Auchan Cotton Buds Bawełniane patyczki higieniczne

Kupiłam te patyczki w opakowaniu z kartoniku, więc taką wersję oceniam. Były droższe od wersji w foliowym woreczku, więc miałam nadzieję, że będą też lepsze. A okazały się dokładnie takie same, jak najtańsza wersja w folii ;) Ogólnie nie wiem, co o nich myśleć. Z jednej strony zachwyciły mnie genialną końcówką (główką z waty), która jest wykonana w stu procentach z prawdziwej bawełny, wyjątkowo naturalna i przyjemna w dotyku. Końcówka cudownie wchłania wilgoć z uszu po kąpieli, pomaga łatwo i szybko doczyścić makijaż oka. Nie rozpada się, nie zostawia na kłaczków ani farfocli. Jest na szóstkę z plusem. Podoba mi się też kartonik, w który te patyczki są zapakowane. Jest skromny, ale naprawdę ładny. A co najważniejsze, zapewnia higienę i po zużyciu patyczków będzie go można po prostu wyrzucić. Ale z drugiej strony patyczek, z którego te patyczki higieniczne są wykonane, jest wyjątkowo wiotki. Praktycznie za każdym razem podczas czyszczenia uszu wygina się i łamie, co doprowadza mnie do furii :/ Ponadto końcówki tych patyczków (główki z waty), niby są genialnej jakości, ale są również o połowę mniejsze (a dokładniej są o połowę węższe) niż końcówki większości patyczków higienicznych innych firm. To sprawia, że kiedy czyszczę uszy po kąpieli, muszę jednorazowo zużyć ok. 2-3 patyczki z Auchan, podczas gdy do tej samej czynności normalnie zużywałam 1 patyczek z Belli czy Cleanic. Przez to kupowanie tych patyczków po prostu się nie opłaca. Wybrałam je, bo były tańsze od konkurencji, ale w rzeczywistości zużywam ich 2-3 razy więcej niż patyczków z innych firm. Podsumowując, nie wiem, czy kupię te patyczki ponownie. Gdyby miały twardszy patyczek i więcej waty na końcówkach, byłyby ideałem.

Kupując patyczki higienicze, zależy mi by się nie rozdwajały, nie pozostawiały włókien i się nie wyginały. I ten produkt spełnia te trzy wymagania, dlatego idealnie sprawdza się do poprawek makijażu, przy malowaniu paznokci i do czyszczenia uszu (tak wiem, że nie powinno się stosować w ten sposób tego produktu) dzięki czemu po myciu pozbywać się ewentualnej wody z uszu.

Patyczki jak inne - w Auchan kupione jedne z tańszych. Patyczki maja nie wygodne opakowanie więc polecam przerzucić do innego. Patyczki są trwałe i nie rozwarstwiają się co jest zdecydowanie atutem. Idealnie pomagają w poprawkach makijażu, czy pielęgnacji uszów jak i w sprzątaniu trudnych miejsc. Produkt ok.

Lubię stosować patyczki przy makijażu, czasem zdarza się, że coś nie wyjdzie, coś małego trzeba zetrzeć. Patyczki są wytrzymałe, nie rozwarstwiają się. Dobrze spełniają swoją funkcję w makijażu jak i zarówno w kwestii pielęgnacji uszu. Przystępna cena. Dobra jakość.

Patyczków higienicznych używam do wyczyścia jakiś trudno dostępnych miejsc, albo podczas makijażu. Ogólnie wolę patyczki bambusowe. Te patyczki są tanie i wytrzymałe. Nie rozwarstwiają się. Ale bardzo nie podoba mi się plastikowe opakowanie. Jest mega niewl wygodne.

+ bardzo niska cena + nie rozwarstwiają się + dostępność w Auchan + spełniają swoją funkcję + wielofunkcyjnosc + dobra jakość + wykonane z bawełny - niewygodne opakowanie

Patyczki higieniczne z Auchan są bardzo dobrej jakości, w niskiej cenie. Są multifunkcyjne. Wykonane z bawełny. Produkt jest bardzo delikatny, wydajny. Patyczki nie rozwarstwiają się. Często sięgam po ten produkt, robiąc zakupy w Auchan.

Fajne patyczki i tanie. W opakowaniu jest ich duża ilość. Zapakowane w folię. Są dobrze wykonane, wacik nie rozwarstwia się i nie siepie. Dla mnie za taką cenę są bardzo ok.

Już jakiś czas temu zrezygnowałam z kupowania plastikowych patyczków higienicznych, ale jest to na tyle praktyczny i wszechstronny produkt, że ciężko mi było zrezygnować z nich całkowicie. Dlatego zaczęłam się rozglądać właśnie za papierowymi i okazuje się, że producenci szybko ten trend podchwycili. Duże zakupy najczęściej robię właśnie w Auchan i tam też znalazłam patyczki, do których z przyjemnością wracam. Miałam już takie patyczki, których papierowy trzonek strasznie się wyginał uniemożliwiając precyzyjnie wykonać zamierzone czynności. W tym oszołomowskim patyczek jest papierowy, ale sztywny i na tyle trwały, że nie łamie się, niwecząc nasze działania. Główka wykonana w 100% z bawełny również nie stwarza żadnych niedogodności. Materiał jest mocno i ciasno nawinięty, więc gałganki nie spadają z trzonka, a przy tym nie są twarde i nieprzyjemne w kontakcie ze skórą. Bawełna nie strzępi się i nie zostawia kłaczków. Dzięki tym cechom patyczki higieniczne marki własnej Auchan stanowią świetny produkt, który nadaje się nie tylko do zbierania zanieczyszczeń z ucha zewnętrznego, ale też do poprawek makijażowych, przy malowaniu paznokci albo np. punktowego nakładania maści, kremów czy innych specyfików. Patyczki dostępne są w różnych opakowaniach, a mianowicie w tekturowym pudełku z (niestety) plastikowym wieczkiem z mniejszym otworem do wyciągania albo w foliowych woreczkach jako wkład uzupełniający. Tak naprawdę żadna z tych opcji nie jest taka do końca eko, w tej kwestii producenci muszą jeszcze pokombinować. Pełnowymiarowe pudełeczko jest całkiem trwałe, nie niszczy się, a ja teraz już kupuję te w woreczku i przekładam do pudełka. Cena jest niska, a dostępność jedynie w Auchan, ale że ja akurat robię tam zakupy regularnie, to te patyczki pewnie jeszcze nie raz wylądują w moim koszyku.

