Bella Podpaski klasyczne Normal 

Do czego służą wkładki każda z nas wie i każda próbowała zmieniać markę oraz wygląd i kształt lecz na rynku istnieją takie które od wielu lat służą swoją jakością wykonania oraz pomocą w sytuacjach awaryjnych.Problem z okresem mam już dawno za sobą ale nadal stosuje wkładki w celach higienicznych bo wiadomo że kobiece strefy powinny być chronione na różne sposoby a różne wydzieliny wydala nasze ciało więc ja w tym celu stosuje te podpaski które służą mi odkąd pamiętam bo ich jakość i pomoc są na wysokim poziomie chłonięcia, są dość grube i pamiętam że zawsze ratowały mnie w czasach intensywnego miesiączkowania a teraz nadal są mi potrzebne i są dla mnie idealne.Jak już wspomniałam są bardzo chłonne a pasek kleju bardzo dobrze trzyma się bielizny,czuje się w nich komfortowo w każdej sytuacji i będę je kupować tak długo jak będą dostępne w sprzedaży ale nie zanosi się na to aby je wycofano bo są lubiane, nadal tanie i cenione przez wiele z nas więc mogę je polecić.

Podpaski Bella Normal przede wszystkim kusiły kiedyś swoją niską ceną. Ich zaletą jest również fakt, że nie podrażniają i są bardzo delikatne, nie posiadają siateczki ani zapachu. Jednak ogólnie ich jakość jest kiepska. Podpaski są grube, nie są to podpaski ultra dlatego są dość wyczuwalne przy noszeniu, co nie znaczy, że bardziej chłonne. Słabo trzymają się bielizny, bardzo się przesuwają. Nie posiadają skrzydełek, co sprawia, że przesuwają się jeszcze bardziej. Rolują się. W tej chwili na rynku jest dużo innych podpasek, które dają o wiele lepszą ochronę w trakcie okresu, a ich cena równeż jest niska.

Klasyk...tak to prawda. Podejrzewam, że każde młode pokolenie zna ten produkt na pamięć z łazienki swojej mamy a może i babci. Stare, dobre i wiecznie mlode podpaski, które są lubiane do tej pory. Fenomen tkwi w cenie, działaniu i pożyteczności. Ja sama mam zawsze paczkę w szufladzie i może nie są idealne ale czy w tej cenie znajdziemy coś podobnego... jako pomoc, jako zabezpieczenie czy na końcówkę miesieczki wkładka. Są w dobrym rozmiarze, są chłonne i gdyby nie ta grubość można by je pomylić z wkładkami. Nie mają skrzydełek co w czasie lata jest dodatkowym plusem(żadnych podrażnień czy otarc) Klej nie jest mega mocny ale spełnia wymagania. Powloka jest przyjna, która nie podraznia i nie odparza. Z chłonnością zastrzegam, ze bywa różnie, ale to w zależności od naszych miesiączek bo każde krwawienie jest inne.

Dla mnie to bardzo toporne podpaski. Grube, nie do końca higieniczne ( opakowanie zbiorcze,bez odseparowania od siebie),brak możliwości spakowania do torebki,brak skrzydełek. Pamiętam je jeszcze od czasów dzieciństwa,kiedy mama nie miała większego wyboru jako kobieta ,potem na szczęście na rynku były podpaski Always,które zrobiły rewolucję. Bella ze swoim koszmarem kojarzy mi się ze szpitalem ,po zabiegu ginekologicznym. Być może ta wersja ma swoje zwolenniczki,dla mnie są koszmarne.

