Ayurved Sumshodhanalaya Kailas Jeevan Krem przeciwtrądzikowy

Do zakupu zachęciła mnie pani w sklepie zielarskim. Cena w stosunku do pojemności mnie przeraziła, ale ze względu na skład postanowiłam spróbować. Przeczytałam o nim bardzo dużo. Bałam się go stosować na całą twarz (poza tym chyba bym się nie wypłaciła, bo przy jednym użyciu poszłaby cała tubka), więc używałam go punktowo na wyciśnięte pryszcze. Efekt? Niesamowity. Rano po umyciu twarzy wyprysk był dużo mniejszy i bledszy, szybciej się goił i nie zostawała po nim blizna. Potrafił uporać się z nim całkowicie już w 2-3 dni. Serdecznie polecam, punktowo sprawuje się najlepiej i warto zapłacić za niego taką cenę. :) Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Recenzowany produkt jest lekiem ayurwedyjskim. Według tej nauki o życiu lekiem może być to, co można zjeść i nałożyć na skórę. Taki właśnie jest ten produkt, który można stosować wewnętrznie (dorośli 1 łyżeczkę dziennie, dzieci 1/2) lub jako smarowidło. Zastosowanie tego produktu jest ogromne, leczy wszystkie te choroby, które powoduje nadmiar energii ognia (pitta)w człowieku - jednym z nich jest występowanie pryszczy. Niektórzy napisali, że preparat nie zadziałał. Może się tak zdarzyć, jeżeli podczas kuracji jadłyście masło roślinne oraz tłuste i smażone potrawy. Podczas kuracji nie wolno tego jeść. Mnie zapach nie przeszkadza. On jest taki niszowy i ziołowy. Wprawia mnie w dobry nastrój. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania (pokazane na zdjęciu)

Krem miałam okazję stosować gdy stan mojej skóry był w opłakanym stanie. Używałam go ponad miesiąc, prawie codziennie. Niestety nie zauważyłam żadnej zmiany w stanie mojej cery. Jedyne co na prawdę pomogło to ... nie żaden krem ani preparat tylko ... DIETA. Teraz moja cera jest nie do poznania, wystarczyło zastosować dietę owocowo-warzywną i zupełnie odstawić nabiał, zboża i cukier (wegetarianką jestem od dawna) Krem Kailas to dla mnie wielkie NIC

krem z ziolami himalajskimi ajurwedyjski hmm kupilam 3 opakowania i jestem wysypana do dzis myslalam ze to przejdzie a stan mojej skory zaostrzyl sie ,musze teraz isc i oczyscic skore u kosmetyczki bo sama nie daje rady jej juz pielegnowac ,ogolnie kremu nie polecam do cery tlustej ewentualnie punktowo moze jest skuteczny ale niby jest na wszystko a nie pisze ile czasu trzeba go stosowac i ile razy dziennie nowosc nie dla mnie Używam tego produktu od: 2 miesiecy Ilość zużytych opakowań: 3 cale opakowania

Kiedys czytalam o tym kremie, ale zakup odlozylam w czasie. Czasem lubie odwiedzac sklepy zielarskie i akurat ten krem mi sie przypomnial. Okazal sie (razem z kremem Cicalfate) prawdziwym odkurzaczem na wszelkiego rodzaju wypadki na skorze- prychy, zaskorniki itp. (dodam, ze caly czas walcze z tlusta skora i z niedoskonalosciami na brodzie), jednak po Cicalafte i wlasnie tym ajurwedyjskim kremem skora zagoila mi sie calkowicie, nawet nie mam potrzeby zastosowania kwasu migdalowego... Mnie nic po nim nie wysypuje, zapach jest lekko ziolowy, ale na pewno traumy nie ma. Troche leista konsystencja (producent o tym uprzedza). Generalnie-razem z Cicalfate to jeden z najlepszych kosmetycznych duetow, jakich uzywalam. Pod nie stosuje jeszcze Dior One Essential (serum) Używam tego produktu od: kilka tyg Ilość zużytych opakowań: 2 tubki

