La-Le Pasta do mycia twarzy z ziemią okrzemkową, niebieską i zieloną glinką i olejem konopnym 

Ta pasta to w sumie taka pasta bhp, ale do twarzy. Po otwarciu byłam zaskoczona konsystencją- wydawała się taka lekko piankowa i prosta w aplikacji. Niestety, potem przyszło rozczarowanie. Pasta ma ostre drobinki, które powodują nieprzyjemne uczucie podczas używania. Co gorsze, efekt utrzymuje się nawet po jej zmyciu- nawet dotknięcie policzka delikatną apaszką dawało uczucie kłucia, chociaż przecież pastę dobrze zmyłam. Trzeba jednak przyznać, że dobrze oczyszcza cerę. Tak czy inaczej, ten efekt nie jest warty dyskomfortu związanego z używaniem.

Produkty marki La-Le kocham całym swoim serduszkiem, dlatego tę pastę kupiłam praktycznie w ciemno. Niestety tym razem produkt okazał się nie dla mnie. Pasta sama w sobie jest naprawdę fajna. Ma bardzo ładny, czysty skład bez udziwniania. Bardzo ładnie oczyszcza skórę, nawet pory. Po zmyciu czuć to oczyszczenie, ale .... zawsze musi być jakieś, ale, ziemia okrzemkowa w składzie jest bardzo mocnym zdzierakiem, przez co produkt nie jest dla mnie, mimo że nie mam cery wrażliwej ani suchej. Podczas używania jak i zaraz po zmyciu pasy czułam drapanie i kłucie. Czułam coś podobnego do dotykania waty szklanej ;/ jednym słowem nieprzyjemne. Niestety to uczucie utrzymywało się na budzi dość długo. Niestety tym razem produkt nie dla mnie i szybko poszedł w odstawkę.

Pastę kupiłam, bo liczyłam na "lekki" peeling przy wieczornym oczyszczaniu. Się przeliczyłam. Pasta mocno "zdziera" wszystko z twarzy: brud, martwy naskórek ale pozbawia też warstwy ochronnej. Oczyszcza bardzo dobrze ale raczej do skóry tłustej, nie trądzikowej (żeby nie rozprzestrzenić bakterii). Stosowałam maksymalnie dwa razy w tygodniu, bo przy częstszym użyciu skóra była niesamowicie przesuszona, mimo dobrej pielęgnacji nawilżającej. Podczas mycia miałam przykre wrażenie, że te okrzemki dosłownie "rysują" mi twarz jak szkło. Uczucie nie mijało po spłukaniu produktu.

Po zachwycie nad hydrolatem i dobrymi wrażeniami po kremie nawilżającym skusiłam się na pastę. Mój błąd, że nie spróbowałam najpierw testera, bo wtedy na pewno nie zakupiłabym produktu. Dlaczego? Nie nadaje się do skóry wrażliwej, nawet mieszanej. Tylko ktoś kto ma baaardzo grubą, tłustą skórę będzie zadowolony, ale używając góra 1-2 razy w tyg. Ziemia okrzemkowa daje efekt takiej mikodermabrazji, że szok. Moja skóra zwłaszcza na policzkach po 1 użyciu była nie tyle co czerwona, podrażniona, co poraniona. Masakra. Trzy dni zajęła mi jej regeneracja. Dotykając twarzy czułam jakby mi ktoś wybijał sto szpilek. Produkt chyba zużyję tylko do pięt, bo nie nadaje się dla mnie. Jeśli ktoś lubi korund kosmetyczny to jest podobne.

Pasta jest na bazie naturalnych składników. Zawiera ziemię okrzemkową, która działa lekko złuszczająco. Bardzo ładnie oczyszcza choć nie dla wszystkich jest to możliwe codziennie. Potrafi zemulgować wszystko. Pozostawia twarz oczyszczoną bez efektu ściągnięcia. Polecam dla skór normalnych, mieszanych i tłustych, trądzikowych.