Ja wiem, te podpaski są na rynku od bardzo wielu, wielu lat. Aż mnie dziwi, że tyle czasu utrzymują się na rynku. Osobiście używałam je tylko parę razy, dawałam im szansę, ale kompletnie nie podobają mi się Podpaski zapakowane w ilosci 20 szt w foliowym opakowaniu zbiorczym. Już dla mnie to jest wielki minus. Wolę podpaski zapakowane każda osobno w folijkę. Jest to bardziej higieniczne I praktyczne. Mam pewność, że się nie zabrudzi, nic do niej nie wejdzie i w dodatku można wrzucić do torebki czy kosmetyczki. W przypadku podpasek Bell nie da się tego zrobić. Kolejna sprawa...brak skrzydełek. Nie dla mnie. Jednak wolę mieć pewność, że podpaska jest dobrze przyklejona do bielizny i podczas różnych ruchów nie przesunie się i nie zroluje. Dalej...Są dość grube, nosząc je miałam wrażenie, że będą widoczne przez spod ie czy spódnice obcisłe. Bardzo je czuć podczas noszenia. Co do chłonności..przy obfitym krwawieniu bałam się ich zakładać. Nie są super chłonne, wylewa się z boku, brudzi bieliznę. Na ostatnie dni okresu ok, ale na początkowe nie. I ostatni minus..nie niwelują przykrego zapachu. Niestety po kilku godzinach czuć niejako tą krew i to bardzo niekomfortowe. Ale żeby samych minusów nie było...kształtem są ok, dopasowują się do bielizny. Mają dość dobry klej, w miarę dobrze utrzymują się na bieliźnie. Pokryte są miękką tkaniną, nie podrażniają, są delikatne dla skóry. Napewno są zwolenniczki tych podpasek...ale ja do nich nie należę.

Są to jedne z moich ulubionych podpasek. Korzystam z nich w zasadzie od kiedy pamiętam, próbowałam różnych i jakoś zawsze wracałam do tych. Co wyróżnia Bellę Normal od innych podpasek? Przede wszystkim ich grubość i miękkość, dla wielu to wada, a dla mnie zaleta, ponieważ w te dni lubię czuć ich miękkość i delikatność. Podpaski innych firm, np. always, są dla mnie twarde, sztywne i nieprzyjemne. Poza tym nie mają skrzydeł (kobiety, po co Wam te skrzydła, które tylko uwierają?). Podpaski Belli zawsze siedzą na miejscu i nie przemieszczają się. Jedyne do czego mogę się przyczepić to bardzo mocny klej, który zostawiał mi ślady na bieliźnie (na szczęście schodził po praniu) albo przyklejał się do palców i ciężko się go było pozbyć. Podpaski te można kupić prawie i wszędzie i to w niskiej cenie.

Podpaski Bella bez skrzydełek, bezzapachowe, opakowanie zbiorcze 20 sztuk, śmiesznie niska cena, dostępność...i co z tego... produkt z minionej epoki, komfort noszenia jest straszny, podpaski są grube i przypominają pampersy, wkład jest wykonany z waty, która jest mało chłonna, potrafi się zbrylać, brakuje mi skrzydełek dla lepszego chronienia bielizny, klej jest strasznie mocny i ciężko się odkleja podpaskę, brak woreczków lub owijek do zapakowania "brudnej" zawartości i przetransportowania kilku sztuk w torebce w sposób higieniczny. Sama się dziwię, że produkt nadal jest na rynku, dostępny niemal wszędzie, pomimo braku komfortu w użytkowaniu, braku wkładu chłonącego w formie żelu, dziwnie krótka ta podpaska...lata 90' minęły bezpowrotnie, a szata graficzna opakowania nadal taka sama...

Dramat... Podpaski spełniają swoją funkcję, aczkolwiek nie są bardzo chłonne, są dosyć krótkie oraz zbyt grube. Użytkowanie nie jest komfortowe / wygodne . Nie przepadam za nimi. Atutem jest bardzo niska cena i dostępność w drogeriach. Ponownie nie zdecydowałabym się na zakup tych podpasek. Na rynku są zdecydowanie lepsze produkty. Te kojarzą mi się z inną epoką.

To chyba jedne z najtańszych podpasek dostępnych na rynku. Nie bez powodu. Są bardzo grube, bez skrzydełek, bez zapachu. Mogę je używać tylko wtedy kiedy nigdzie nie wychodzę, a i wtedy jest ryzyko że będę miała brudną odzież, gdyż ze względu na brak skrzydełek podpaska lubi się zwijać po bokach. Nie polecam

Często kupowane kiedyś jako pierwsze produkty tego typu,podpaski są grube średnio komfortowe odklejają się od bielizny ,średnio chłonne kupowałam kiedyś jak trzeba było ale od dawna im podziękowałam