Patyczki kupiłam przede wszystkim do poprawek makijażu, a konkretnie do usuwania tuszu, który trafił na powiekę zamiast na rzęsę. Niestety nie nadają się do tego "zadania", ponieważ watka po nasączeniu jej płynem micelarnym traci zwartość i wyodrębniają się pojedyncze kłaczki, które następnie wczepiają się w rzęsy. Miałam 2 opakowania, bo zapomniałam, że już wcześniej je kupiłam i nie byłam z nich zadowolona i z obydwoma było to samo. Do higieny uszu, jeśli ktoś używa, haha, są okej.

Od kiedy dowiedziałam się, że patyczki higieniczne są również papierowe, zaczęłam szukać ich w sklepach, od razu postanowiłam, że plastikowych już nie kupię. Tamtego dnia udało mi się nabyć te w Auchanie i jeszcze jakieś inne, w drogerii- były o wiele droższe, też papierowe. Używam ich do korygowania makijażu, ścierania zabrudzeń powieki gdy zdarzy mi się dotknąć skórę tuszem do rzęs, a to u mnie często. Patyczki higieniczne są mi również potrzebne czasem do nakładania korektora na niespodzianki, ale mam je niezwykle rzadko, jednakże w razie czego zawsze taki patyczek jest bardzo precyzyjny. Patyczki są również świetne do korygowania linii brwi, jeśli zdarza mi się zabrudzić skórę pomadą. To też zdarza mi się rzadko, ale się zdarza. Nie będę mówić o tym, że patyczki pierwotnie wszyscy używali do czyszczenia uszu, dopiero po akcji uświadamiającej na temat szkodliwości takich działań zostały one z tych czynności wykluczone. Jeżeli chodzi o działania kosmetyczne i korektę wpadek makijażowych, patyczki Auchan sprawdzają się idealnie. Do drapania w uszach- nie polecam, ponieważ jest to szkodliwe, a kiedy tak zrobiłam, okazało się, że patyczek wyginał się niebezpiecznie, tak więc nie polecam ze względów zdrowotnych, jak i higienicznych. Natomiast do spraw makijażowych są to patyczki jak najbardziej doskonałe. Stan techniczny dobry, końcówki są zbite, nie wystają z nich włoski, czy jak to nazwać, w każdym razie bawełna jest wręcz twarda, końcówki nie rozwarstwiają się. Patyczek sam w sobie jest trwały, nie łamie się, papier elastyczny jak plastik. Do uszu niewskazany, jak już pisałam wyżej. Wadą produktu jest plastikowe opakowanie. Patyczki same w sobie - są biodegradowalne, cieszy mnie to, natomiast powinni wymyślić jakieś surowce inne, np. zboże, ziemniak, len, pokrzywa do tworzenia papieru, ponieważ zwykły papier jak dziś, jest tworzony w okolicznościach niszczących przyrodę, dużo smrodu, chemii, ściętych drzew. Tak więc w porównaniu z plastikiem jest to na razie mniejsze zło.

Ostatnio chętniej sięgam po papierowe, biodegradowalne patyczki kosmetyczne. Podczas zakupów w markecie rzucił mi się w oczy ten produkt, a że akurat mi się kończyły, to uzupełniłam zapas. Patyczki higieniczne są niezbędne na mojej toaletce i w łazience, ponieważ dość często zdarza mi się pomazać podczas makijażu np. tuszem. Eyeliner również często wyjeżdża mi w jakieś niepożądane miejsce :) Zapakowane są standardowo, w folijkę, jak większość tego typu produktów. Wyróżniają się tym, że mają zgrzewę, którą po każdym użyciu można zamknąć. Dla mnie jednak i tak to jest bezużyteczne, bo każde patyczki po otwarciu od razu przesypuję do stabilnego, łazienkowego opakowania. Poza tym opakowanie wygląda normalnie. Mają bardzo solidną papierową powierzchnię – nie łamią mi się, nie zginają w dłoni. Są po prostu użytkowe, nawet, jeśli mocniej docisnę je do skóry. Mam jednak zastrzeżenia do waty – jest jej zbyt mało, a dodatkowo jest niechlujnie zwinięta. Od powierzchni odstają pojedyncze kłaczki. Nie są też z tego powodu precyzyjne. Zdarza się, że patyczek trochę mnie drapnie, miejscem, gdzie wata jest cienka. Nie wiem, czy kupię je ponownie, jeśli nie będę miała już absolutnie żadnego zapasu, a będą do kupienia tylko te, to zapewne kupię, bo nie są tragiczne. Normalnie jednak będę sięgać po inne, w szczególności, że wolę takie zapakowane w papierowe opakowanie.