Revlon Photoready, Insta-Fix Foundation Podkład konturujący w sztyfcie

Lubię zabierać w podróż podkłady w kompakcie czy sztyfcie i szukałam jakiegoś w przystępnej cenie. Mimo kiepskiej opinii dałam szansę Revlonowi, bo jego Colorstay mi odpowiada od lat. Niestety, wszystko, co napisała poprzedniczka jest prawdą. Sztyft jest suchy, podkreśla teksturę, warzy się, przeciętnie kryje, jest widoczny i nie dodaje urody w żaden sposób. Poleciał do kosza.

Nie chce tutaj uzywac slowa " tragiczny", ale ten produkt nie zachwycil mnie. Powiem wiecej, przerazil. Niestety, ale wszystkie podklady w sztyfcie, a zwlaszcza te drogeryjne wpadaja od jednej skrajnosci w druga. Albo maja tlusta powloczke, ktora osiada na twarzy i czuc podklad go albo jak w tym przypadku daja efekt tempej suchosci do tego stopnia, ze balam sie ze ten sztyft polamie. On sie bardzo zle rozklada na twarzy. Wchodzi we wszystkie zalamania, we wszystki bruzdy, w kazda szczeline od porow do wystajacych wagrow. Wazy sie, roluje, sciera, przesuwa, robi ciapke po polaczeniu z niektorymi korektorami. Ciezko sie go aplikuje i mozemy skonczyc jak dalmatynczyk. Oksyduje i tak zapycha, ze nie idzie wytrzymac. Mam wrazenie, ze nalozylam sobie przeokrutnie tlusta maske i jedynie na co mam ochote, to go wydrapac. Nie polecam go praktycznie nikomu, a zwlaszcza osobom o wrazliwej cerze, poniewaz ja jako posiadaczka mieszanej- dostalam wulkanow na brodzie, pod nosem i pod brwiami. Po przypudrowaniu, podklad nas postarza, skora wyglada na zmeczona, na zaniedbana- sam sztyf lapie wszystkie frafrocle - nawet te w powietrzu i wyglada bardzo nie estetycznie. Nie jest go az tak duzo w opakowaniu i nie jest w ogole wydajny. Nie polecam