NYX Professional Makeup Bare with me, Tinted Skin Veil Krem koloryzujący

Od pewnego czasu łapię się na tym, że nie podoba mi się mocne krycie w podkładach i podczas moich wyborów kosmetycznych decyduję się na delikatniejsze formy tego typu kosmetyków, nawet na większa wyjścia. Po prostu czuję się w taki wydaniu dużo lepiej, naturalnie, wpływa to pozytywnie na moją pewność siebie, także takie rozwiązanie mogę polecić każdemu. To właśnie te bodźce sprawiły, że zdecydowałam się na wybranie kremu koloryzującego od firmy NYX, który słynie z tego, że ma dawać bardzo subtelny poziom krycia, a co za tym idzie, nie ma tutaj mowy o efekcie maski. Zachęciły mnie te opinie, dlatego po dobraniu dla siebie odpowiedniego odcienia bez większego zastanowienia dorzuciłam go do koszyka podczas zakupów w jednej z drogerii, zwłaszcza, że kosmetyki marki nie są mi obce i najczęściej robią na mnie pozytywne wrażenie. Produkt zamknięty został w zgrabnej tubce o pojemności nietypowej, bo 27 ml. Opakowaniu utrzymane jest w kolorystyce jasnoróżowej, pastelowej, zresztą tak jak cała seria Bare with Me. W centralnej części umieszczono logo firmy, nazwę kosmetyku i jego właściwości, a także zdjęcie przedstawiające mniej więcej zbliżony odcień. Jest ich całkiem pokaźna suma, bo aż 12 do wyboru, więc jest w czym wybierać. Krem ma zawierać w swoim składzie wyciąg z aloesu, dzięki czemu spokojnie nadaje się suchej, bo jak wiadomo aloes świetnie nawilża, ale także odświeża i łagodzi. Ten efekt podbijać będzie umieszczony w kosmetyku ekstrakt z ogórka. Produktu przez ostatnie miesiące stosowałam regularnie, do każdego makijażu. Najlepiej nakładało mi się go palcami, rozprowadzało po całej buzi wraz z szyją, a później doklepywało zwilżoną gąbeczką. Kosmetyk wyglądał na buzi tak pięknie, że nawet nie chciało mi się pudrować. Cera była dzięki niemu świetlista, promienna, dostawała ładnego, subtelnego glow bez efektu przerysowania czy nadmiernej ilości sebum. No po prostu cudownie. Mimo to musiałam się jednak trochę przypudrować, inaczej kosmetyk najprawdopodobniej bardzo szybko zniknął w twarzy. Po kilku godzinach efekt nawilżonej, pięknej cery zaczął się jednak przebijać, a przy tym nie wyglądać tłusto czy niechlujnie, ale bardzo dobrze. Nadaje to takiej świeżości makijażowi, nawet temu, który jest noszony już od kilku dobrych godzin. Bardzo zaskoczyło mnie w tym produkcie krycie. Miało być bardzo subtelne, prawie nieistniejące, a tu proszę. Ja określiłabym je jako średnie., chociaż wiem, że dla bardziej wymagających pod tym względem osób może być one średnie w kierunku delikatnego. Ja jednak byłam z niego bardzo zadowolona, chodź na bardziej widoczne zaczerwienienia aplikowałam wcześniej sprawdzoną bazę z zielonym pigmentem. Mocno zadowalająca jest też trwałość, gdyż kosmetyk spokojnie trzyma się na buzi przez cały dzień, nie zdziera się, nie tworzy brzydkich plam ani dziur na skórze. Wytrzymuje przez długie godziny bez większego problemu w różnych warunkach pogodowych i nie tylko. Krem zrobił na mnie ogromne wrażenie, nie mam się do czego przyczepić, nawet gdybym bardzo chciała. Wygląda pięknie, dobrze się trzyma, daje naturalny efekt. Dla mnie pewniak i polecam go każdemu bo prawdziwa bomba w swojej kategorii.

Od jakiegoś czasu szukałam produktu, który będzie czymś lżejszym od podkładu do użytku w dni, kiedy nie chce mi się robić pełnego makijażu, ale poprawi wygląd cery. Natrafiłam na filmik Ady Grotkowskiej, w którym polecała krem od NYX. Z przedstawionych przez nią informacji i tego co przeczytałam w sieci wynikało, że może to być to czego szukam. Zamówiłam najjaśniejszy kolor, ponieważ jestem straszną bladziochą. Krem ma delikatne krycie - raczej wyrównuje koloryt skóry, ale to krycie można nieco zbudować w bardziej problematycznych miejscach. Konsystencja bardzo przyjemna w aplikacji-ja najpierw rozprowadzam go dłońmi, a następnie doklepuję gąbeczką. Niestety trzeba go nałożyć całkiem sporo, aby był widoczny jakkolwiek na skórze - mi osobiście to nie przeszkadza, chociaż nie wpływa to korzystnie na jego wydajność. Produkt nie oksyduje, a najjaśniejszy odcień jest raczej w neutralnej tonacji. Po przypudrowaniu ładnie utrzymuje się na skórze, chociaż w strefie T po kilku godzinach wymaga bibułek i pudru. Bronzer, róż i rozświetlacz bardzo ładnie się na nim rozprowadzają i utrzymują. Ogólnie jest to zdecydowanie dobry produkt i chętnie z niego korzystam w obecnej sytuacji, gdy jestem w domu i chce jedynie poprawić delikatnie wygląd skóry.

Jako fanka kosmetyków NYX często sięgam po ich nowości. Przy okazji promocji natrafiłam na ten produkt. Podkłady z tej marki kolorystycznie zawsze mi pasują bo pamiętają o tak bladych osobach jak ja. Mój kolor to - PALE LIGHT z dosyć neutralnymi podtonami. Formuła jest bardzo lekka i przyjemna. Dla zwiększenia krycia daje go więcej niż innych podkładów. Krycie oceniam na lekkie, ładnie ujednolica kolor jednak na zmiany trądzikowe potrzebny jest dodatkowo korektor. Dużym plusem jest brak oksydowania. Moja mieszana skóra praktycznie się nie wyświeca gdy używam tego podkładu wraz z mgiełką od TF i pudrem od Laury Marcier. Produkt sprawdzi się osobom, które lubią lekkie krycie, a jednocześnie trwały i naturalny efekt. Po około 2 tygodniach użytkowania nie zauważyłam aby mnie zapychał. Dla mnie to H I T na upały i wcześniej nie miałam tak dobrego i trwałego lekko kryjącego podkładu/kremu bb/ cc.

Krem nabyłam impulsywnie, gdy natknęłam się na niego w bardzo atrakcyjnej cienie <20zł w Rossmannie. Bardzo przypadło mi do gustu jego estetyczne, minimalistyczne opakowanie. Posiadam odcień 02 Vanilla Nude i to jest jego cecha która najbardziej przypadła mi do gustu i skłoniła mnie do zakupu. Mam bardzo oliwkowo-żółtą cerę, znalezienie idealnego odcienia było i dalej jest dla mnie niemałym wyzwaniem. Ten odcień to dosłownie mój idealny odcień. Żaden inny podkład nie był aż tak zbliżony do odcienia mojej skóry. Krem jest gęsty i dość tłusty, nie zastyga. Nałożony na krem z spf wygląda u mnie (posiadaczki cery tłustej) bardzo tłusto i nawet po przypudrowaniu, po chwili znowu się świecę. Nie ma dużego krycia, jeżeli ktoś zmaga się z trądzikiem lub przebarwieniami to ten produkt nie pomoże z ich zakryciem. Łatwo aplikuje się go palcami, wtedy krycie jest większe niż gdy robi się to pędzlem czy gąbką. Myślę, że jest to dobry kosmetyk dla osób z suchą cerą oczekujących delikatnego krycia, naturalnego efektu i świetlistego wykończenia. U mnie się nie sprawdził, ale po prostu nie jestem w grupie docelowej :)

krem jest lekki, dobrze się rozprowadza na buzi, nie tworzy efektu maski, buzia jest wygładzona, ponadto krem zakrywa drobne niedoskonałości, wyrównuje koloryt skóry i długo się utrzymuje

... gdyby tylko jeszcze miał filtr, to byłby ideałem totalnym, co nie zmienia faktu, że to mój hit. Mam odcień Vanilla, który jest lekko żółty i pięknie neutralizuje zaczerwienienia. W sumie trafił w moje ręce przez przypadek, choć byłam w trakcie poszukiwań dobrego, lekkiego podkładu, czy też kremu BB na co dzień. No i zakochałam się od pierwszego nałożenia. Wyglądał tak naturalnie, że zastanawiałam się, czy w ogóle czymś się smarowałam. Mimo, że krycie ma całkiem przyzwoite, to jest przy tym prawie niewidoczny. Ma kremową, przyjemną konsystencję, nawilżającą, a przy tym całkiem dobrze się utrzymuje. Przy mojej mieszanej cerze nawet cały dzień (!). Nakłada się bardzo przyjemnie, jak krem. Ja nakładam go po prostu palcami i nigdy nie zrobił mi żadnej smugi, czy brzydkiego palcka. No i ma dużo odcieni, więc każdy znajdzie coś dla siebie:)

Mam skórę normalną w kierunku suchej. Cienka warstwa wygląda na skórze pięknie - rozświetla, nie podkreśla suchych skórek, dobrze wygląda na kremie z filtrem. Mimo, że na opakowaniu producent obiecuje 8 godzin trwałości, na mojej buzi nawet po 14 wygląda obłędnie!

Ten produkt mile mnie zaskoczył pod wieloma względami. Przede wszystkim krycie.Jak na krem BB to jest świetne. Zakrywa drobne przebarwienia i nic nie prześwituje. Trzyma się na twarzy 8-9 godzin, nadal wyglądając ładnie . Po tym czasie moja strefa T delikatnie zaczyna się świecić ale skóra nie wygląda na spoconą. Produkt jest lekki i nie wyczuwalny na twarzy,nie zbiera się w zmarszczkach ,nie roluje się ani nie ciastkuje. Mam kolor Vanilla Nude i jest fajnie żółciutki. Produkt jest wydajny i zamknięty w poręcznej tubce. Jest to mój zdecydowany faworyt w kategorii kremów BB.Miałam kiedyś krem BB z Misshy ale on się u mnie nie sprawdził.Teraz będę kupować tylko ten z Nyxa.

Nie polubilam sie z nim ani za pierwszym ani za drugim razem. Dopiero za trzecim uznalam, ze jednak nie jest taki zly. Po pierwsze jesli ktos uzywa jakikolwiek krem przed nalozeniem podkladu, czy to nawilzajacy, czy matujacy, to trzeba sie upewnic, ze wchlonie sie on w 100%. Inaczej wszystko sie zroluje. Jesli ktos sie spieszy i chce szybko wykonac makijaz, to albo rezygnuje z kremu albo siega po inny podklad. Ma on bardzo, ale to bardzo slabe krycie. Bardzo slabe. Jesli ktos ma przebarwienia, to nie polecam. Jest to jeden z najslabiej kryjacych BB kremow jakie tylko mialam. Ale mi sie sprawdza. Na lato czy ciepla wiosne jak znalazl. Z reszta w samym opisie jest napisane, ze jest to krem koloryzujacy, wiec nie ma co oczekiwac 100% krycia. Po drugie nie sprawdzila mi sie metoda nakladania go gabeczka. Probowalam dobrze odcisnieta jak i sucha- w ramach desperacji- ale produkt sie rolowal, pozostawial plamy i bylo widac, ze cos na tej buzi sie dzieje. Opcja nakladania go palcami okazala sie super, ale nie kazdy to lubi. Sprobowalam wiec pedzlem i co? Strzal w dziesiatke! Az sie sama sobie dziwie, ze nie sprobowalam tego wczesniej. Produkt rzeczywiscie ma satynowe wykonczenie. Po dobrych paru godzinach nadal sie nie blyszcze, a po calym dniu wystarczy przejechac pedzlem i makijaz wyglada na nietkniety. Owszem ma slabe krycie, ale o to wlasnie w tym chodzi. Zeby byl jak druga skora. Zeby bylo widac, ze jednak mamy ten makjaz, ale jednoczesnie, zeby to wygladalo naturalnie. Nie zapycha mnie, nie wyskakuja mi po nim zadne przykre niespodzianki, posiada duza game kolorystyczna, bardzo ladnie- naturalnie prezentuje sie na skorze i dobrze utrzymuje brazer plus rozswietlacz. Moze nie milosc od pierwszego wejrzenia, ale cos jednak zakielkowalo. Na pewno bede go uzywac. Polecam na koniec dnia.

Osobiście jestem fanką lekkiego, rozświetlonego makijażu więc ze względu na nadchodzące rosnące temperatury zaczęłam szukać czegoś nieco lżejszego niż born to glow, którego ostatnio używam. Bare with me wydawał mi się idealnym wyborem a gdy natknęłam się na promocje w rossmannie to stwierdziłam, że to już musi być przeznaczenie. Wzięłam odcień vanilla nude bo w przypadku odcienia pale w btg wyglądam jak duch. Na początku trochę się martwiłam, że będzie jednak zbyt mało żółty i za ciemny (producent twierdzi, że odcień ma neutralne tony a ja jestem mocno żółta) jednak niepotrzebnie. Produkt ładnie dopasowuje się do odcienia mojej skóry, krycie ma naprawdę małe ale wyrównuje koloryt skóry co dla mnie jest najważniejsze, nie zakryje trądziku i przebarwień co trzeba mieć na uwadze przy zakupie tego produktu. Jednak u mnie zdał egzamin 6h w pełnym słońcu przy 22 stopniach. Jedyny mankament, który zauważyłam to lekkie rolowanie się na policzkach ale może to być wina spf pod nim dlatego muszę go przetestować bez. Poza tym utrzymał się bez zarzutu.

Gdy zobaczyłam w drogerii dużą promocję na produkty NYX od razu pomyślałam o tym podkładzie. W końcu zbiera on same pochwały. Niestety u mnie się nie sprawdził. Bardzo podkreśla suche policzki a ze strefy T szybko schodzi. Żałuję, że się nie polubiliśmy bo akurat natrafiłam na kolor stworzony dla mnie :) Krycie określam jako średnie- aż jestem zdziwiona bo spodziewałam się lekkiego. Póki co zostaje przy swoim pewniaku.

Dawno żaden produkt tak mnie nie kupił, jak ten. Pracuje zdalnie, ale większość czasu na kamerze. Nie potrzebuje mocnego makijażu, ale ujednolicenie cery się przyda. Kupiłam w zalando ten krem i kupił mnie w calosci. Ma lekki, idealny kolor, wyrównuje koloryt cery, kryje mniejsze niespodzianki, nie zapycha. Daje fantastyczny, naturalny efekt lepszej cery. Ideał.

Świetny produkt! Delikatnie kryje, łatwo się aplikuje- można nawet nakładać to dłońmi, jak zwykły krem nawilżający. Nie zapycha, trwałość nie jest świetna ale też producent szczerze powiedział że trwałość jest do 8 godzin :). Ma naturalne wykończenie, świeże, nie podkreśla niedoskonałości. Nawilża. wyrównuje koloryt. Super! Do tego bardzo fajne opakowanie, łatwo się dozuje produkt. Gama kolorystyczna też zacna. ( mam odcień vanilla nude, idealny, oliwkowy i dość ciepły)

Mimo tego, że jest to tint/krem koloryzujący, ma niezłe krycie! Mam odcień Vanilla Nude i moim zdaniem idealnie odpowiada kolorem Revlonowi Colorstay 150 Buff. Wygląda na skórze ładnie, lekko, naturalnie, prawie jakby nic na niej nie było, a koloryt ładnie się wyrównuje. Nawet nałożony na szybko palcami dobrze wygląda, więc super się sprawdza w dni, kiedy nie mam czasu rano na moczenie gąbeczki i dokładne nakładanie podkładu. Bardzo się cieszę, że skusiłam się na niego na promocji (ok. 25 złotych), bo znalazłam chyba swój hicior na dni, kiedy nie mam siły ani czasu na robienie makijażu, a chcę sobie dodać do pewności siebie przy niedoskonałościach.

Lubię testować nowości i przy okazji promocji na stronie internetowej jednej z drogerii, zachęcona niską ceną zamówiłam ten podkład. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie ten produkt. Jest lekki, ładnie wygląda na skórze i dość dobrze się trzyma. Nie mam większych problemów z cerą, więc trudno mi oceniać krycie, ale jesli chodzi o koloryt to wygląda naprawdę dobrze. Mój ulubiony produkt na codzień.

Używam najjaśniejszego koloru. Krem bb wyrównuje koloryt cery, nie przykryje niedoskonałości typu wypryski, mocne przebarwienia. Nie wchodzi w pory, cera utrzymuje nawilżenie. Z pudrem i fixerem trzyma się około 9 godzin, świeci się po 4 lub 6 zależy od pogody. Opakowanie jest wygodne w użytkowaniu, wydajność również na plus. Podsumowując jest to najlepszy krem koloryzujący jakiego do tej pory używałam.

Albo ten produkt jest naprawdę słaby, ale niedobrany do mojej cery. Mam z nim wielki problem. Szybko wyświeca mi się cera i nierównomiernie schodzi ze skóry tworząc nieestetyczne plamy i braki w makijażu. Trzeba przyznać, że jest nawilżający, nie tworzy efektu maski i skóra zaraz po nałożeniu wygląda bardzo świeżo, jednak mi wszystko przysłania brak trwałości. Nie polubimy się...

trochę się natańcowałam przy tym kremie – bałam się, że nie trafię z kolorem, będzie szybko się wyświecał i znikał z twarzy, a na dodatek nic nie przykryje, a trochę niedoskonałości posiadam. ale koniec końców bardzo polubiłam się z tym produktem, a razem z bazą z tej serii jest naprawdę wybitny ♡ więc warto zainwestować.