Carex Aloe Vera, Antibacterial Soap Antybakteryjne mydło w kostce

Wszelkie środki antybakteryjne są przeze mnie chętnie używane. Zawsze poza domem używam żeli antybakteryjnych oraz chusteczek,ponieważ dłonie to największe skupisko bakterii. Postanowiłam, że w domu też muszę mieć środek, który zwiększy mój komfort przez działanie odkażające. Preferuję raczej mydła w płynie, ale zdecydowałam się na mydło w kostce firmy Carex. Markę znam tylko z reklam, bo nie miałam wcześniej okazji stosować jej produktów. Słynie z oferty środków do higieny, także dla dzieci. Produkt jest bardzo łatwo dostępny i sama się sobie dziwię dlaczego wcześniej go nie kupiłam,tymbardziej, że kosztuje niewiele,bo około 3 zł. Zamknięty jest w kartonowym pudełku o prostokątnym kształcie. Wersja z wyciągiem z aloesu ma zielone opakowanie z mało znaczącą grafiką aloesu, ale jest ładne i proste. Mydło ma jasny kolor, a jego kształt jest wyprofilowany dla wygodniejszego użytkowania. Na środku ma wytłoczoną nazwę marki. Bardzo ładnie pachnie świeżo, ale nie intensywnie, a woń pozostaje na skórze jakiś czas. Dobrze się pieni, oczyszcza bez pozostawania osadu. Nie pęka, ale rozmięka jak każde mydło.Nie wysusza skóry oraz jej nie podrażnia. Czasem używam go do mycia ciała, gdy zajdzie taka potrzeba i też nie mam do niego zastrzeżeń.Brakuje mu działania pielęgnującego, ale nie jest to dla mnie wada, bo kupiłam go tylko przez jego antybakteryjną formułę.

Mydło w kostce to kosmetyk, który zawsze znajduje się w mojej łazience. Zawsze stawiam na takie, które nie tylko myją ale też mają jakieś działanie pielęgnacyjne dla mojej skóry. Do tej pory nie miałam okazji wypróbować produktów marki Carex - jest to mój pierwszy produkt tej firmy i na pewno sięgnę jeszcze po inne produkty. Mydło charakteryzuje formuła łagodna dla skóry. Dokładnie oczyszcza, dobrze się pieni. Posiada ekstrakt z aloesu. Jednak najważniejszym aspektem jest dla mnie zapach. Mydełko uwalnia zapach, który roznosi się po całej łazience. Aloesowa świeżość stała się moim faworytem jeśli chodzi o mydła w kostce. Super się sprawdza również do mycia pędzli - bardzo dobrze oczyszcza włosie. :) Jest bardzo łatwo dostępne, cena również zachwyca! Polecam :)

Nie przepadam za mydłami antybakteryjnymi, bo zwykle silnie oddziałują nie tylko na bakterie, ale także na naszą skórę. Mydłu Carex trzeba jednak oddać sprawiedliwości zadość, gdyż sprawuje się całkiem przyzwoicie. Delikatnie się pieni, skutecznie myje i baaardzo ładnie pachnie. Zachowuje dobrą formę cały czas, nie rozmięka na mydelniczce i nie zostawia nieestetycznych, mydlanych zacieków. Po myciu dłoni moja skóra jest delikatnie ściągnięta, dlatego wolę zaaplikować krem do rąk, jednak nie jest to absolutnie koniecznie. Na minus forma - nie przepadam za mydłem w kostce, nie lubię mydelniczek i rozmiękniętego mydła wokół.

Mydło Carex kupiłam jakiś czas temu w hipermarkecie za około 3zł. Kupiłam je głównie do mycia mojej gąbki do makijażu. Wcześniej używałam zwykłego mydła, które dobrze czyściło gąbkę, ale stwierdziłam, że lepiej będzie używać czegoś co będzie miało działanie antybakteryjne i tak oto wybór padł na to mydełko. Jest kilka wariantów tego mydła, ale ostatecznie wzięłam to z aloesem, jakoś tak z nadzieją na to, że nie będzie wysuszać dłoni w czasie prania gąbki. Mydło ma klasyczny biały kolor oraz kształt, dodatkowo delikatnie pachnie aloesem. Zapach ten długo utrzymuje się na gąbce po umyciu jak również na dłoniach. Mydło doskonale sprawdza się do mycia gąbki, usuwa wszystkie zabrudzenia. Mam również świadomość tego, że żadne bakterie się tam nie rozwiną. Mydło nie wysusza skóry dłoni (używam go głównie do mycia gąbki lub pędzli do makijażu, czasem zdarzy się umyć dłonie) i nie pozostawia również żadnego osadu. Myślę, że kupię to mydło ponownie po skończeniu obecnego, które jest baaardzo wydajne i mam wrażenie, że nigdy się nie skończy :D

