Rodial Bee Venom, Moisturiser Krem nawilżający

Stoczyłam ze sobą nie lada walkę decydując się na ten produkt od Rodial. Powiedzmy sobie uczciwie : żaden krem nie odmłodzi nas o 20 lat i wydawanie tak niebotycznej kwoty na produkt do pielęgnacji jest delikatnie mówiąc nierozsądne. Ale... No właśnie. Po raz pierwszy w życiu zdecydowałam się potraktować skórę mojej twarzy kwasami ( zabiegi profesjonalne u kosmetyczki) i zależało mi na podtrzymaniu efektu oraz super skutecznej pielęgnacji w trakcie zabiegów ( które ciągle trwają). Dodatkowo firma wprowadziła limitowaną serię na rok 2019 w "promocyjnej " cenie , w skład które wchodzi recenzowany przeze mnie krem, krem pod oczy oraz tonik/balsam do demakijażu. Plus zbliżają się moje urodziny wobec czego pozwoliłam sobie na wcześniejszy prezent :) Kiedy paczka dotarła i przyszło do uroczystej inauguracji ( nie pozwalam sobie na codzień na aż takie luksusy) pierwsze co zwróciło moją uwagę to toporny, wielki plastikowy słoiczek, który mieści w sobie standardową ilość kremu (50ml) Jak dla mnie totalny przerost formy nad treścią, w tej cenie opakowanie mogłoby być szklane albo lepiej próżniowe i przynajmniej 3 razy mniejsze. No chyba ,że chodzi o to,żeby wystawić tego wielkoluda na widok publiczny żeby wszyscy widzieli ,że użytkowniczka Rodialem się smaruje niczym Kate Middleton :) Klimat nie mój, po prostu zajmuje mi bardzo dużo miejsca w szafce. Ale przechodząc do konkretów : krem jest naprawdę dobry. Ma konsystencję masełkowo- śmietanową , delikatny zapach i na mojej 35 letniej mieszanej skórze sprawuje się świetnie. Trochę bałam się efektu placebo,że jak już wydałam niebotyczną cenę na zestaw to musi on być rewelacyjny , bo przecież trzeba jakos wytłumaczyć swoją próżność ale naprawdę przy obecnej terapii kwasami jest wybawieniem,. Stosuję głównie na noc i to bez oszczędzania ( skóra po kwasach mocno się łuszczy a peelingi w tym okresie są niewskazane), moja skóra dosłownie spija krem a rano buzia jest naprawdę miękka i wypoczęta. Zdarzają mi się dni,kiedy nakładam krem również na dzień ( kiedy łuszczenie jest największe) i fajnie współgra z podkładami. Co do działania przeciwzmarszczkowego ciężko mi się wypowiedzieć, ponieważ kwasy również poprawiają kondycję skóry , więc uczciwie nie chcę przypisywać kremowi cudownych właściwości. Opis mówi,że jest to krem dla kobiet w okresie menopauzy, jak dla mnie może być stosowany zdecydowanie wcześniej . Sam jad pszczeli w składzie znajduje się na końcu listy więc tutaj trochę producent pojechał :) Ogólnie : gdyby nie promocyjna cena zestawu osobiście nigdy bym się na niego nie zdecydowała. Przy terapii kwasami sprawuje się świetnie i chętnie bym do niego wróciła gdyby nie regularna cena , która jak dla mnie jest zaporowa. Niemniej jeśli kogoś stać i szuka dobrej pielęgnacji- polecam.