JFenzi Savoir Nuit EDP 

Tańszy zamiennik Crystal Noir od Versace (ale EDP, bo EDT ma zupełnie inny zestaw nut). Flakonik (moim zdaniem) nawet ładniejszy, na pewno porządny i fajnie zaprojektowany jak na tanie perfumy. Zgłosiłam już dodanie do opisu nut zapachowych, ale gdyby się nie dało, to są to dokładnie (z opakowania): - Nuta głowy: imbir, kardamon i pieprz - Nuta serca: kwiat pomarańczy, gardenia, piwonia i kokos - Nuta podstawowa: piżmo, drzewo sandałowe i bursztyn Pierwsze co wyczuwam w tych perfumach to imbir i pieprz, więc otwarcie jest świeże i ostre. Po czasie zapach się osładza - wyłania się z niego kokos i niestety jakiś dziwny zapach jakby środków do sprzątania (z resztą podobnie jak dla niektórych w oryginale, ale ogólnie można go różnie odebrać, wszystko zależy od pH skóry). Trzymają się kilka dobrych godzin, ale szału nie ma.

Jestem świeżo po zakupie moich pierwszych zapachów od polskiej firmy JFenzi. Jestem naprawdę mile zaskoczona, bo jakościowo są o wiele lepsze od innej rodzimej firmy specjalizującej się w zapachach "alternatywnych" – JFenzi moim zdaniem to inna liga. Zamówiłam alternatywę Crystal Noir, czyli poprzeczka postawiona wysoko – przewąchałam chyba każdy drogeryjny/bazarowy zapaszek sugerujący podobieństwo do Crystal Noir, w zamian dostawałam uderzenie w nos mdłą popłuczyną i jakimiś piwoniowymi mydlinami. Prawie się poddałam i uznałam że czarnego kryształu po prostu nie da się, ekhm... odwzorować. Za 25zł na pewnym portalu aukcyjnym kusiła flaszeczka (właściwie flacha) z ładnego ciemnobarwionego szkła w kolorze sugerującym wypust versacza. Postanowiłam zaryzykować, nastawiałam się nawet na zwrot. A tutaj.... no jest dobrze, nawet bardzo dobrze :) Sam zapach nawet się zmienia, początek jest świeższy niż oryginał co mnie ucieszyło, bo dotychczas wersję oryginalną ze względu na swą ciężkość kwalifikowałam do zapachów wieczorowych. A tutaj jest łagodnie, ale trwale – baza iście "verszaczowska" czyli: ni to kokos/piwonia/ambra (ten niepowtarzalny akord). Po upływie czasu zapach nie męczy co mnie bardzo ucieszyło. Polecam osobom niezdecydowanym, ale koniecznie chcącym zaopatrzyć się w zapach zbliżony do Crystal Noir, bo moim zdaniem przy tej wspaniałej kopii JFenzi po prostu szkoda kasy... Jedynym minusem perfum są naprawde brzydkie flakony (ten akurat nie), ale ja i tak odlewam sobie do mniejszych atomizerów które trzymam w torebce, by zawsze mieć przy sobie ulubiony zapach.