Te mydło jest rewelacyjne! Nie przepadam za mydłami w kostkach, o wiele wygodniejszą formą jest dla mnie płyn, ale do Carex przekonałam się po pierwszym użyciu. Mydło ładnie pachnie, radzi sobie z każdym brudem i co najważniejsze, nie wysusza skóry. Jest bardzo łagodny, a ręce po umyciu są gładkie.Czekała mnie miła niespodzianka. Produkt nie wysuszył mojej skóry i nie przyczynił się do powstawania dyskomfortu jej „ściągnięcia”. Jest bardzo delikatne, nie podrażnia nawet bardzo wrażliwej skóry. Świetnie ją oczyszcza, radzi sobie nawet z najbardziej uporczywymi zabrudzeniami np. po długopisie. Bardzo dobrze się pieni. Kostka starczyła na dwa tygodnie, co uważam za całkiem dobry wynik biorąc pod uwagę, że była użytkowana przez trzy osoby. Myślę, że jest to świetny produkt i polecam każdemu!

Tego typu mydełka lubię kupować do mycia pędzli, gąbek do makijażu a nawet do mycia szczotek do włosów. Staram się nie stosować takich produktów do skóry twarzy, ponieważ potrafią zedrzeć mi całą warstwę lipidową i cera robi się w nieprzyjemny sposób skrzypiąca i ściągnięta. Z tego też względu do oczyszczania skóry twarzy wolę używać żeli lub pianek, bo są po prostu dla niej delikatniejsze. Moja cera akurat tego nie lubi, ale z pewnością osoby posiadające tłusty lub trądzikowy typ cery będą chciały sięgać po ten produkt do oczyszczania twarzy. Mydło Carex Aloe Vera ma świeży i przyjemny zapach, który po myciu akcesoriów długo się na nich utrzymuje. Dla mnie to przyjemne uczucie, że włosie będzie świeżo pachnie i dzięki temu używam ich jeszcze chętniej. Mydło nie zostawia osadu na akcesoriach, ale po umyciu większej ilości pędzli kiedy moje dłonie mają dłuższy kontakt z mydłem widzę wyraźnie biały nalot na skórze. Oczywiście nie trzyma się na dłoniach długo i wystarczy zastosować jakiś bardziej treściwy krem a szybko zniknie. Niemniej, bezpośrednio po myciu skóra dłoni wygląda na matową i wręcz woła o nawilżenie. Samo mycie pędzli przebiega dobrze. Mydło nie niszczy włosia i nie sprawia, że robi się rozczapierzone. Układa się w sposób poprawny czasem nawet bez osłonek i wszystko jest ok. Jeśli chodzi o mycie gąbek to może nie myje ich jakoś niezwykle (robi to po prostu poprawnie), ale biorę też poprawkę na to, że podkłady z wysokimi filtrami same z siebie ciężko się dopierają. Nie chcę zostawiać podkładów po kilka mililitrów na kolejny sezon, bo po pierwsze zajmują mi tylko miejsce (a w środku jest ich już niewiele) a po drugie część z nich za rok nie będzie już się nadawała do użytku. Robię więc akcję kończenia kilku płynnych kosmetyków i akcesoria muszą się do tego dopasować. Jeśli chodzi o zmywanie lekkich podkładów czy korektorów to mydło radzi sobie z nimi bardzo dobrze i bez większego wysiłku. Szczotki do włosów myją się w nim dobrze i biały nalot się na nich nie osadza a odnoszę wrażenie, że są dobrze zdezynfekowane. Mydło znalazło także u mnie zastosowanie po depilacji i wypatrzyłam tu już jakiś czas temu u jednej z użytkowniczek KWC :) Po depilacji np nóg umycie ich tym mydełkiem sprawia, że mydło zapobiega drobnym zaczerwienieniom czy stanom zapalnym a włoski nie wrastają (lub robią to w minimalnym stopniu). Dla mnie to typowe działanie antybakteryjne i w tym temacie mydło zasługuje na pochwałę :) Może nie jest porażająco wydajne, bo już po pierwszym myciu pędzli nie widzę wygrawerowanego napisu, ale przynajmniej nie pęka i nie kruszy się w połowie używania. Dodatkowym plusem jest cena, bo kosztuje jak się nie mylę 2,99zł i jest dostępny w drogeriach Rossmann czy Natura. Jest dobrą alternatywą dla mydła Protex, ale chyba to drugie minimalnie z nim wygrywa.

