Elemis Superfood Glow Priming Moisturiser Nawilżający krem rozświetlający

Marka Elemis to dla mnie taki hit and miss, mam kilka absolutnych ulubieńców, ale też kilka rozczarować. Biorąc pod uwagę ceny, zazwyczaj podchodzę z rezerwą. Ten produkt pozytywnie mnie zaskoczył! Faktycznie ma działanie nawilżające, dobrze sprawdza się na serum i lekki SPF. Należy dać mu się nieco wchłonąć, natomiast potem makijaż nakłada się bezproblemowo (używam tylko korektora pod oczy i pudruję całą twarz). Przepięknie rozświetla buzię, bardziej jak satyna niż drobiny. Samodzielnie efekt mógłby być zbyt mocny, ale przypudrowany wygląda już zdrowia skóra z glow. Koleżanka powiedziała mi kiedyś, że bił ode mnie taki glow i żebym jej powiedziała co mam na twarzy :D Naprawdę z przyjemnością używałam tej bazy. Nie była w 100% bezproblemowa - przy bogatszej pielęgnacji, np. z serum olejowym lub ciężkim SPFem pracowało się już trudniej, zwłaszcza kiedy nie miałam czasu, żeby czekać aż wszystko się wchłonie. Ze względu na cenę raczej nie kupię ponownie, ale gdyby trafił się w jakimś zestawie lub kalendarzu adwentowym, byłabym bardzo zadowolona.

Niby krem nawilżający, ale efekt na mojej mieszanej cerze jest taki, że nawilżenia brak, a twarz jedynie się świeci przez perłową zawartość maleńkich drobin. Kiedy próbowałam podbić nawilżenie tegoż kremu poprzez nałożenie uprzednio serum- rolował się i nadal zostawała świecąca twarz z brakiem uczucia dobrze wypielęgnowanej skóry. Po kilku próbach zaczęłam go używać jako produkt rozświetlający, ale tylko lekko go wklepując. Są to zazwyczaj dni, kiedy moja skóra jest w dobrej formie, nie jest zbytnio wymagająca i nie nakładam makijażu. Dziwny to produkt, nie do końca rozumiem jego istotę. Producent pisze o nawilżeniu, ale także o oczyszczeniu...? Nie rozumiem, nie chcę - zużyję moje opakowanie i zapomnę :) A szkoda, bo kilka innych produktów tej marki bardzo polubiłam - ten jest dla mnie zbędny.