Lubię płyny dwufazowe, bardziej niż "zwykłe" micelarne - ich formuła daje mi pewność, że z mojej twarzy w łatwy sposób zmyją się takie kosmetyki jak matowe, zastygające pomadki, fixery do makijażu, formuły wodoodporne (aczkolwiek takich używam bardzo rzadko), a także krem z filtrem, który nakładam nawet wtedy, kiedy się nie maluję, a który - jak wiadomo - powinno się zmywać wieczorem, by nie zapychał. Wymagam od nich naprawdę niewiele: żeby nie podrażniały mojej delikatnej cery (do oczu stosuję inny produkt) i dobrze myły - nie interesują mnie inne właściwości i składniki, ponieważ te produkty nie zostają długo na mojej twarzy.
Płyn dwufazowy niezbyt dobrze mi znanej marki Dermika kupiłam w Rossmannie, podczas poszukiwania tego rodzaju produktu. Nie ukrywam, że przyciągnęła mnie przede wszystkim promocyjna cena, ale także elegancki design opakowania, różowy kolor produktu, chęć przetestowania czegoś nowego w tej kategorii oraz zapisane na opakowaniu informacje, że produkt zawiera probiotyki - nie wiedziałam, czy mam wierzyć producentowi, ale była to obietnica jeszcze przeze mnie nie spotkana przy innych tego rodzaju produktach.
Jak już napisałam wyżej, opakowanie jest niezwykle eleganckie i wyróżnia się na plus pośród butelek o standardowym kształcie i walców, jakie można spotkać na półkach drogerii. Butelka o pojemności 400 ml jest wąska, okrągła, o nieregularnym kształcie; zwężająca się ku dołowi, u góry zakończona okrągłym, białym korkiem z zamknięciem typu "klik", osadzoną na opakowaniu (wewnątrz znajduje się niewielki otworek, który pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu na wacik, a jednocześnie zabezpiecza przed wylaniem się jego większej ilości Butelka jest przezroczysta, dzięki czemu można kontrolować ilość kosmetyku. Szata graficzna jest bardzo minimalistyczna, a jednocześnie bardzo spójna z całością - mamy tam nazwę marki wypisaną złotą czcionką, kilka mniejszych, czarnych napisów i różowo-biały znaczek, który chyba posiada cała linia, mający sugerować, że mamy do czynienia z produktem profesjonalnym. W tyle opakowania znajdują się dodatkowe informacje na temat produktu oraz jego skład.
Skład produktu jest krótki. Znajdują się tutaj wszystkie niezbędne substancje, jakie powinny znaleźć się w dwufazowym płynie micelarnym oraz konserwanty. Jest tam Na szóstym miejscu znajduje się alatonina, znana ze swoich łagodzących i nawilżających właściwości, na siódmym miejscu Alpha-Glucan Oligosaccharide, który przywraca i równowagę mikrobiomu skóry, wzmacnia jej barierę ochronną, na ósmym miejscu znajduje się olejek z pestek porzeczki, obiecywany przez producenta, na dziewiątym miejscu mamy jeszcze Tocopherol, czyli witaminę E, kolejny dobry składnik. Jak widać, sporo
Konsystencja produktu jest typowa dla dwufazowego płynu micelarnego - produkt jest podzielony na fazę wodną oraz olejową w kolorze różowym (przed użyciem należy potrząsnąć opakowanie, by utworzyć spienioną, jasnoróżową ciecz, z wymieszanymi fazami). Jak przy każdym takim produkcie, przed użyciem należy wymieszać obie fazy i natychmiast wylewać na wacik. Płyn nie ma zapachu, co zupełnie mi nie przeszkadza.
Ilość ciekawych składników jest spora, to trzeba przyznać, jednak jestem dość sceptyczna co do umieszczania w ich produkcie takim jak płyn miclearny, a umieszczenie ich na opakowaniu jest dla mnie dość kontrowersyjne (nie jest to zresztą jakiś odosobniony przypadek). Myślę, że takie składniki jak olejek z pestek porzeczki czy inne mimo wszystko nie będą działać tak, jakby mogły to robić chociażby w kremie czy w maseczce - to jednak jest płyn micelarny, który zmywam po wyczyszczeniu cery z kremu z filtrem czy resztek makijażu, przez co przebywa na mojej skórze bardzo krótko. Takie składniki mogą również zachęcać do pozostawiania produktu na skórze, co nie jest właściwym postępowaniem z tego rodzaju kosmetykiem i może się przyczynić przede wszystkim do powstawania nowych zaskórników oraz innych niedoskonałości. Mimo tego ich niewątpliwą zasługą jest to, że podczas zmywania nie odczuwam pieczenia albo innego rodzaju dyskomfortu na mojej bardzo wrażliwej skórze, jak to było podczas używania innych produktów z tej samej kategorii (nawet kiedy nie dociskałam używanego do demakijażu wacika czy ręczniczka) - proces zmywania innych produktów z twarzy tym kosmetykiem należy po prostu do przyjemnych. Zaznaczę jednak, że nie wiem, jak zareagowałyby na ten produkt moje oczy - tutaj wolę nie ryzykować i zmywam makijaż oka oddzielnym produktem, przeznaczonym do tego celu. Płyn pozostawia na skórze delikatną, tłustą warstwę, co jest charakterystyczne dla tego typu produktów i jest mi zupełnie obojętne, jeśli od razu zmywam wszystko żelem.
Płyn - według moich spostrzeżeń - jest odpowiednio skuteczny i bardzo dobrze domywa resztki makijażu, sam makijaż (w takiej roli też go testowałam, jednak wtedy używałam kosmetyków bardzo lekkich, takich jak krem BB w charakterze podkładu itd.) czy mocno zastygające pomadki; radzi sobie z również kremem z filtrem.
Jest to też przyczyną sporej wydajności produktu, nawet nieco lepszej niż podobne kosmetyki tego rodzaju, z którymi miałam do czynienia, choć sięgam po niego z chęcią i używam bardzo często z wymienionych wyżej powodów.
Jestem zarówno bardzo miło zaskoczona tym płynem dwufazowym, którego zalety nie skończyły się na eleganckim i wyróżniającym się opakowaniu, ale i zadowolona, że wśród dostępnych w drogerii kupiłam właśnie ten. Jestem również pewna, że sięgnę po niego ponownie - spełnia wszystkie moje wymagania względem takiego produktu, a nawet obiecuje nieco więcej (chociaż, tak jak w przypadku wszystkich innych tego rodzaju obietnic na płynach micelarnych siłą rzeczy nie może ich spełnić).
Zalety:
- wyróżniający się i elegancki design opakowania
- skuteczne oczyszczanie twarzy z resztek makijażu
- łagodność i komfort w oczyszczaniu twarzy
- wydajność
- ciekawy skład z m.in. alatoniną
Wady:
- kontrowersyjne obietnice producenta, których produkt nie jest w stanie spełnić
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie