Alepia, Savon d`Alep Tradition 1% (Mydło Alep 1% oleju laurowego)

Choć przeszłam już w życiu przez całą gamę mydeł Aleppo o różnym stężeniu ciągle od czasu do czasu zdarza mi się wracać do niego.

Plusem wersji z Rossman jest dostępność i cena, wcześniej zaopatrywałam się w mydło w mydlarniach naturalnych,gdzie cena była zdecydowanie wyższa. Zapach tego mydła trzeba lubić,przy pierwszym spotkaniu może bowiem szokować ,jednak zdecydowanie warto dać mu szansę ze względów pielęgnacyjnych. Świetnie nawilża,oczyszcza, odżywia, pozostawia skórę miękką i usztywniona.

Warto trzymać w stosunkowo suchym miejscu,gdyż przy kontakcie z wodą lubi zmieniać konsystencję w galaretkowatą.

Bardzo lubię mydła Aleppo i wielokrotnie je kupowałam. Ucieszyłam się zobaczywszy takie mydło w Rossmann, zwłaszcza, że cena była znacznie niższa niż w wielu innych sklepach.

Mydło zapakowane w prosty kartonik. Napisy czytelne.

Wielka kostka, dość nieporęczna (wiem, że niektórzy kroją, ale pod prysznic jest moim zdaniem OK). Kolor szaro-brązowy. Zapach charakterystyczny dla tych mydeł. Ja dość go lubię, ale to oczywiście kwestia gustu. Mydło nie ma substancji zapachowych.

Skład jest bardzo krótki. Dwa podstawowe składniki to oliwa z oliwek i olej laurowy. Oprócz tego woda i niewielka ilość wodorotlenku sodu. To mydło ma 1% oleju laurowego, co oznacza, że nie jest wysuszające. Skóry trądzikowe powinny szukać mydeł ze znacznie wyższą zawartością tego oleju, ale moja skóra jest raczej sucha.

Używam pod prysznicem, oraz do mycia dłoni.

Mydło dobrze się pieni, jest bardzo łagodne. Skóra nie jest wysuszona, nie podrażniona, nie ściągnięta. Mycie się tym mydłem do przyjemność. Co prawda, ze względu na suchą skórę potrzebuję po myciu balsamu, ale być może dla skóry normalnej czy tłustej nie będzie to potrzebne.

Mydło jest niezwykle wydajne. Jego cena to kilkanaście złotych, a wystarcza na miesiące. Co ciekawe to mydło można przechowywać aż 4 lata i pomimo braku środków konserwujących nie psuje się.

Polecam dla osób lubiących naturalne, skuteczne, łagodne kosmetyki do mycia ciała.

Mydło może nie należy do najtańszych ale naprawdę starcza na długo. Zapach jest przyjemny oliwkowy. Trochę wysuszylo mi skórę nie zauważyłam działania leczniczego na trądzik,dobrze oczyszcza pory.

Moje pierwsze mydło "syryjskie" firmy Organique na kilka lat zniechęciło mnie do tego typu mydeł. Pachniało brudną ścierką i wysuszało skórę.
Alepia to zupełnie co innego. Pachnie podobnie, ale zapach nie jest tak intensywny (poprzednie było czuć od razu jak wchodziłam do łazienki), nie obrzydza używania. Mydło może nie nawilża, ale nie wysusza skóry, po myciu nie jest ściągnięta tak mocno jak po innych mydłach czy żelach. Pieni się specyficznie - nie daje dużej, puszystej piany, tylko ślizga się na skórze. Myje dobrze, dobrze usuwa makijaż z twarzy. Jest uniwersalne, dobre i wcale nie drogie. Wielka kosta jest na początku używania niewygodna, ale wystarcza na długo.
Warto o nie dbać i dobrze osuszać, bo lubi rozmiękać. Ja kupię na pewno jeszcze nie raz to mydło, jak i te z wyższą zawartością olejku laurowego.

Bardzo długo zbierałam się do zakupu tego produktu i na szczęście w końcu do tego doszło....To mydło uratowało moją buzię.
Przetestowałam wiele żeli i mydeł do twarzy. Tych droższych, tańszych, wegańskich, naturalnych, tych mniej naturalnych. Ale dopiero to mydło nie wyrządza mi żadnej krzywdy. Skóra na twarzy nie jest po nim wysuszona, przebarwienia znikają dużo szybciej niż przy stosowaniu innych specyfików.

