Szyprowe, kobiece, dojrzałe - piękne.
Kręciłam się koło Palomy od dawna, jakoś nie mając odwagi nabyć całego flakonu - przyznaję, że trochę obawiałam się reakcji otoczenia na ten, skądinąd, piękny zapach. Tej wiosny wszystko się zmieniło i do zacnego grona moich pachnideł dołączyła właśnie Paloma, ale w wersji EDT i muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę!
Zapach nie jest łatwy dla dzisiejszych nosów i ja w pełni to rozumiem.
Otwarcie może zmieść z powierzchni ziemi co słabsze i niedoświadczone w materii szyprów jednostki - aldehydy wraz ze sporą dawką kolendry, neroli i cytrusów nie biorą jeńców, oj nie. Ten początek jest ostry, zimny i przeszywający, nieco męski wręcz, ale spokojnie - ta faza mija, zaś w kolejnej zapach odsłania przed nami swe bardziej kobiece, choć nadal surowe oblicze - pojawiają się róża wraz z białymi kwiatami, odrobina hiacyntu, nawet i mimoza czasami wściubi tutaj swój żółty nosek, lekko wysładzając całość i przełamując surowość kompozycji.
Gdy wkracza piżmo, cywet, męch dębowy i bursztyn, to zapach ponownie się przeistacza, tym razem w coś intymnego i bardzo, bardzo kobiecego.
Paloma jest zapachem chłodnym, dystansującym, suchym i surowym, a jednak przestrzennym i zaskakująco świeżym i czystym, że tak to ujmę. To szypr w pełnej krasie, a jednak jest jednym z najbardziej przystępnych i noszalnych, jakie poznałam, bo jest to szypr lekki.
Paloma jest dojrzała, a i owszem - nie mam jednak na myśli metryki (bo jak wiemy, wiek nie zawsze idzie w parze z rozumem ;)), a dojrzałości mentalnej.
Paloma wymaga pewności siebie i świadomości swojej kobiecości. Wymaga podniesionej głowy i dumnie wypiętej piersi.
To zapach zmysłowości i subtelnego erotyzmu - w życiu nie skojarzyłabym go z tak często wspominaną w recenzjach ''starą babą w futrze''!
To perfumy dla kobiety, ot co - choć nie ukrywam, dla kobiety, która jest władcza i lubi dystansować się od otoczenia swoimi perfumami.
Warto wspomnieć o trwałości, projekcji oraz flakonie - ta pierwsza jest zacna, zapach wyczuwalny jest przez dobrych 7-8h, mimo, że to EDT. Projekcja również mi odpowiada, perfumy zostawiają dyskretny ogonek i są wyczuwalne przez otoczenie, a nie są przy tym nachalne.
I ten flakon - prosty, minimalistyczny, a jakże wymowny...
Cóż więcej mogę powiedzieć - wielbicielki szyprów koniecznie powinny zapoznać się z tą wersją Palomy - jest warta uwagi i nie zestarzała się ani trochę od momentu premiery.
Nie polecam natomiast kupować tych (i w sumie to wielu innych) perfum w ciemno, bądź też na prezent - znając obecne trendy doskonale wiem, że większość pań uzna tę kompozycję za brzydactwo, tak więc zalecam solidne testy przed zakupem. Naprawdę solidne :).