Pamiętam będąc dzieckiem zawsze widziałam je w szufladzie mamy. Używała ich aż do zakończenia menstruacyjnej przygody. Pamiętam, że była to pierwsza podpaska jaką założyłam, gdy nadszedł ten czas. Dziwnie się z nimi czułam, ale następnego dnia mama kupiła mi inne :D Opakowanie podpasek jest foliowe i jest to opakowanie zbiorcze. Podpaski nie są zapakowane pojedynczo w dodatkową folię, czego ja nie lubię, ponieważ wydaje mi się to mniej higieniczne, no bo jak mam wziąć np. taką podpaskę do torebki? :) Czasem w kryzysowych sytuacjach zdarzało mi się ją zakładać. Podpaska jest dla mnie zbyt gruba, czuję się w niej trochę jak w pampersie. Nie chłonie odpowiednio oraz nie zatrzymuje brzydkich zapachów. Klej, który znajduje się od spodu jest kiepskiej jakości i podczas poruszania podpaska się przemieszcza. W latach 90 nie było takie wyboru na rynku, więc był to klasyk w każdym domu i myślę, że na tamte czasy był to świetny produkt, dzisiaj możemy się cieszyć z dużo większego komfortu jeśli chodzi o higienę :)

Podpaski te kojarzę od dzieciństwa - używała ich moja Mama właściwie od zawsze, będąc im wierna do samego końca swej menstruacyjnej przygody. Ja czasem również po nie sięgałam w kryzysowej sytuacji, będąc w domu rodzinnym i nie mając alternatywy. Jednak zdecydowanie nie są to podpaski, które chętnie kupiłabym z własnej woli. Podpaski zamknięte są w opakowaniu zbiorczym, więc ciężko zabrać je higienicznie do torebki "na sztuki". Poza tym są bardzo duże i grube. Dosłownie można się w nich trochę poczuć jak w pampersie. Gdy byłam w połogu i nosiłam podkłady poporodowe, komfort noszenia był porównywalny do tychże podpasek. Ogromnym moim zdaniem minusem jest brak skrzydełek, przez co podpaska o wiele gorzej trzyma się bielizny i niestety łatwiej o zabrudzenia. Klej jest średnio mocny, podczas ruchu zdarzają się różnorakie "przesunięcia". Jeśli zaś mowa o chłonności, jest średnia - na mniej obfite miesiączki wystarczająca. Jednak wydzielina nie jest w pełni wchłaniana do wnętrza podpaski, przez co czasem ma się wrażenie deficytów higienicznych. Plus za to, że materiał, z którego wykonany jest produkt nie podrażnia ani nie uczula oraz jest bezzapachowy. Generalnie jednak w czasach, gdy jest tyle świetnych produktów higienicznych na menstruacyjny czas, z pewnością nie są to podpaski warte zachodu.

Te podpaski zdecydowanie można nazwać królowymi lat 90-tych kiedy totalnie zdominowały Polski, ówczesny rynek. Jednym słowem stoi za nimi kawał historii i pewnie niejedna z nas to właśnie od nich zaczynała... Ja nie jestem wyjątkiem, a po latach znowu trafiły w moje ręce w zasadzie z braku większego wyboru w osiedlowym sklepiku. I powiem Wam, że niewiele się tu zmieniło... Jeśli chodzi o opakowanie to standardowo jest foliowe i mieści w sobie 20 szt. podpasek. Niestety nie mają one oddzielnych opakowań. Szata graficzna niewiele się zmieniła przez te kilkadziesiąt lat, a może i wcale. Dalej pół opakowania jest rózowe, a drugie pół granatowe. Brak jakiegoś nawet najmniejszego elementu zaskoczenia bo z pewnością nie jest nim widniejące, niewielkich rozmiarów, zdjęcie kobiety. Podpaski są grube, przerażająco grube i myślę, że porównanie ich do pampersów, jak to jedna z dziewczyn uczyniła, jest całkowicie na miejscu. Nie dają zapomnieć o swojej obecności, tym bardziej, że nie maskują nieprzyjemnych zapachów. Nie są zbyt długie, słabo wyprofilowane bo w zasadzie są proste, albo niewiele im do tego brakuje. Kolejnym minusem jest brak ochronnych skrzydełek po bokach, po jakimś czasie trochę się zbijają no i niestety u mnie bielizna notorycznie się brudziła. Niemniej klej na długości dobrze się jej trzymał i podpaska nie przemieszczała się. Do plusów mogę jeszcze zaliczyć to, że dobrze chłoną, mają mięciutką powłokę bez lateksu, są bezzapachowe. Nie spowodowały odparzeń, podrażnień czy innych tego typu nieprzyjemności. No i są mega tanie, a do tego dostępne niemalże wszędzie od kiosku, przez osiedlowe sklepy, aż po hipermarkety.

