Kallos KJMN, Curl Power Krem do stylizacji włosów kręconych

Moje wlosy: bardzo dlugie, krecone. *Krem przede wszystkim bardzo wyraznie definiuje loki - bardzo widocznie je podkresla. Sa poodzielane, sprezyste. Rowniez jak obiecuja nam na opakowaniu - nadaje wlosom objetosc! Jesli chce osiagnac efekt burzy lokow, wiem ze moge na ten krem liczyc. Lubie go, choc nie jest on idealny... *Trzeba z nim uwazac. Bardzo niewielka ilosc wystarczy zeby osiagnac chciany efekt. Zbyt duza ilosc - jak u mnie za pierwszy razem - posklejala wlosy i doprowadzila do szybkiego przetluszczenia. Krem jest bardzo gesty i klejacy, po nalozeniu i roztarciu go na dloniach, mam wrazenie jakby nie chcial odkleic sie od nich. *Zazwyczaj myje wlosy co 2 dni, ale gdy uzywam kremu, konieczne jest mycie na drugi dzien po zastosowaniu go- po 2 dniach wlosy wygladaja bardzo slabo… *Zapach…w pierwszej nucie ananasowy (?), pozniej bardziej tropikalny. Jest dosc delikatny i nie utrzymuje sie zbyt dlugo na wlosach. Ja nie przepadam za ananasem, tak wiec ciesze sie, ze nie jest zbyt trwaly. *Cena troche mnie zaskoczyla jak na Kallos. 30zl. W szczegolnosci w porownaniu z maskami o pojemnosci 1l za niecale 10zl. :) *Wygodny dozownik, choc ciekawa jestem jak bedzie zachowywal sie przy koncu kosmetyku. Opakowanie generalnie ladne, proste i wygodne w uzyciu. *Dostepny w internecie Curl power ma swoje wady- jest dosc ciezki, latwo przesadzic z iloscia, wlosy szybko sie po nim przetluszczaja, troche skleja, ale z drugiej strony swietnie definiuje i podkresla loki, nadaje tez wlosom objetosc i polysk. Na pewno nie bede uzywala go po kazdym myciu, ale od czasu do czasu jak najbardziej. :) Używam tego produktu od: miesiaca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego