Foamie Soft Satisfaction Shampoo Bar Szampon do włosów wrażliwych

Jak przy każdej mojej ocenie produktu do wlosów: zacznę od tego jakie mam włosy. Otóż: trudne:) Takie, o jakich nie czytała w recenzjach różnych szamponów na wizażu. Rozjaśniane rozjaśniaczem od 2 lat (więc stan jest chyba najgorszy ever, choć nie wyglądam jeszcze jakbym uciekała z płonącego domu;). Wcześniej było 2 lata bez żadnych farb ani rozjaśniaczy - stan włosa rewelacyjny ale nudny polski miodowy blond + pojawiło się dużo siwych włosów. A jeszcze wcześniej były farby z drogerii, co miesiąc przez jakieś 12 lat, ale stan włosów był ok. Gatunek: raczej cienkie i jest ich wciąż za mało, proste i niepodatne na układanie, ale najgorsze jest przetłuszczanie u nasady i duża suchość na końcach- mam 38 lat i w tym aspekcie nadal problemy jak nastolatki. Myte oczywiście codziennie, bo się tłuszczą w trakcie snu mocno, także w suchych pomieszczeniach, bardzo łapią zanieczyszczenia z powietrza, a najbardziej się tłuszczą na silnym nadmorskim wietrze;)Myję też codziennie bo po prostu nie toleruję zarówno nieświeżych wlosów jak i ciała:) Żadne farby ani rozjaśniacz nie ujarzmiły przetłuszczania. Teraz dodatkowo do tłuszczu u nasady dochodzi spore wysuszenie na dalszej dlugości włosa- przez rozjaśniacz (z którego już chcę zrezygnować i wrócić do farb za 30 zł w drogeriach;) Najlepiej mi zawsze służyły zwykłe szampony Fructis - z SLS, i innymi S... najgorszymi, najbardziej przeklętymi obecnie składnikami;) Jak czytam w składzie: eko, vege, naturalny, bez SLS, bez parafiny, za to z olejem np arganowym, lub gorzej: kokosowym, lub migdałowym, i jeszcze do tego pantenolem albo aloesem - to dostaje mdłości:) Co się dzieje po takim produkcie na moim włosiu: jeszcze większy olej u nasady, końcówki jeszcze bardziej sianowate. Plus: tepe, pozlepiane włosy. Żadne porady w stylu: włos musi się przyzwyczaic do szamponów bez SLS mnie nie przekonują. Próbowałam - nie dziala. Może działa na włosach naturalnie ciemnych, niefarbowanych nigdy - nie wiem. Wiem, że u mnie po prostu to nie działa. Fryzjerka potwierdziła: to nie jest produkt do wlosów po koloryzacji/ rozjaśnianiu, takich, które szybko nabierają cięzkości u nasady i są suche na końcach. Więc skąd zainteresowanie tym produktem? Ano: był wyeksponowany w Rossmanie;) Spodobał mi się pomysł, że zajmuje to mało miejsca, fantastyczny do podróży samolotem jak ma się tylko te 10 kg podręcznego i 1kg na płyny:) Nie, nie jestem zakręcona na punkcie ekologii - detergent to detergent - i tak spłynie i tak czyni jakieś spustoszenie. Nie wierzę też w te gorące zapewnienia producentów eko kosmetyków że są one tak przyjazne naturze. Bardziej by mnie przekonało, że dany produkt nie jest testowany na zwierzętach, a niestety mało gdzie w opisach tych eko kostek do włosów jest na temat mowa. Vege to nie to samo. Poza tym i przede wszystkim: szukam kostki bo mam w planach podróż Ryanairem z 10kg bagażem i ograniczeniem 1kg na płyny - żeby przynajmniej było na 1szy czy 2gi dzień na miejscu, bo później i tak dopadnę jakiegoś Fructisa:) Co do produktu: Jest to pierwsza kostka = szampon jaki używałam. Fajnie, bo producent dodał woreczek na mydło ze sznurkiem- mozna zawiesić np na armaturze w kabinie prysznicowej/ wannie - produkt rzeczywiście wysycha. Woreczek wykorzystam na kolejne testy szamponów w kostkach - dziś przetestowałam np. 2 super beznadziejne - niestety, nie ma ich na wizażu, bo bym trzasnęła recenzję od razu:) Przede mną jeszcze 2: Isany i bardzo polecany Biovax. Woreczek to oczywiście materiał sztuczny, jakby ktoś pytał o to eko, które zazwyczaj krzyczy z opakowania każdego szamponu w kostce;) Sam produkt: należy namoczyć w tym worku, spienić w rękach i wmasować jak normalny szampon. Niestety, mimo, że piany wytwarza się na rękach dużo, to na włosach jakby tego nie czuć. Więc nakladanie na włosy trwa bardzo długo. ja już nawet wyjmuje tę kostkę z worka i wmasowuje w głowę (sposób niezalecany- można pokołtunić włosy, ale spokojnie, i bez tego jest taki efekt;). Doprawdy, nie wiem ile schodzi na to osobom o dłuższych włosach niż moje - a mam włosy lekko za ramiona. Więc wmasowujemy sobie produkt we włosy i skalp z 5 razy dłużej jak przy normalnym szamponie, a woda leciii! :D No cóż, woda musi lecieć bo piana nie wytwarza sie jakoś łatwo więc non stop trzeba namaczać w rękach ten szampon, namaczac znowu włosy i tak w kółko Macieju. Szampon chyba nie pachnie - nie kojarzę nic. Wlosy po nim są mniej może oczyszczone jak po np. ziołowym szamponie Barwy, ale jako tako oczyszczone. Bardzo długo nie ma możliwości ich rozczesać: taki uzyskujemy efekt w postaci kołtuna:) Właściwie dopiero jak są suche to jest mozliwość rozczesania. Być może jest to kwestia moich włosów po rozjaśnianiu. Włosy są tępe, suche a jednocześnie lekko obciążone- taki efekt po myciu głowy na 2 razy (czyli: mycie, spłukiwanie, mycie, spłukiwanie- czyli właściwy sposob mycia głowy) bez odżywki żadnej. Natomiast, jak sie nim umyje raz głowę, spłucze a następnie po nim umyje głowę Fructisem Goddbay Damage i jeszcze do tego pozwoli im wyschnąć naturalnie- są bardzo dobre: miekkie,jędrne, lekkie: efekt oczyszczenia Foamie + nawilżenia Fructisem (tym złym, strasznym z SLSami itd;). W tym momencie, kiedy pracuję zdalnie, jest lato, cieplo w domu- mogę sobie pozwolić na niesuszenie włosów suszarką. W zimie, albo kiedykolwiek jak wrócimy pocovidowo do biur- to już nie będzie możliwe. Generalnie, nie polecam dla osób z moim typem włosów, także zastanowiłabym się mocno przy włosach rozjaśnianych, farbowanych itd. Nie jestem też za bardzo przekonana czy naturalne wlosy blond, proste, cienkie, z przetłuszczaniem przy nasadzie i wysuszeniem na końcach polubią taki produkt. Czekam z utęsknieniem kiedy standardowe szampony z całym sztucznym, chemicznym "złem" wprowadzą swoje produkty w kostkach - z tym samym składem jaki mają obecnie w płynie. Szukam też intensywnie takiego produktu- ale z tego co widzę szampon w kostce musi zawsze być aż za bardzo naturany;) A tak poważnie: producenci szamponów bez SLS i innych shejtowanych składników powinni wołowymi literami pisać na opakowaniach: nie jeśli masz włosy rozjaśniane/ farbowane i wciąż tłuste u nasady a suche na końcach to nie jest produkt dla Ciebie. Nie wiem nawet czy chce mi sie dokańczać te kostkę - prawdopodobnie skończy spuszczona w klozecie. Najlepiej oczyszcza u mnie przed nawilżeniem Fructisem jednak jakaś ziołowa, octowa lub piwna Barwa - a że jest w plynie to stosuje sie błyskawicznie. Tego szamponu na pewno nie zakupię na podróż samolotem.

Po mydełku ze Starej Mydlarni to okazało się pewnym rozczarowaniem, ale to wciąż świetny szampon :) Dobrze czyści włosy i jest delikatny. Dużym plusem jest woreczek z plastikowej siateczki, w którym trzymamy mydło i namydlamy je po zmoczeniu. Całkiem praktyczne, chociaż szampon nie wytwarza tej piany zbyt dużo i umycie głowy czasem zajmuje trochę czasu.