem jest zapach - bardzo mało intensywny i... bardzo mało zimowy. Czuć korzenną nutę, ale to takie "popłuczyny" i mi osobiście nie kojarzyło się to z niczym szczególnym. Druga sprawa, to fakt, że mydło zostawia widoczny osad (ze względu na ciemny kolor) na brzegach wanny, który dość ciężko zmyć. Wydajność przeciętna, właściwości myjące w porządku. Ale to totalnie nie jest "to", a szkoda, bo inne mydła Szpaków mi się podobały.

Zauważycie- recenzuję tu mydło ZIMOWE, a u nas już przecież wiosna! Nasza mała rodzinka skończyła jego używanie na początku marca. To rodzi kolejne pytanie: Czy produkty zimowe można stosować tylko zimą? Oczywiście, że nie, choć jego zapach jest faktycznie adekwatny (i przyjemniejszy w stosowaniu) na zimniejsze pory roku. ZIMOWE. Zdecydowanie wyróżnia się zapachem. Ciasteczkowo-korzenny-piernikowy. Producent dorzuca jeszcze określenie: żywiczno-świateczny. A ja dorzucam jeszcze woń typowego szarego mydła toaletowego. Mieszanka! To zapach słodki, ale nieprzesłodzony, przywodzi miłe skojarzenia. Zapach stosunkowo szybko wietrzeje, nie odznacza się niewiarygodną intensywnością. Mydło wygląda tak, jak pachnie. No powiedzmy. Jest brązowe. Widać dużą zależność. Z czego się składa? *olej kokosowy *oliwa z oliwek *masło shea *olej rycynowy *glinka czerwona *olejek pomarańczowy *olejek cynamonowy *olej świerkowy Zachwyca mnie tu obecność czerwonej glinki, która ma działanie regulujące pracę gruczołów łojowych, stymulujące mikrokrążenie skóry, detoksykujące i dotleniające. Mydło świetnie spełnia swoją funkcję jeśli chodzi o mycie ciała (dłoni również!)- doczyszcza, a jednocześnie nie przesusza. Odżywia i regeneruje. Jest raczej miłe w użytkowaniu. Dobrze się pieni, do jednorazowego użycia nie potrzeba go wiele. Świetne i do dłoni, i do ciała. To zwarta kostka. Nie rozmięka w mydelniczce, do końca komfortowa w użytkowaniu. Początkowo jednak baaaardzo twarda i kanciasta, ma ostre brzegi, stąd nie używa się jej najprzyjemniej. Po kilku zastosowaniach ulega zmydleniu - również brzegi. I używa się jej o wiele bardziej komfortowo. Nie jest to produkt tani, bo swoje kosztuje. I raczej faktycznie sezonowy. Ale dobroczynnie wpływa na skórę. Na pewno przydatna to inwestycja, choć moim ulubieńcem raczej nie zostanie.

Mydło pięknie pachnie, podczas kąpieli jest mega wydajna, delikatnie oczyszcza skórę nadaje jej piękny zapach. Opakowanie praktyczne , cena jest ok co do jakości

Produkt dostępny tylko w sezonie zimowym. Interesujący zapach, nie jest bardzo intensywny. Bardzo dobry naturalny skład. Mydełko bardzo przyjemnie w użytkowaniu.

Lubię wspierać małe, polskie marki, ale coraz częściej jestem nimi po prostu zawiedziona. Mydło ma bardzo nijaki, słabo wyczuwalny zapach. Nie utrzymuje się on na skórze. I w sumie nie miałabym o to żalu, gdyby nie to, że to mydło za 2 dychy. Od mydła za tą cenę oczekuję jednak czegoś więcej niż efektu, jak po użyciu białego jelenia.

Dostałam w prezencie i od razu się zakochałam <3! Zapach jest obłędny! Nie wysusza skóry i dobrze myje. Fajnie się pieni, jest delikatne dla skóry, a mam skórę wrażliwą. Nie wysusza jej. Skóra jest dobrze umyta i pachnaca

Bardzo lubię mydełka z Czterech Szpaków, tego zapachu też miałam okazję używać i bardzo lubię. Przywodzi na myśl święta, dzieciństwo itp. A bardzo lubię takie połączenia cynamonu, ciasteczek korzennych itp. Kostka duża, wydajna, jeśli się ją położy na mydelniczce bez dostępu do wody to można używać jakiś czas. Nie wysusza dłoni, można się też spokojnie myć tym mydłem :) Ma bardzo dobry skład, żadnych SLS-ów!