Po jego użyciu czuję się świeżo a twarz jest miękka i nawilżona.
Polecam podzielić sobie kostkę na mniejsze części, bo jest naprawdę DUŻA.

Oczywiście nadaje się też do mycia całego ciała i jako produkt do higieny intymnej.

Córce po jakimś ekstra pachnącym ciasteczkami żelu pod prysznic wywalilo uczulenie na nogach i swedziała ją skóra głowy-więc dlatego kupiłam to mydło. Przekroiłam kostke wpół. Jej przyniosło szybką ulgę ,a mnie pozytywnie zaskoczylo.Dotychczas nie lubiłam mydeł,bo ściągały i wysuszały mi skóre,ale alepia jest czyms zupelnie innym. Wygląda ciekawe z tym zielonym środkiem, zapach ma specyficzny bo czuć jakąś rośliną. Kupie na pewno ponownie, ponieważ mam ciężką pracę fizyczną i to mydło pomaga mi sie doczyścić, skórę mam naprawde miękką i przyjemną w dotyku...w dodatku używam go zawsze wieczorem,bo zauważyłam że chyba ten zapach ułatwia mi zasypianie;) Ogólnie alepia weszła w mój stały wieczorny rytuał, chyba nigdy z tak dobrym mydłem nie miałam do czynienia.

Długo już szukałam naturalnego mydła z dobrym składem, które pasowałoby mojej skórze. Wybór padł na mydlo Alepia i był to dobry wybór.
Od pierwszego użycia czuć różnicę między nim, a produktami drogeryjnymi, typowymi mydełkami i żelami pod prysznic.
Jest to duży kawałek mydła ( ja je kroję na pół, wtedy łatwiej używać), zapakowany w kartonik -duży plus za to. Kolor ma brązowo zielony, a zapach jak dla mnie w porządku, choć na pewno nie powiem, że piękny, raczej kojarzy się ze słowem "naturalny". Te cechy właśnie sprawiają, że nie jest dla każdego.
Dość słabo się pieni, ale ma dobry posłuży na skórze, łatwo się nim umyć, a skóra po myciu prawie skrzypi. Mimo to nie podrażnia i nie wysusza, wręcz przeciwnie. Tylko czasem stosuję balsam po myciu tym mydłem, bo zwyczajnie moja skóra tego nie wymaga.
Lubię używać tego mydła i moja skóra też je polubiła. Warto spróbować gdy się szuka naturalnych produktów.
Na plus jest też cena i dostępność.

Mydło jest bardzo wszechstronne i na tyle łagodne, że może je używać zarówno dorosła osoba jak i niemowlę.
Zakupiłam je jeszcze w ciąży, jako delikatne mydło do higieny intymnej, całego ciała i mycia twarzy.
Obecnie co którąś kąpiel używa go mój syn, kiedy potrzebuje solidniejszego mycia, ma większe podrażnienia a także mocno rozwodnione do przemywania pupy gazikiem podczas zmiany pieluszki.
W każdej z tych opcji bardzo dobrze sobie radzi i nie tylko myje, ale i pielęgnuje oraz zalecza skórę, bo ma działanie przeciwzapalne.
Sprawdza się przy tłustej,mieszanej, czy trądzikowej cerze, również skłonnej do podrażnień.
Sama głównie myje nim ciało i używam zamiast płynu do higieny intymnej, do cery kiedy pojawiają się wypryski lub gdy przetłuszcza się za mocno. Nie mam praktycznie żadnych problemów z podrażnieniami, mydło reguluje też sebum i przy użyciu np po myciu twarzy oleju z czarnuszki a miejscowo kwasu hialuronowego niedoskonałości szybciej znikają a sebum się zmniejsza.
U malucha sprawdza się zarówno jako składnik domowej roboty chusteczek nawilżonych, oczywiście mocno rozwodniony(wiórek na 200ml) w ciepłej wodzie oraz do kąpieli.Na pewno należy po takiej kąpieli nawilżyć i natłuścić skórę dziecka, to nadal mydło, lekko ściąga. Kiedy ma jakiekolwiek podrażnienia szybciej schodzą, kiedy zbyt się upaćka bardzo łatwo i szybko jest znów czystym i pachnącym bobasem ;)
Mydło jest bardzo wydajne, więc jego cena jest atrakcyjna, najlepiej lekko rozmaczać kawałki w osobnym pojemniczku,kiedy używamy ich dla malucha, jest to wygodniejsza forma. Na początku kiedy używamy bezpośrednio kostki jest dość twarda, ale po kilku użyciach nabiera bardziej przystępnego kształtu. Z zewnątrz ma beżowo brązowy kolor, wnętrze kryje oliwkową zieleń.
Dobra dostępność,np. w Rossman.
Zapach specyficzny, ale nie drażni, mi się osobiście podoba, taki zdrowy :) skład to 100% natury, żadnych zbędnych dodatków.
Zapakowane w estetyczny kartonik.