Krem jest dobry dla cery mieszanej. Przetłuszczonej, szarej, zmęczonej. Bardzo dobrze ogranicza świecenie, zmniejsza pory, ciekawie pachnie... Ale żeby działał antytrądzikowo? Tu nie zauważyłam w tej kwestii nic, co by to potwierdzało. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Niezły krem, chociaż cudów nie radzę się spodziewać. Jeśli naprawdę macie problem ze skórą, to nie jest to lek, a jedynie krem łagodzący objawy i wspomagający leczenie. U mnie poradził sobie z zajadami w kącikach ust, których nabawiłam się po wizycie u dentysty. W sumie nic wielkiego, bo równie dobrze działa zażycie witamin i posmarowanie tego maścią cynkową lub pudrodermem, więc szału ten krem nie zrobił. Miałam też chwilowe problemy z grzybicą dłoni po antybiotykoterapii. Ten krem, a raczej jego zasadowe Ph usuwał wykwity skórne, bąble, ale nie zapobiegał nawrotom, nie leczył. Zmuszona bylam jednak wybrac się z tym do lekarza i wykupić prawdziwe leki. Zapach kremu niestety katuje zmysł węchu, śmierdzi spleśniałą ziemią, co nie uprzyjemnia aplikacji. Jeśli chodzi o cerę i zmiany trądzikowe to owszem, coś tam robił, goił stany zapalne, wyciągał ropne zmiany na wierzch, ale tak jak w przypadku zajadów jest wiele innych środków gojących. Nie zapobiegają one jednak nawrotom. Nie polecam nakładania tego preparatu na niezmienioną chorobowo skórę twarzy, gdyż wysusza i zapycha. Lepiej stosować tylko punktowo. Ja więcej go nie kupię, ale nie zarzekam się.

jakieś 3 lata temu dostałam ten krem w prezencie. zużyłam tylko jedno opakowanie, dlatego mogę nie pamiętać wszystkich jego cech. nigdy później nie kupiłam go, bo ciężko go dostać, albo na daną chwilę był dla mnie za drogi, jednak chciałabym do niego wrócić- ma więcej plusów niż minusów :) + \"wyciąga\" spod skóry wszystkie niespodzianki, dzięki czemu można się ich szybciej pozbyć + nawilża! + wygładza skórę + na swój sposób goi i koi + reguluje, uspokaja skórę + moim zdaniem ma rzeczywiście działanie antybakteryjne - mało wydajny (dlatego napisałam wyżej, że za drogi- w stosunku do wydajności właśnie) - konsystencja- po pierwsze trudno go rozsmarować, po drugie (o czym ostrzega jednak producent)- wytrąca się z niego woda) - zapach nie jest zbyt zachęcający, ale to sprawa drugorzędowa z tego co pamiętam stosowałam go na noc, w ramach kuracji na trądzik, nie wiem, czy sprawdzi się na dzień- podejrzewam, że nie. wydaje mi się, że najlepiej potraktować go jako taką maść na konkretne problemy. zatem polecam dla problemowej skóry. Używam tego produktu od: używałam kilka lat temu Ilość zużytych opakowań: 1 tubka

Krem świetnie wyciąga ropę, szczególnie dobrze działa na podskórne gule, które wydają się nie do wyciśnięcia. Kailas zbiera wszystko i wyrzuca na powierzchnię. Wystarczy posmarować na noc (ja dość grubą warstwę kładę), a rano pryszcz jest ściągnięty. Do tego dużym plusem jest nawilżanie. Stosuję go doraźnie na większe pryszcze, kiedy potrzebuję ratunku. Minusem jest to, że woda oddziela się od kremu (co prawda producent informuje o tym na ulotce) i przy wyciskaniu z tubki często najpierw tryska woda. Poza tym trudno wycisnąć pożądaną ilość, zawsze wychodzi trochę za dużo. Ale przy tym co ten krem robi z pryszczami bez wahania daję 4 gwiazdki. Bardzo przyspiesza też gojenie ran po opryszczce. Używam tego produktu od: ponad pół roku Ilość zużytych opakowań: 5