Mydło zimowe to produkt o naturalnym składzie, który nadaje się nie tylko do rąk! Mydło dzięki temu, że świetnie nadaje się do mycia ciała, pomaga być "less waste" i zrezygnować z żeli pod prysznic w plastikowych opakowaniach. Świetnie nawilża i oczyszcza, nie ma potrzeby balsamowania ciała, bo skóra po wysuszeniu nie jest tępa, jak po drogeryjnych mydłach. Fajny, delikatny, korzenny zapach, jednak nie utrzymuje się na skórze, ale to typowe dla naturalnych mydeł tworzonych metodą na zimno. Mydło jest bardzo wydajne, świetnie sprawdzi się w podróży. Dobrze się pieni, ma dosyć kremową konsystencję. Potarcie kilka razy o myjkę daje dużą ilość piany, wystarczającą do umycia całego ciała i dzięki temu jest jeszcze wydajniejsze. Na pewno będę wracać do niego w jesienno zimowych porach roku. :)

Przed zakupem mydła poczytałam trochę opinii o nim- prawie każdy pisał "kola". Jako fanka korzennych przypraw, ciasteczek i w ogóle piernikowych klimatów musiałam sama się przekonać! Zrobiłam więc ostatnie możliwe zamówienie u 4szpaków (mydło jest zimowe, a więc produkowane przez mydlarnię tylko w sezonie zimowym- w tym roku zakończyli produkcję w marcu) i zabrałam się za testy. 1. Opakowanie. Wszystkie fanki less waste będą zachwycone. Mydełko owinięte jest w szary papier, na to kartonowa bandanka z nazwą mydła. Minimalistycznie, bez niepotrzebncyh śmieci. Gdyby nie intensywny zapach mydła pewnie dałoby się jeszcze coś z papieru zrobić ;) 2. Zapach. Muszę przyznać- trochę koli w tym jest :P zapach jest dla mnie dziwny. Coś jakby kola, może trochę aromatu pomarańczy i świerku, słabo czuć aromaty korzenne. Mydło pachnie dość intensywnie, na szczęście przy używaniu wietrzeje- zarówno w łazience, jak i na skórze. Raczej nie są to ciasteczka... chyba że o smaku koli:P 3. Działanie. Produkt fajnie się pieni. Spełnia swoją funkcję w 100%. Jako osoba posiadająca bardzo wrażliwą skórę mogę powiedzieć, że nie uczula, nie podrażnia, nie powoduje alergii (ale wiadomo, każdy inaczej może reagować). Ogólnie skóra jest miękka, oczyszczona, załagodzona. Tego właśnie szukałam! 4. Skład. Wszystkie produkty 4szpaków to rewelacja składu, ale mydełka to szczególne perełki. Nie ma tam nic niepotrzebnego, za to masa wysokiej jakości olei, olejków eterycznych. To mydło jest akurat z glinką czerwoną, co widać zarówno na kolorze mydła jak i działaniu- piana jest różowa, skóra po umyciu ma w sobie coś z oczyszczenia po maseczce glinkowej. Dla mnie super pomysł, który działa. 5. Dostępność/cena. NIestety, na poszukiwania produktów 4szpaków trzeba ruszyć w Internecie, stacjonarnych drogeriach eko lub na stronie producenta. Na szczęście nie ma dużego problemu z namierzeniem ich produktów. W stronę konsumenta wychodzi także producent, który posiada sklepy stacjonarne, ale na stronie Internetowej ciągle zaskakuje ciekawymi promocjami darmowych dostaw (z której z resztą skorzystałam). Cena moim zdaniem adekwatna do jakości- zarówno składu, ręcznego wykonania, nakładu pracy. Moim zdaniem warto nagradzać polskie firmy, które wychodzą z fajnymi, nowatorskimi pomysłami :) Moja ocena to oczywiście 5/5. Oficjalnie zostaję fanką mydlarni, po zużyciu tej kostki zabieram się za testy następnych.