Natasha Denona Glam Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Paleta jest absolutnie cudowna. Wizualnie i jakościowo. Opakowanie solidne z dobrym jakościowo lusterkiem w środku. Cienie ... Jestem wielką fanką cieni Natashy. I w tej palecie i w ogóle. Dobra jakość jest charakterystyczna dla marki i moim zdaniem cena adekwatna do jakości. Zawsze powtarzam lepiej mieć jedną paletę a dobrą, niż mieć dziesięć kiepskich. -maty są bajeczne, kremowe, dosłownie jak masło -błyski są piękne lecz stonowane (nie są to turbo-błyski), idealne na co dzień -opakowanie super jakości, lusterko w palecie -chłodne odcienie -świetnie dobrana kolorystyka pozwalająca na wykonanie mocnego jak i delikatnego makijażu -trochę się osypują, ale robią to każde dobrze napigmentowane cienie, więc to nie jest ich wada, tylko cecha

O samej jakości chyba nie trzeba już więcej pisać, począwszy od opakowania po cienie. Najbardziej w tej palecie zachwycają mnie błyski. Nie są takie bankowe, myślę że najlepsze określenie to bogate i szlachetne - dojrzały blask, który wygląda ultra elegancko.

Nie zrozumcie mnie źle, paleta jakościowo jest dobra, ale jakoś mnie nie zachwyciła. Początkowo chorowałam na nią, a kiedy w końcu ją dorwałam to miałam odczucia, takie meh. Paleta jest bardzo mało zróżnicowana kolorystycznie. Część kolorów wygląda niemal identycznie, można by je nieco od siebie odróżnić. Maty są bardzo fajnie napigmentowane, ladnie się rozcierają. Niestety u mnie na oku wyglądają, jak brud, no ale to kwestia dopasowania kolorystycznego. Mam więcej ciepłych tonów w skórze i chłodne odcienie łącze z cieplejszym lub neutralnym cieniem przejściowym. Tu mamy głównie chłodne, przybrudzone odcienie. Błyski są rozczarowujące. Nie szukam w paletach turbotów, bo nie lubię takiego efektu, no ale tu błyski są bardzo mało błyszczące. No to mat, ni błysk. Ni metalik, ni drobina. Są dwie formulacje błyszczących cieni, jedna bardziej metaliczna, druga bardziej drobinkowa. Ale nie robią wow. Nie ma duochromu, nie ma matalików z prawdziwego zdarzenia. Wszystko jest jakby zmatowione. Suma sumarum może zostawilabym tę paletę, gdyby mnie nie szpeciła. Niestety, chociaż używam też chłodniejszych odcieni, no to jakoś z Glam mi nie po drodze. Szaro, brudno. Zdecydowanie wolę Sultry od ABH, która jest fajnie zróżnicowana i tak skomponowana, że intuicyjnie można nią wykonać przepiękne makijaże.

Trochę znudziły mnie już palety z typowo ciepłą kolorystyką - to fakt, że przy niebieskich oczach wyglądają ładnie, ale ile można malować się rudościami i ciepłymi brązami? Paleta Natashy skusiła mnie bardzo użytkową, ale jednocześnie wyłamującą się z ciepłego trendu kolorystyką. Dominują chłodne i neutralne beże i brązy, znajdzie się też coś w odcieniach szarości. Cienie nie mają fantazyjnych nazw (dla zwykłych użytkowniczek - nie blogerek makijażowych - takie nazwy są raczej zbędne), ale opisane są proponowaną funkcją lub miejscem, w którym najlepiej pasują - uważam, że to fajny pomysł, zwłaszcza dla osób niemających doświadczenia w makijażu. Ciekawe w tej palecie jest to, że większość (jakieś 2/3) cieni ma błyszczące wykończenie, matów jest zaledwie kilka - jasny i przejściowy brąz i coś do przyciemniania zewnętrznego kącika oka. Makijaż zrobiony samymi połyskującymi cieniami w tak stonowanych kolorach wygląda naprawdę ładnie i świeżo. Błyski nie są typowo foliowe (jak np. u Hudy), dają raczej efekt mokrej skóry - wygląda to bardzo fajnie, zwłaszcza w przypadku jasnych odcieni. Makijaż trzyma się dobrze cały dzień (używam pod niego bazy z Yves Rocher). Cienie nie pylą się zbytnio przy nabieraniu na pędzel, ani nie osypują pod okiem - to fajna sprawa, nie trzeba podsypywać obszaru pod okiem pudrem, ani robić makijażu oka przed nałożeniem podkładu. Pracuje się z tą paletą przyjemnie, cienie bez problemu się rozcierają i mają optymalny pigment (można łatwo uzyskać kolor jak w palecie, ale nie trzeba z nimi tak uważać jak z paletami Anastasii, w których pigment jest wręcz szalony;-P) Wydajność jest bardzo dobra, używam tej palety od kilku miesięcy dosyć często i zużycie jest minimalne. Opakowanie jest solidne i wygodne, wyposażone w duże lusterko. Ciekawe jest to, że cienie są wyjmowalne - można pozamieniać ich kolejność albo zamienić z inną paletą Natashy. Cena produktu jest wysoka, ale uważam, że paleta jest bardzo fajna i uniwersalna - makijaż w neutralnych beżach i brązach pasuje chyba każdemu, niezależnie od typu urody i nadaje się na każdą okazję:-) Ogółem - bardzo fajny produkt:-)

Paletka wizualnie jest bardzo ładna i bardzo w swej kolorystyce konsekwentna. Mamy tu wszystko co najlepsze w stonowanej, chłodnej tonacji oscylującej wokół brązów, beży, srebra. Cienie błyszczące są stonowane, eleganckie. Maty mięciutkie, ładnie się blendują. Ogólnie jestem bardzo zadowolona, uważam że to świetna paleta z gatunku chłodnych i wizualnie jedna z piękniejszych. Ale jest malutkie ale...ponieważ mam już tych palet sporo, dziesięć jak dobrze liczę, mam też porównanie z innymi dużymi paletami marki i muszę powiedzieć, że jednak najciemniejszy brąz jest trochę mniej napigmentowany w porównaniu np z brązami choćby z palety star czy gold...mam wrażenie że glam jest generalnie troszkę subtelniejsza, cienie nie są aż tak "mięsiste" jak we wspomnianych wyżej paletach, co do tej pory było dla mnie wyznacznikiem marki. Daję gwiazdkę mniej ponieważ jednak większe emocje wywołują we mnie te klasyczne petardy Denony

Wiedziałam, że to paleta idealna dla mnie od pierwszych chwil, gdy zobaczyłam jej zdjęcia. Paleta, którą jesteśmy w stanie zużyć w całości, każdy jeden cień. Pięknie skomponowane, neutralne i chłodne kolory nadają się do każdego rodzaju makijażu; tego na dzień i na wieczór. Jedyny cień, który mnie tu irytuje, to Transition; wypada on bardzo szaro i pod łuk brwiowy po prostu się nie nadaje, a jako przejściowy jest niewidoczny. Więcej uwag nie mam. ;) Odkąd kupiłam tę paletę używam jej codziennie. Miałam , szczerze mówiąc, obawy czy ją zakupić, ponieważ mini palety bardzo mnie rozczarowały. Łudziłam się (i słusznie), że jakość w dużych paletach jest lepsza (swoją drogą tekie opinie krążą w Internecie). Jakość tych cieni jest naprawdę nieporównywana; rozcierają się jak marzenie, praca z nimi to czysta przyjemność. Osypu prawie nie ma. Maty trochę się pylą, ale wydaje mi się, że to dzięki temu mamy taki bogaty pigment. Błyski są bardzo eleganckie; ja najczęściej je mieszam za sobą i nakładam palcem, dzięki czemu uzyskuję wyjątkowy cień. ;) Pigment po całym dniu nie blednie (jako bazy używam cienia w kremie z ELF-a). Plusem jest też to, że opakowanie jest zaprojektowane tak aby można było dokupić wkłady. Zawiera też ogromne, świetnej jakości lusterko. Jego spód jest wykonany z plastiku, który imituje gumę. Całość jest naprawdę bardzo spójna. Polecam zakup; zwłaszcza ze zniżkami. :)

Cudowna, codzienna paletka. Jest to paleta idealna do szybkiego makijażu. Używam od kilku dni - cienie same się blendują, oko wygląda elegancko, a makijaż trzyma nieskazitelnie od samego rana do północy :-) tą paletką jestem w stanie stworzyć efektowny makijaż dosłownie w 5 minut. Nigdy tak szybko mi się nie malowało oka. A mam już wiele palet. Jedno trzeba wziąć pod uwagę - makijaże tą paletką nie będą się różniły kolorystycznie mocno między sobą. Można co najwyżej zaszaleć z kształtem oka. A tak poza tym - cena regularna w Sephorze 319 zł - nie wiem jak to jest, że za granicą ceny tych palet średnich Denony są takie same, a nasza Sephora sobie różnicuje ceny według własnego uznania.