SKIN79 Skin Relaxer Algae Modeling Mask Brightening Rozjaśniajaca maska algowa

Jestem zadowolona z maseczki. Opakowanie jest wydajne. Dużym plusem jest delikatny zapach. Ważne, aby maseczkę zrobić zgodnie z zaleceniami producenta.

Maskę kupiłam na promocji w sklepie Skin79. Patrząc na cenę regularną cena promocyjna bardzo zachęcała. Ze wzglęsu na moją mieszaną cerę z przebarwieniami i nierównym kolorytem zdecydowałam sie na rozjaśniającą maskę algową. Nie oczekiwałam spektakularnych efektów, ale chociaż coś mogłaby robić. Maska nie pachnie zbyt ładnie, raczej sztucznie. Suchy proszek ładnie błyszczy. Rozrobienie maski nie jest trudne, ale wymaga pewnej wprawy. Plusem jest to, że łatwo schodzi nawet przy bardzo cienkiej warstwie np. przy krawędziach i nie pozostawia odrywajacego się produktu na skórze (ten problem mam przy stosowaniu maski algowej z Bielendy Professional). Wydajność jest słaba, proszku muszę dać dwa razy więcej niż wspomnianej Bielendy. Po zastosowaniu buzia jest miękka, ale raczej nie od maski (mam porównanie działania z innymi maskami algowymi), bo pod maskę stosuję ampułkę lub serum, a maska robi za okluzję. Maskę otrzymujemy w szczelnie zamkniętym foliowym opakowaniu, które znajduje się w plastikowym pudełku. W środku jest też miarka, której nie używam.

Bardzo lubię maseczki algowe, ale niestety ta bardzo mnie zawiodła. Myślałam, że jeżeli jest to maseczka rozjaśniająca to taki efekt uzyskam, ale ta maseczka ma po prostu w sobie jakby brokat i to tyle z rozjaśnienia twarzy. Dobrze, że kupiłam ją na dużej promocji to chociaż nie żal mi pieniędzy.

Maseczkę kupiłam w cenie promocyjnej, kosztowała około 15zł. Od razu wspomnę, że w cenie regularnej, czyli jakieś 55zł się w ogóle nie opłaca. Starcza na około 6-8 razy, mniej więcej, natomiast ja nakładam dość obficie (razem z szyją), nie żałuję produktu, bo stosuję algę raz w tygodniu. Konsystencja, jest nieco gorzej rozrabiająca się niż inna maska z tej serii od Skin79. Ogólnie uważam, że one wszystkie są po prostu nawilżająco-odżywcze. Nie widzę w żadnym stopniu rozjaśniania przebarwień, skóra jest przyjemnie odświeżona i ukojona. Nie ma uczucia ściągnięcia, więc cera sucha może śmiało nakładać. Ja zawsze stosuję algę, po użyciu serum i efekty są super, nigdy nie nakładam na „gołą” buzię ❤️ Podsumowując tej konkretnej maski algowej od Skin79, już nie kupię z racji tego, że się gorzej rozrabia niż np. maska różowa (nawilżająca), którą serdecznie polecam ❤️

Kosmetyki Skin79 z reguły dobrze lub świetnie się u mnie sprawdzają i takie same miałam oczekiwania wobec tej maski algowej. Niestety tym razem totalnie się rozczarowałam i nie będę powracać do tego produktu, myślę, że innych wariantów tej maski też nie będę kupować. Mam cerę mieszaną, trądzikową z tendencją do powstawania przebarwień po niedoskonałościach, uwielbiam kiedy w składzie kosmetyków jest ekstrakt z perły, szczególnie sprawdził się ten składnik u mnie przy stosowaniu masek w płachcie z tej firmy, ale w przypadku tej algowej nic a nic to nie dało. Zalety: - wygodne opakowanie z miarką w środku - łatwość przygotowania, ja zalewam przegotowaną wodą "na oko" i konsystencja zawsze wychodzi odpowiednia, nakładam pędzelkiem bez problemowo - zastyga bez nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia ani wysuszenia skóry Wady: - nie robi nic z przebarwieniami ani trądzikiem; po zdjęciu jej z twarzy cera jest w dotyku gładsza i sprawia wrażenie "promiennej", ale nie widać ani afekty spłycenia i zniwelowania przebarwień ani ukojenia zmian trądzikowych - cena regularna w stosunku do jakości - czyli braku efektów jest zdecydowanie zbyt wysoka Maska może być fajnym "gadżetem", aby nałożyć ją na twarz raz na jakiś czas i się zrelaksować. Może inne warianty są bardziej odżywcze i wtedy się sprawdzą lepiej, ale wersja rozjaśniająca nie spełnia swojego podstawowego zadania, a tego się oczekuje przy zakupie. Moje przebarwienia są raczej świeże więc kosmetykami drogeryjnymi jest szansa, aby się ich pozbyć, natomiast zdecydowanie nie z pomocą tej maski.

O maskach algowych słyszałam wiele dobrego, jednak nigdy wcześniej nie miałam okazji ich testować. Zachęcona promocją na stronie skin79 postanowiłam wypróbować to "cudo". Zaczynając od opakowania - niech was nie zmyli jego wielkość - po przesypaniu maseczki z woreczka do tego opakowania, wypełniona jest zaledwie połowa. Maskę rozrabiałam w proporcjach rekomendowanych przez producenta. Pierwsze problemy z tą maseczką zaczęły się w chwili nakładania na twarz. Pomimo tego, że maska była dobrze rozrobiona przed aplikacją, po nałożeniu na twarz zaczęły powstawać dziwne grudki, które sprawiały, że nie rozkładała się ona równomiernie. Początkowo zastanawiałam się czy to nie wina serum, które nałożyłam pod spód, ale testowałam ją z różnymi kosmetykami i za każdym razem było to samo. Maskę starałam się rozprowadzić równomiernie, co w przypadku tego kosmetyku graniczyło z cudem. W miejscach, w których maski było więcej udało się ją zdjąć w 1-2 kawałkach. Tam gdzie była cieńsza warstwa musiałam ją "rolować" żeby jakoś to zeszło. Zawsze myślałam, że maski algowe mają za zadanie ukoić naszą skórę. Po użyciu tej, moja cera wyglądała jakbym aplikowała na nią co najmniej maseczkę z glinki - nie dość że zaczerwieniona to jeszcze zaczęła mnie swędzieć. Przyznam szczerze, że bardzo lubię kosmetyki od skin79 dlatego tym bardziej jestem zaskoczona jakością tego produktu. Nie wiem czy to ja nie potrafię współpracować z tym kosmetykiem, czy rzeczywiście jest z nim coś nie tak.