Lynia Olejek z witaminą C `Kuracja regenerująca` 

Olejek z witaminą C znalazłam w drogerii internetowej podczas gdy dokupowałam inne produkty z tej samej firmy. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam ten produkt, niestety w internecie nie było jeszcze żadnych opini na jego temat więc postanowiłam go wziąść w ciemno. OPAKOWANIE Przyjemne wizualnie dla oka, bardzo wygodna mała buteleczka z ciemnego szkła, do tego mamy pipetkę sięgającą do samego dna więc produkt łatwo się wydobywa KONSYSTENCJA Bardzo rzadka, oleista, o mocno żółtym zabarwieniu. Łatwo się rozprowadza na skórze, niestety bardzo długo się wchłania, pozostawia oleistą i tłustą warstwę na skórze DZIAŁANIE Liczyłam przede wszystkim na działanie regeneracyjne czyli główną funkcję tego produktu zgodnie z zapewnieniami producenta, do tego na jakieś lekkie rozjaśnienie ze względu na witaminę C. Niestety nie zauważyłam ani jednego ani drugiego. Moja cera mieszana bardzo się po nim zapchała, na czole powstała nieestetyczna kaszka, a na nosie, brodzie i policzkach bardzo widoczne zaskórniki. Działania odżywczego ani nawilżającego również nie ma. Niestety, lubię produkty Lynia, ale na tym bardzo się zawiodłam wiązałam z nim duże nadzieje, a tymczasem dla mnie kompletnie się nie sprawdził, ani nawet nie mam za bardzo gdzie go wykorzystać a nie lubię marnotrawstwa :(((

Do tej pory miałam dwa kremy do twarzy z mark Lynia i byłam bardzo zadowolona, z wielkim bólem więc stwierdzam, że ten olejek jest rozczarowaniem. Zalety: -wygodne opakowanie z pepitką -zawiera retinol -dobry skład -bardzo dobrze odżywia i nawilża Wady: -niezbyt wydajny -niestety zapchał mnie mocno na czole -brak charakterystycznego zapachu skórki pomarańczy, na który liczyłam -nie nadaje się do codziennego użytku