Pomimo że mieszkam w dużym mieście, gdzie punktów drogerii Natura jest wiele, od lat jest mi tam jakoś nie po drodze. Nie zmienia to faktu, że lubię kilka produktów dostępnych tylko w tej sieci, a bywając tam zawsze znajdę jakąś ciekawą nowinkę, którą mam ochotę wziąć na warsztat.
Produkt My Secret Tropical Kiss nowinką na rynku nie jest, ale dla mnie i owszem, natomiast już na wstępie poinformuję, że cieszę się z tego spontanicznego zakupu i przez dłuższy czas pozostanę mu wierna.
Marka My Secret jest mi znana głównie z rozświetlaczy, które potrafiły podbić moje serce tak, że niemalże latami nie używałam niczego innego. W kwestii bronzerów to moja pierwsza pozycja spod szyldu marki.
Zapakowany w uroczy kartonik z wygodną magnetyczną klapką, w myśl hasła „tropical kiss” kosmetyk kojarzy się z muśnięciem wakacyjnej opalenizny. Wewnątrz pudełeczka znajdujemy bronzer w formie półkuli podzielony na dwa odcienie -jaśniejszy, który opisałabym jako mleczną czekoladę i ciemniejszy, niczym czarna kawa z kilkoma kroplami mleka. Odcienie są ni to ciepłe ni chłodne, wyważone, na szczęście wyzbyte rudych tonów, co jest dla mnie głównym wyznacznikiem przy zakupie produktów brązujących.
W moim odczuciu są bardzo uniwersalne, pasujące do wszystkich typów urody i tonacji cery, tym bardziej, że podwójna kolorystyka pozwala je miksować, budować efekt, kombinować tak, by znaleźć swoją wariację.
Bronzer ma bardzo przyjemną, miękką konsystencję. Oczywiście w opakowaniu jest odpowiednio zbity, ale podczas nakładania daje wrażenie miękkości, świetnie też nabiera się na pędzel, ładnie wblendowuje, osiadając gładko na skórze. Nie zdarzyło mi się nabawić z jego pomocą smug, myślę, że konsystencja będzie sprzyjać nawet laikom. Produkt sprawdza się do konturowania całej twarzy, ocieplając ją, nadając pożądanego kształtu, a efekt można budować od lekkiego po naprawdę solidny contouring. Kosmetyk daje satynowe wykończenie, co jest jego kolejną zaletą, bowiem dzięki temu pozostawia wrażenie świeżości, nie obciąża makijażu. Świetnie współpracuje z różnymi typami podkładów i pudrami utrwalającymi, nie robi dziur, nie osadza się w większej ilości na poszczególnych partiach, nie migruje.
Trwałość oceniam bardzo wysoko -noszę makijaż od rana do wieczora i produkt na każdym etapie dnia jest widoczny na twarzy, nie dzieje się z nim nic niepożądanego, wygląda korzystnie nawet po wielu godzinach. Dodatkowo jest także wydajny -ja stosuję go od marca i póki co końca nie widać ;)
Ja swój egzemplarz dorwałam w promocyjnej cenie, natomiast cena regularna jest naprawdę korzystna zważywszy na jakość bronzera i jego wydajność oraz wygodne, trwałe opakowanie.
Polecam produkt i dodaję do listy sprawdzonych kosmetyków w kwestii „ocieplania wizerunku” ;)