TianDe Fucoidan, Lip Soothing Balm Balsam zmiękczający usta

Ratuje moje usta w okresie zimowym, gdy są suche i spierzchnięte. Konsystencja lekka, dobrze się nakłada na usta. Pozostawia film na ustach, ale nie klei się i nie ciągnie. Minusem jest małe opakowanie oraz cena.

Idealny do popękanych ust. Działa ochronnie i nawilżająco. Po 3 dniach stosowania na poranionych ustach było widać pozytywne efekty. Zapach prawie niewyczuwalny ale cena no trochę dużo. Jeśli macie poranione uta warto wypróbować

Pielęgnacja ust spędza mi sen z oczu i nie jest to przesadza. Na dzień dzisiejszy jedynie maść z witaminą A z Hasco Lek radzi sobie ze skórą moich ust, a i ona czasem zawodzi, jednak nie znalazłam nic lepszego. Żadna drogeryjna czy apteczna szminka/pomadka/balsam nie dają mi stu procentowego komfortu, ale wciąż szukam i próbuję. Balsam TianDe również nie sprostał wargom, ale można go stosować na inne części ciała, szorstkie łokcie czy pięty i tak też go zużywam. - OPAKOWANIE: plastikowy biały słoiczek z zieloną nakrętką zapakowany jest w tekturowe pudełko. Słoiczek jest wygodny w użyciu i chociaż nie wygląda szczególnie ciekawie, to pozwala zużyć kosmetyk do końca bez trudu. - KONSYTENCJA: produkt przypomina wazelinę w czystej postaci, jest tylko troszkę lżejszy. To bezbarwna maść, która pozostawia na skórze lekki film, ale nie tak tłusty jak znana wszystkim wazelina. Po czasie preparat wchłania się. Jednak dzieje się tak na skórze ciała, natomiast na moich ustach balsam tworzy powłokę, która zjada się i znika, ale nie wgłębi naskórka. - ZAPACH: to przyjemny, świeży aromat wyczuwalny w słoiczku, który utrzymuje się na skórze. Jest troszkę kremowy, lekko świeży i coś mi przypomina, ale nie jestem teraz w stanie sobie przypomnieć co. - DZIAŁANIE: jeśli chodzi o usta, to w moim przypadku nie jest dobrze. Po aplikacji na wargach pozostaje film. Wydaje się, że kosmetyk przyjemnie nawilża i wygładza skórę, ale szybko się zjada i wymienione właściwości znikają wraz z nim. Dla mnie więc kosmetyk nie nadaje się do pielęgnacji moich wymagających ust. Stosowałam go na dzień, później tylko na noc, ale w obu przypadkach nie zdziałał nic dobrego. Ale ponieważ producent proponuje również inne zastosowania, to znaczy na skórę, gdzie występuje szorstkość, postanowiłam, że zużyję go w ten sposób, bo tak sprawdza się fajnie. Nie mam problemów z mocno szorstką skórą na łokciach czy piętach, ale są to części, które są mniej gładkie niż reszta. A balsam TianDe fajnie je zmiękcza i wygładza. Po aplikacji na łokcie, skóra w tym miejscu jest mięciutka, tak samo stopy – tutaj zamiast standardowo stosowanego przez ze mnie kremu do stóp czasem aplikuję ten balsam. Może nie wchłania się szybko, zakładam jednak skarpety, a skóra jest przyjemna, miękka i gładka.