Aleppo używam od dłuższego czasu do mycia twarzy (z tym, że wersji z 40% oleju laurowego), ale uznałam, że może i dobrze sprawdzi się do pielęgnacji całego ciała. Ponieważ cena kostki wzrasta wprost proporcjonalnie z zawartością oleju laurowego, jako że do ciała schodzi produktu znacznie więcej, to co by nie przepłacać pod prysznic stosuję wersję 1%. Raz, że ekonomicznie mi się to spina, dwa - nie widzę potrzeby tak silnej dawki przy znacznie mniejszych problemach skórnych na ciele, niż na twarzy.

Aleppo jest naprawdę super, ale trzeba mieć na uwadze jego 1) specyficzny, ziołowo-ziemisty zapach (dla mnie do zniesienia, ale w żadnym wypadku nie określiłabym go mianem "przyjemnego") 2) mało apetyczny kolor. To propozycja dla tych, którzy chcą i umieją zrezygnować z kolorowej piany, pachnących bąbelków i innych gadżecików typu sorbety, galaretki i reszta pyszności pod prysznic. Aleppo to sama natura ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Mydło nie pieni się jakoś diabelnie, chyba, że je wcześniej dobrze namoczymy, wtedy zostawia dobry poślizg na ciele. Nadaje się do mycia całego ciała, sprawdza się też jako środek do higieny intymnej. Nie używałam nigdy do mycia włosów, ale mam kiepskie wspomnienia z innymi olejowymi mydłami stosowanymi zamiast szamponów, więc postanowiłam nie podejmować już więcej prób na tym polu.

Działanie? Mam wrażenie, że nie wysusza skóry jak inne produkty dedykowane pod prysznic (nie mam na tym polu większych problemów, ale jednak różnica jest zauważalna), łagodzi stany związane z rogowaceniem meszkowym naskórka, dobrze też sprawdzi się na potówki i inne krostki. Jednej kostki używam już prawie pół roku (no ok, z przerwami na inne kosmetyki, bo jednak nie jestem w 100% wierna Aleppo) i dopiero teraz powoli mi się kończy, ale też przez to, że nie trzymam kostki w zamkniętej mydelniczce i łatwiej rozmięka. Gdybym zapakowała mydło szczelnie, pewnie wytrzymałoby i dłużej. W sumie warto je chować z także z tego praktycznego względu, że taka buro-zielona kostkowa breja wygląda w sumie koszmarnie i sporo moich znajomych nie przekonało się do Aleppo właśnie z tego względu. ;)

Aleppo to propozycja dla tych, którzy pielęgnację naturalną stawiają ponad drogeryjny komfort. Na efekty nie trzeba długo czekać, więc moim zdaniem się opłaca - zwłaszcza, że cena baaardzo wydajnej kostki to kilkanaście złotych (przy stężeniu oleju laurowego 1%).

Mydło składa się z 1% oleju laurowego i 99% oliwy z oliwek. Do zakupu zachęcił mnie naturalny skład i co za tym idzie właściwości.
Mydło jest przeznaczone dla delikatnej skóry i tej z problemami skórnymi.
To czego przede wszystkim oczekiwałam to złagodzenie moich objawów alergicznych. I to się stało. Dla mnie to mydło wygrało z wieloma produktami myjącymi (także aptecznymi), które powodowały swędzenie skóry.
Mydło oczyszcza skórę, ma delikatny naturalny zapach nie drażniący nosa.
Mam wrażenie że łagodzi podrażnienia i wszelkie krostki, więc jeśli taki problem doskwiera to warto spróbować.

Mydło spodobało mi się bardzo, ale będę testować też inne podobne mydła.