Mydło kupiłam specjalnie w jednym celu, do mycia pędzli i Beauty blenderów. Wybrałam wersję z aloesem bo bałam się że mydła tego typu strasznie ściągają i wysuszają. Tak było i w tym wypadku, pędzle myje bardzo dobrze, chociaż robią się od mydła trochę sztywniejsze. BB niestety tym produktem myć nie wolno, nie domywają gąbek właściwie w ogóle, nawet po dobrym spłukaniu mydła czuć na skórze zapach mydła i nieprzyjemne uczucie ściągnięcia.

Bałam się jak mydełko sprawdzi się jako produkt do oczyszczania pędzli oraz gąbek - i wiecie co? - Carex Aloe Vera przebił olejek od Isany. Mydełko jak mydełko, czyli twarda biała kostka myjąca o przyjemnym, świeżym zapachu. Całkiem dobrze się pieni ale co najważniejsze skutecznie usuwa wszelkie zabrudzenia z pędzli czy gąbek pozostawiając je mega czyściutkie i przyjemne w dotyku. Używam go już od dobrych kilku tygodni i nie zauważyłam aby szkodził zarówno pędzlom z włosiem naturalnym jak i syntetycznym. Pędzle to jedno a higiena drugie - mam bzika na punkcie czystych rąk więc produkty antybakteryjne to must have w mojej łazience czy kuchni. Carex Aloe Vera na stałe zagościł w moim domu i żeby nie było mam oddzielne mydełko przeznaczone tylko i wyłącznie do czyszczenia swoich makijażowych pomocników ;) i oddzielne do użytkowania na co dzień. Po umyciu dłoni tym mydłem czuć, że są one "porządnie umyte", delikatnie szorstkie i extra pachnące. Jedyny minus to przy częstszym stosowaniu może przesuszać dłonie, nie zauważyłam aby mydełko pozostawiało nieestetyczny, trudny do usunięcia osad na umywalce tak jak opisywała to moja poprzedniczka :) Na plus również niska cena, wydajność oraz dostępność :) Polecam!

Mydełka używam po każdym wyjściu z toalety. Dobrze myje ręce, dzięki niemu mam poczucie świeżości i braku bakterii. Mydełko ma bardzo ładny zapach, który długo pozostaje na dłoniach. Co najważniejsze, nie wysusza skóry. Kształt kostki jest trochę nieporęczny, na początku użytkowania ciężko jest się nim posługiwać. Dużym minusem jest osad, który zbiera się na umywalce po kilkukrotnym użyciu. Jest bardzo biały i gruby w porównaniu do innych używanych przeze mnie mydeł.

Jest to mój pierwszy produkt tej marki, ale na pewno nie ostatni. Mydełko spodobało mi się na tyle, że zakupie inne warianty. OPAKOWANIE Bardzo podoba mi się design kartnika. Szata graficzna przedstawiająca aloes idealnie współgra z tłem i logo. Kolorystyka jest dobrze przemyślana, żywa, kolory idealnie się komponują, co jest przyjemne dla oka. MYDŁO Jest to dość twarda, duża kostka o białej barwie z logo marki wytłoczonym na środku. Mydełko ma lekki zapach, powiedziałabym neutralny, przypominający nieco aloes. Mydełko bardzo dobrze się pieni, delikatnie oczyszcza. Nadaje się do mycia dłoni i ciała, ponieważ nie powoduje uczucia ściągnięcia, dyskomfortu, nie wysusza, a po umyciu skóra jest miękka i gładka w dotyku. Cenię je sobie za deliaktnośc oraz właściwości antybakteryjne. Kostka jest twarda i nie rozmięka się w mydelniczce, co przekłada się również na sporą wydajność. Gdy nie mam nic innego stosuję je także do mycia pędzli – tutaj również bardzo dobrze się sprawdza, świetnie domywa włosie, zmiękcza i działa antybakteryjnie. Mydło można dostać w wielu sklepach, drogeriach i hipermarketach w korzystnej cenie. PLUSY + delikatność + ładne opakowanie + zbita, twarda konsystencja, dzięki czemu się nie Rozmierka + nie wysusza skóry + uniwersalne zastosowanie + korzystna cena + wydajność