Dove Nourishing Body Care, Essential Body Lotion Nawilżający balsam do ciała dla skóry suchej

Jak na balsam nieźle regenerujący, jest to kosmetyk o zadziwiająco lekkiej konsystencji. Balsam jest dość rzadki, nieco lejący, lekko tłustawy, łatwo się rozprowadza. Chwilę trwa, zanim się wchłonie, ale pozostawia skórę nawilżoną i miękką. Sprawdza się także zimą. Na plus - butelka, którą można odwrócić do góry nogami, dzięki czemu można wykorzystać cały balsam, który swobodnie spływa. Do tego wykonana w 100% z plastiku z recyklingu. Zapach neutralny, kremowy, nieperfumowany jakoś specjalnie, nie będzie nikogo drażnił.

balsam ma bardzo dobrą konsystencję, nie jest wodnisty i nie trzeba nakładać do dużo. Błyskawicznie daje uczucie nawilżenia i stanowi ukojenie dla ściągniętej przesuszonej skóry. Ten balsam głównie kupuje się dla klasycznego zapachu Dove, niestety w połowie opakowania gdy aromat wyparuje zapach jest przełamany chemią, z której składa się produkt. Na opakowaniu widnieje tarcza zegarowa z napisem 48 godzin nawilżenia. Niestety już w 12 godzin po nałożeniu produktu konieczny jest prysznic, ponieważ chemia zawarta w balsamie silnie reaguje z potem powodując brzydki zapach zatem nie mycie się i trzymanie tego balsamu przez 48 godzin na skórze jest praktycznie niemożliwe. Dużo lepiej reagują ze skórą jednak balsamy AA, nie powodując takiego fetoru, co skłania do podejrzeń, że chemia zawarta w balsamie dove nie jest do końca odpowiednia

Już wcześniej nie miałam dobrych wspomnień z balsamami Dove, więc sama już po nie na półkach sklepowych nie sięgam. Ten dostałam w prezencie od mamy. Tak jak w przypadku innych balsamów Dove, tak samo niestety w przypadku tego konkretnego, porażka po całości. Zapach typowy dla Dove, więc tu kwestia gustu czy komuś odpowiada czy nie. Mi osobiście nie przeszkadza. Balsam się tragicznie wchłania, a raczej nie wchłania się w ogóle. Dziwnie się rozprowadza, mam wrażenie, że trzeba go bardzo dużo nałożyć, żeby się wysmarować, nie "ślizga" się po skórze, ma bardzo "tępą" konsystencje. Nie ma mowy po wybalsamowaniu się o ubraniu ciuchów. Okropnie się wszystko klei. Przeznaczony jest do skóry suchej, kompletnie nie nawilża, jak skóra była sucha tak jest dalej. Porażka po całości.

Balsam był w jakimś zestawie świątecznym. Ma ładny zapach, dosyć szybko się wchłania, a szczególnie w tych miejscach gdzie jest potrzebne większe nawilżenie, nie uczulił mnie. Widziałam, że jest jeszcze kilka innych zapach, więc to jak najbardziej na plus, bo zapach się wtedy nie znudzi. Ma fajne, zgrabne opakowanie. Konsystencja nie jest ciężka, raczej pośrednia.

Balsam dobrze nawilza i dobrze się wchłania. Bardzo ładnie pachnie podobnie do nivea granatowego balsamu. Polecam nie zauwazylam żadnych wad poza tym ze szybko się skończył ale tak to jest przy codziennym używaniu.

Przeznaczony dla skory suchej i okazuje się, że czasem dla mojej normalnej jest niestety zbyt mocny, bo nie zawsze chce się do końca wchłaniać i wyciera się w ubrania. Jednak bardzo dobrze nawilża, wygładza i koi podrapane przedramiona i do tego celu zaczęłam go ostatnio stosować. Tutaj sprawdza się o wiele lepiej niż do ciała.