Podpaski kojarzą mi się z latami 90. Pamiętam za jak byłam dzieckiem moja mama ich używała bardzo często. Zdarza się jej jeszcze od czasu do czasu ona je kupić. Jak jetem u mamy używam ich raczej na noc. Spełniają swoje zadanie, dobrze chłoną, nie przepuszczają brzydkich zapachów. Wolę ogólnie podpaski ze skrzydełkami, ale te pomimo ich braku dobrze trzymają się materiału. Na dzień ich nie noszę ponieważ są dla mnie za grube. Czuję się niekomfortowo, jakbym miała pampersa i czuje się jakbym chodziła jak pingwin. :D U mnie nie powodują odparzeń ale może dlatego że noszę je tylko na noc.

Klasyczne podpaski, które z pewnością są/ były w większości polskich domów. Zaczęłam je używać w latach 90tych, bo na te cienkie i ze skrzydełkami nie było mnie stać. Później zawsze do nich wracałam, bo choć są lepsze na rynku, to jednak w tych czuję się bardziej przewiewnie. Powierzchnia podpaski jest bowiem mięciutka i przyjemna dla skóry. Nie najgorzej sprawdza się nocą ( ale jest dość krótka i często potrzeba użyć dwie sztuki ), natomiast za dnia sprawdza się najlepiej podczas siedzenia w domu. Największym minusem wg mnie jest zbijanie się wkładu chłonnego, co może powodować przeciekanie przy obfitym krwawieniu. Sama podpaska się nie przesuwa.

Podpaski Bella były w moim domu odkąd pamiętam – używała ich moja babcia i mama mi też kilka razy się zdarzyło jak zabrakło moich ulubionych. Są to zwykłe, klasyczne podpaski. Obecnie chyba mało kto decyduje się na taki model, osobiście preferuję podpaski ultra, które dają mi większą swobodę i komfort stosowania, jednak mając te postanowiłam je wykorzystać nie mając innego wariantu. Nie zdecydowałabym się na nie gdybym miała gdzieś wyjść. Opakowanie praktycznie niczym się nie wyróżnia – nieco różu, granatu i bieli z wizualizacja podpaski sprawia, że wygląda przeciętnie i mało zachęcająco. Podpaski są słabo profilowane, praktycznie proste z zaokrąglonymi brzegami i skrzydełkami utrzymującymi je we właściwym miejscu. Grubość jak na klasyczne podpaski standardowa – to tak jak kilka podpasek ultra. Są wykonane z miękkiego i przyjemnego w dotyku materiału. Na środku posiadają pojedyncze obszycia. Nie są zbyt wygodne w noszeniu, przynajmniej dla mnie, bo wyczuwam ich obecność. Poza tym komfort ich noszenia jest znacznie mniejszy. Mimo to są chłonne i zapewniają dobrą ochronę. Nie migrują i nie odklejają się. W sytuacjach awaryjnych kiedy nie mam nic innego pod ręką udało mi się wykorzystać całą paczkę. Na plus przemawia bardzo dobra dostępność (znajdziemy je w każdym sklepie, kiosku czy drogerii) oraz niska cena. PLUSY chłonne tanie ogólnodostępne MINUSY grubość słabe profilowanie mały komfort stosowania

No cóż . To były moje pierwsze podpaski , kiedy zaczęłam miesiączkować . To była masakra . Jak dla mnie są za grube . Mam delikatną skórę , więc u mnie po nich były odparzenia .

Podpaski te są bardzo chłonne, grube, dają poczucie bezpieczeństwa. Mają dobry klej, który utrzymuje podpaskę na miejscu i zapobiega jej przemieszczaniu się. Podpaski nie odparzają, nie uczulają. Są tanie i łatwodostępne. Minusem jest dla mnie brak skrzydełek, ale w sumie jest jasno napisane na opakowaniu co to za produkt, więc kupujemy go świadomie. Ogólnie: porządne, solidne, nieprzeciekające podpaski. Często je kupuję, choć częściej wybieram wersję ze skrzydełkami.