To kosmetyk, który dostałam w prezencie. Pewnie w związku z tym, że bardzo lubię różane zapachy. I rzeczywiście, zapach balsamu przypadł mi do gustu, choć nie jest naturalny, raczej perfumowany, jakby perfumy z lekką nutą różaną. Jednak jest to dla mnie przyjemny zapach. Nie dusi, ale jest wyczuwalny. Balsam ma konsystencję mleczka. Wbrew zawartości olejku jest leciutki, wygodnie i łatwo rozprowadza się na skórze.
Mam suchą skórę, która zdecydowanie wymaga regularnego nawilżania. Jednak czasem bywa to problematyczne, kiedy się spieszę, nie mam czasu na aplikowanie i czekanie aż balsam do ciała się wchłonie. Wtedy fajnym rozwiązaniem okazał się ten balsamik. Jego największą zaletą jest szybkość używania. U mnie wchłania się dosłownie moment. Jeszcze nie skończę smarować nóg, a ramiona już są gotowe do założenia ubrania. Aplikuje się równie przyjemnie, szybciutko, wystarczy kilka ,,machnięć” i już. To jest genialna cecha, dzięki której nie raz zaoszczędziłam sobie wkurzania się, że skóra jest nieprzyjemnie spięta i sucha i muszę przemęczyć się tak przynajmniej pół dnia, bo nie miałam czasu na używanie kremu/balsamu po szybkim prysznicu.
Balsam nie pozostawia na skórze żadnej irytującej warstwy. Natomiast sama skóra jest miła w dotyku – miękka, satynowa, gładka i z uczuciem komfortowego nawilżenia. Balsam jest lekki, więc zdziwiłabym się gdyby dawał radę utrzymać nawilżenie bardzo długo. Może dla skór normalnych będzie w sam raz. U mnie przykładowo zaaplikowany wieczorem daje radę do rana, rano czuję, że powinnam już coś nałożyć, bo w ciągu dnia skóra zacznie być sucha. Dlatego używałam go przede wszystkim w ciągu dnia, po szybkim prysznicu przed wyjściem z domu, jako opcję na szybko z myślą, że na noc już na spokojnie użyję sobie czegoś bardziej konkretnego. I w ten sposób sprawdzał mi się świetnie.
Właśnie zdenkowałam opakowanie, które swoją drogą jest całkiem w porządku. Takie zwyczajne, butelkowe, estetyczne. Na tyle miękkie, że spokojnie można wycisnąć produkt – choć z tym trzeba bardzo uważać, bo balsam jest lejący. Raczej nie będzie problemów z jego wydobyciem. Przyczepię się do zatyczki – góra jest pod skosem. Ładnie to wygląda, ale staje się niepraktyczne, kiedy produkt się kończy i chcemy postawić butelkę do góry dnem, żeby zaoszczędzić sobie potrząsania i nie zmarnować tego, co w takim przypadku osadzi się na ściankach. Pewnie nie wszyscy tak robią, ja lubię i da się postawić to opakowanie odwrotnie, stoi, ale niestabilnie.
Podsumowując, polubiłam ten kosmetyk. Jako jedyny, jest dla mnie niewystarczający, ale jako opcja na szybko jest bardzo fajny. Myślę, że warto mieć tego typu balsam w domu. A może uda się nim skusić osoby, które nie nawilżają skóry na ciele w ogóle, bo nie lubią uczucia lepkości, tłustości czy czekania na wchłonięcie?
Zalety:
- Szybka aplikacja – lekka, nietłusta formuła
- Mega szybkie wchłanianie
- Gładka, miękka, satynowa skóra po użyciu
- Nie pozostawia na skórze żadnej warstwy, nie daje uczucia lepkości
- Ładny zapach – choć perfumowany, nie każdemu będzie pasował
Wady:
- Przy skórze suchej zbyt słaby jako główny produkt pielęgnacyjny, fajny jako uzupełnienie (ewentualnie trzeba by powtarzać aplikację w ciągu dnia) – po ok. 5 godzinach czuję, że mogłabym znów coś nałożyć
- Piecze przy lekko podrażnionej skórze
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie