Uwielbiam wszelkiego rodzaju owocowe, "jadalne" zapachy kosmetyków pod prysznic, więc gdy zobaczyłam w supermarkecie całą szafę z limitowaną edycją Luksji, oszalałam :D Lody kokosowe, malina, pianki marshmallow i wata cukrowa, łooo panieee, co wybrać? Czułam się jak dziecko w sklepie ze słodyczami i gdyby nie cały zapas kilku sztuk żeli pod prysznic, które czekają w szafce w kolejce do użycia, to bym pewnie wyniosła wszystkie warianty... W końcu wybrałam watę cukrową ;)
Zapach to coś, co skradło moje serce od pierwszej sekundy! Okrutnie słodki, ulepkowaty, cukrowy, ale z jakąś lekko kwaśną nutą, czad! Niekoniecznie jest to wata cukrowa, dla mnie idealnie przypomina takie okrągłe, płaskie lizaki owocowe z przezroczystym kwiatkiem na środku - w latach 90 królowały w osiedlowych sklepikach ;) Żel zamienia zwykły prysznic w pysznie słodką zabawę, cała łazienka wypełnia się tym aromatem. Po prysznicu moja skóra pięknie pachnie, Luksja bije na głowę perfumowane żele pod prysznic! Większość produktów do kąpieli szybo wietrzeje na mojej skórze, więc to naprawdę mega wyczyn!
Jeśli chodzi o konsystencję, to jest ona dość gęsta, tworzy ładną piankę. Produkt doskonale myje, odświeża. Mimo, że skład produktu jest bez szału i ma sztuczny, fioletowy kolor, to o dziwo nie wysusza, skóra jest gładziutka, miła w dotyku i cudnie pachnie.
Opakowanie? No cóż - 100% słodyczy, urocze waty cukrowe, pastelowa tonacja całego opakowania, dla mnie ta cała seria to jest bomba :D Poza tym, żele z tej serii "stoją na głowie", dziękii czemu dozuje się je bez problemu do ostatniej kropli.
I teraz wisienka na torcie - ta cała przyjemność kosztowała mnie 3,99! Jeśli odkopię się z zapasów i jeszcze je dorwę, to z pewnością kupię resztę wariantów. Takie limitowanki to ja lubię ;) Dziewczyny, spieszcie się, póki jeszcze są!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie